Potwierdzono wyciek wrażliwych danych księżnej Kate. Co będzie się działo w sprawie?

Świat dowiedział się o chorobie księżnej Kate w wyniku nielegalnego wycieku danych z dokumentacji medycznej – potwierdza brytyjski urząd ds. danych osobowych.

Publikacja: 24.04.2024 11:42

Oficjalnie wiadomo już, że dobra księżnej Catherine zostały naruszone - w związku z wyciekiem danych

Oficjalnie wiadomo już, że dobra księżnej Catherine zostały naruszone - w związku z wyciekiem danych dotyczących jej stanu zdrowia.

Foto: PAP/ABACA

Trwająca wiele miesięcy burza plotek dotyczących stanu zdrowia brytyjskiej księżnej Catherine zakończyły się oświadczeniem jej samej: tak, mam raka. Ale wiadomo już, że szum wokół tej sprawy może mieć swoje konsekwencje prawne.

Sprawą zajął się brytyjski ICO (Information Commissioner’s Office, odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych). W wydanym oświadczeniu stwierdził, że zgłoszono do niego naruszenie reguł ochrony danych osobowych w londyńskiej klinice, gdzie leczy się księżna. „Potwierdzamy, że otrzymaliśmy zgłoszenie naruszenia i przeprowadzamy czynności wyjaśniające” – głosi oświadczenie na stronie ico.org.uk

Czytaj więcej

Księżna Kate przekazała informację o stanie swojego zdrowia

Wyciek danych to przestępstwo

Urząd przypomniał, że dane dotyczące dokumentacji medycznej podlegają szczególnej ochronie, jako tzw. dane wrażliwe. Przeglądanie cudzej dokumentacji medycznej bez uprawnień i zgody tej osoby może być również przestępstwem. Jeżeli Urząd znajdzie dowody, że dostęp do tej dokumentacji był bezprawny, może podjąć działania i przedstawić zarzuty.

Działania ICO bywały całkiem skuteczne. Na przykład w ubiegłym roku urząd ten postawił zarzuty sekretarce pracującej w publicznym szpitalu, która uzyskała dostęp do ponad 150 raportów medycznych. Została ukarana karą grzywny 648 funtów.

O ocenę zamieszania wokół choroby księżnej Kate poprosiliśmy Aleksandrę Kowalską, polską adwokatkę mieszkającą w Londynie i pracująca dla tamtejszego ośrodka East European Resource Centre. Jej zdaniem w tej sprawi istotne są dwa aspekty: ochrona danych wrażliwych oraz kwestia swobody pisania o osobach powszechnie znanych.

- W Wielkiej Brytanii ochrona dokumentacji medycznej podlega ochronie prawnej, a w przypadkach jej nieuprawnionego ujawnienia możemy mieć do czynienia z przestępstwem zagrożonym nieograniczoną karą grzywny. Zresztą w przypadku księżnej Kate doszło do tego już nie pierwszy raz, bo kilkanaście lat temu też miał miejsce wyciek informacji o jej stanie zdrowia – zauważa prawniczka.

Przywołana przez nią historia zdarzyła się w 2012 roku, gdy dwaj żartownisie pracujący dla australijskiego radia zadzwonili do szpitala, podszywając się pod królową Elżbietę II. Pielęgniarka Jacintha Saldanha, nieświadoma oszustwa połączyła ich z Kate. Gdy sprawa wyszła na jaw, Saldanha załamała się i popełniła samobójstwo.

Czytaj więcej

Rodzina królewska reaguje na chorobę księżnej Kate. Przekazano ważne komunikaty

Naomi Campbell też się leczyła

A na ile media mogą swobodnie pisać o problemach zdrowotnych znanych postaci, nawet bez podstępnego wydobywania informacji? Ciekawa sprawą był przypadek modelki Naomi Campbell, która paparazzi sfotografowali, gdy wychodziła z ośrodka leczenia uzależnień. Zdjęcia opublikował dziennik „Daily Mirror”. W 2004 roku spór modelki z wydawcą trafił aż do brytyjskiego Sądu Najwyższego

- Dziennik argumentował wówczas, ze z uwagi na wizerunek jaki modelka przedstawiała w mediach, miał prawo opublikować zdjęcia, gdyż działał w interesie społecznym. W tym przypadku Sąd Najwyższy uznał jednak, że naruszone zostało prawo do prywatności – wspomina Aleksandra Kowalska. I dodaje, że według tego orzeczenia nawet osoby powszechnie znane mogą powołać się na ochronę prywatności.

Trwająca wiele miesięcy burza plotek dotyczących stanu zdrowia brytyjskiej księżnej Catherine zakończyły się oświadczeniem jej samej: tak, mam raka. Ale wiadomo już, że szum wokół tej sprawy może mieć swoje konsekwencje prawne.

Sprawą zajął się brytyjski ICO (Information Commissioner’s Office, odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych). W wydanym oświadczeniu stwierdził, że zgłoszono do niego naruszenie reguł ochrony danych osobowych w londyńