Pogromczyni glejaka. Profesor Bożena Kamińska-Kaczmarek o swojej pracy i życiu prywatnym

Polska naukowczyni jest autorytetem w świecie neuroonkologów i neurobiologów badających środowisko rozwoju nowotworów. Odkryła mechanizmy, poprzez które glejak złośliwy przeprogramowuje komórki odpornościowe w komórki wspierające rozwój nowotworu. Wymagająca i mocno angażująca praca jest jej pasją. W mistrzowski sposób łączy ją z życiem prywatnym.

Publikacja: 07.09.2023 12:06

Prof. dr hab. Bożena Kamińska-Kaczmarek: "Komórki nowotworowe pojawiają się w ciele cały czas, ale s

Prof. dr hab. Bożena Kamińska-Kaczmarek: "Komórki nowotworowe pojawiają się w ciele cały czas, ale systemy naprawcze organizmu kontrolują je. Tym, co sprawia, że zmiany łatwiej >>wymykają się<< spod kontroli, są różne czynniki zewnętrzne osłabiające układ odpornościowy. Jednym z nich może być depresja".

Foto: Archiwum prywatne

Kiedy zrodziła się w pani głowie myśl, żeby zająć się akurat tą dziedziną medycyny i nauki?

Bożena Kamińska-Kaczmarek: To jest ciekawa historia, ponieważ ja przez całą szkołę średnią, a nawet już w szkole podstawowej zamierzałam zajmować się historią i archeologią. Na miesiąc przed maturą przeczytałam fascynujący artykuł profesora Jędrzejczaka o przełomie w terapii nowotworów, który dokonywał się dzięki zrozumieniu ich immunologii. Postanowiłam zająć się tym tematem.  Zdawałam sobie jednak sprawę, że nie interesuje mnie to od strony  medycznej, ale bardziej biologicznej. Zrozumiałam, że wyzwaniem naukowym jest zrozumienie, na czym polega patobiologia nowotworu i pokazanie ścieżki możliwości leczenia.

Jak wyglądała droga ku wszystkim ważnym odkryciom, których pani dokonała?

Po zakończeniu studiów trafiłam w pracowni, która zajmowała się chemioterapeutykami i tym, w jaki sposób komórki nowotworowe je przerabiają i jak stają się odporne. Zdałam sobie sprawę, że jeśli pracujemy z komórkami nowotworowymi w oderwaniu od układu odpornościowego i całego organizmu, nie ogarniamy całej złożoności tego, co tam się dzieje. W tym czasie jeszcze nie było świadomości, że mikrośrodowisko, w którym guz się rozwija, jest bardzo zmienione przez nowotwór.

W którym momencie zrozumiała pani, że należy skupić się nie tylko na samym nowotworze i walce z nim, ale także na środowisku, w którym ten nowotwór funkcjonuje ?

Kiedy skupiliśmy się na interakcji komórek nowotworowych  guzów mózgu z wybranymi komórkami ze środowiska nowotworu, zaczęliśmy nagle rozumieć, na czym polega przeprogramowanie - jak komórki nowotworowe w bardzo sprytny sposób unieczynniają naturalny układ odpornościowy i naturalną obronę organizmu. To był przełom. Pracowaliśmy na guzach mózgu. Skupialiśmy się na komórkach odpornościowych, które znajdują się w mózgu. Co nam pomogło? Nowe narzędzia badawcze. Jak tylko pojawiało się coś na świecie, próbowaliśmy od razu wprowadzać to w Polsce.

Chcieliśmy zrozumieć, jak zachowują się pojedyncze komórki w guzie, jak między sobą oddziałują. Jak „rozmawiają ze sobą” poprzez czynniki, które produkują. To dopiero dało nam dość pełny obraz problemu i pokazało, gdzie są cele terapeutyczne. Okazało się, że niekoniecznie musi to być komórka nowotworowa, ale może to być środowisko, w którym się znajduje. To zapoczątkowało nowe podejście. Podjęliśmy próby opracowania terapii, która celowałaby w interakcje między komórką nowotworową a środowiskiem. Zmieniając środowisko, odblokowujemy układowi odpornościowemu możliwość działania.

Czy to prawda, że codziennie w każdym z nas rozwijają się komórki nowotworowe, ale system odpornościowy je zabija i dopiero kiedy szwankuje, rozwija się nowotwór?

Rzeczywiście jest tak, że komórki nowotworowe pojawiają się w organizmie cały czas. Ciało jest jednak wyposażone w systemy naprawy, które do pewnego momentu  potrafią temu zaradzić. Tym, co sprawia, że komórka nowotworowa łatwiej się im „wymyka” spod kontroli, są różne czynniki zewnętrzne osłabiające układ odpornościowy. Podejrzewa się, że jednym z nich jest między innymi depresja. Zawsze jednak jest tak, że to w samej komórce jest to coś, co daje jej moc wspomnianego wymknięcia się. To ona w pewnym momencie cofa się w rozwoju do stanu, w którym układ odpornościowy przestaje ją rozpoznawać.  Wytwarza czynniki, które mówią układowi odpornościowemu  „ja nie jestem groźna”. Brzmi to trochę jak bajka, ale my w tej chwili jesteśmy pewni, że tak się dzieje. Badania pokazują, że komórki nowotworowe produkują czynniki aktywnie wyłączające poszczególne elementy układu odpornościowego. Krótko mówiąc: oszukują go i dlatego on przestaje je zwalczać.

Te osiągnięcia na pewno pochłaniają mnóstwo czasu. Czy nie brakuje go pani na życie prywatne?

Ja uwielbiam pracować. W pracy czuję się najlepiej. Mam męża, który również jest utytułowanym naukowcem. Syn ukończył Oxford. Można powiedzieć, że nauka jest tym, co nas łączy i wszyscy rozumiemy, na czym polega. Wspieramy się. Udało mi się zachować równowagę między pracą zawodową a życiem prywatnym.  Nauka nigdy nie była dla mnie obciążeniem.

Kilka lat temu  stworzyła pani platformę do kompleksowej diagnostyki i spersonalizowanej terapii w neuroonkologii. Jak to działa?

Celem tego projektu było zrozumienie przyczyn powstawania nowotworów, zidentyfikowanie zaburzeń genetycznych kluczowych dla nowotworzenia, a także opracowanie nowych biomarkerów pozwalających lepiej leczyć nowotwory. Platforma nadal działa, ale brakuje na nią środków. Niestety jest też i tak, że mało lekarzy jest zainteresowanych korzystaniem z niej i nie przysyłają nam pacjentów na badania. Jakiś czas temu stworzyliśmy prosty tani test, który praktycznie zawsze pokazuje, u których pacjentów leczenie glejaka drogim lekiem nie zadziała. Niestety nie wprowadzono go do procedur medycznych. Nie wiem, dlaczego.

Jak wygląda praktyczne przenoszenie pani odkryć na proces terapeutyczny?

W tym właśnie jest największy problem. Jesteśmy placówką Polskiej Akademi Nauk, a nie szpitalem. Wielu rzeczy nie możemy po prostu robić. Brakuje koordynacji. Staramy się o różne granty - inaczej nie mielibyśmy szans prowadzić naszych badań. Jest też tak, że Agencja Badań Medycznych nie finansuje badań takich jak nasze, a często finansuje coś, czego już badać nie trzeba. To powinno się zmienić.

Istnieje bardzo dużo wskazań do badań genetycznych, ale bardzo rzadko lekarze onkolodzy z nich korzystają. 

Z czego wynika wynika takie podejście lekarzy?

Niestety ze słabości kształcenia medycznego w dziedzinie onkologii.

Jednym z pani ostatnich sukcesów jest koordynacja grantu „Horizon Miss 2023 Cancer 01 HOT Glio”. Na czym będą polegać te badania?

To jest naprawdę niesamowite. Na pięćdziesiąt dwa wnioski wybrano cztery i nasz dostał najwyższą punktację. Badanie to będzie prowadzone przez dziesięciu partnerów z wielu krajów.

My wykazaliśmy, że  środowisko mikroglejaków jest bardzo zmienione i że tam są nowe cele terapeutyczne. Nikt do tej pory tak precyzyjnie nie badał glejaków pediatrycznych.

Chodzi o zbadanie interakcji guz - gospodarz w glejakach złośliwych u dzieci w celu wzmocnienia odpowiedzi przeciwnowotworowej i poprawy skuteczności radio- i immunoterapii.

Naszym marzeniem jest znalezienie nowych sposobów leczenia glejaków u dzieci i niemowląt.

Chcemy znaleźć nowe sposoby eliminacji zmutowanych komórek nowotworowych,  aby pobudzić układ odpornościowy. Zbadamy zmiany neurorozwojowe i psychologiczne konsekwencje choroby. To będzie wspierać podejścia psychologiczne opracowane w celu poprawy jakości życia pacjentów i opiekunów.

Będziemy badać, jak rozwijanie się guza i jego terapie mogą wpływać na rokowania lecznicze i rozwój dziecka.

Czy jest szansa, że państwa odkrycia mogą przełożyć się na walkę także z innymi nowotworami, nie tylko z glejakiem?

Akurat mózg ma swoje własne komórki odpornościowe, w związku z czym one reagują pierwsze i przyciągają inne komórki odpornościowe. W innych tkankach ta droga jest bardziej bezpośrednia. Podejrzewamy jednak, że w niektórych nowotworach działają dokładnie te same cząsteczki, które zidentyfikowaliśmy. Na przykład w nowotworach piersi.

Jest pani bardzo doceniana na świecie, w Polsce – mniej. Dlaczego ?

Ja naprawdę bardzo się staram. Organizujemy co dwa lata konferencję, na którą zapraszam najlepszych uczonych ze świata. Niestety polscy lekarze praktycznie się na niej nie pojawiają. Podobnie sytuacja wygląda, gdy tego typu wydarzenia odbywają się za granicą. Często lecą na nie samoloty pełne specjalistów z naszej dziedziny, ale nie ma wśród nich Polaków.

W Polsce praktycznie nie są prowadzone żadne duże badania kliniczne w dziedzinie neurobiologii, a przecież to byłaby realna pomoc dla pacjentów. Cóż, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie o pieniądze. W moim laboratorium na stałe zatrudnionych jest tylko trzech pracowników. Teraz pracuje osiemnaście osób tylko dlatego, że zdobywamy pieniądze z grantów.

Jaki jest stan badań nad mikrośrodowiskiem nowotworów na świecie?

Pomału rośnie świadomość ważności tego tematu. Za dwa miesiące na przykład mam wykład dla Ministerstwa Zdrowia Włoch na temat tego, jak można zmienić mikrośrodowisko, aby przywrócić  odpowiedź przeciwnowotworową organizmu. Dużo mówi się też dzisiaj o terapii celowanej komórkami T i punktach kontrolnych.  Okazuje się, że jeśli nawet komórki T trafią do guza, to nie zadziałają, bo przeszkodzi im w tym mikrośrodowisko, które je zablokuje. Najpierw więc musimy zrobić coś z tym środowiskiem, żeby komórki mogły zadziałać.  To, co robimy, jest dzisiaj przełomem w immunologii nowotworów - w zasadzie we wszystkich nowotworach złośliwych.

To ważny i przyszłościowy kierunek. Dobrze by było, gdyby i nasze Ministerstwo Zdrowia i decydenci zainteresowali się tym tematem.

Prof. dr hab. Bożena Kamińska-Kaczmarek

Specjalizuje się w biologii molekularnej, immunologii nowotworów, neuroonkologii i neurobiologii. Jest pionierką badań nad oddziaływaniem guzów mózgu na układ odpornościowy. Za dokonania na tym polu otrzymała w 2021 nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Obecnie pracuje w Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego w Warszawie. Jest kierownikiem Laboratorium Neurobiologii Molekularnej. Od 2009 r. jest dyrektorem Studium Medycyny Molekularnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W 2019 r. została członkinią korespondentką Polskiej Akademii Nauk, a w 2022 r. członkinią Europejskiej Organizacji Biologii Molekularnej (EMBO). Związana była z wieloma zagranicznymi ośrodkami naukowymi. Zrealizowała ponad 48 projektów badawczych, a w dorobku ma 148 publikacji naukowych i 10 rozdziałów w książkach naukowych, ponad 8000 tys. cytowań i indeks Hirscha 45. 

Kiedy zrodziła się w pani głowie myśl, żeby zająć się akurat tą dziedziną medycyny i nauki?

Bożena Kamińska-Kaczmarek: To jest ciekawa historia, ponieważ ja przez całą szkołę średnią, a nawet już w szkole podstawowej zamierzałam zajmować się historią i archeologią. Na miesiąc przed maturą przeczytałam fascynujący artykuł profesora Jędrzejczaka o przełomie w terapii nowotworów, który dokonywał się dzięki zrozumieniu ich immunologii. Postanowiłam zająć się tym tematem.  Zdawałam sobie jednak sprawę, że nie interesuje mnie to od strony  medycznej, ale bardziej biologicznej. Zrozumiałam, że wyzwaniem naukowym jest zrozumienie, na czym polega patobiologia nowotworu i pokazanie ścieżki możliwości leczenia.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Angelika Andrzejewska-Romanowska. Badaczka, która poskramia "skaczące geny"
Nauka
Europejski Dzień Mózgu. Czyj mózg jest większy: kobiecy czy męski?
Nauka
Kiedy nasz mózg najszybciej nauczy się języka obcego?
Nauka
Po kim dziedziczymy urodę? Genetyczka wyjaśnia skomplikowany mechanizm
Nauka
Miliard dolarów dla studentów medycyny. Hojny dar byłej wykładowczyni
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił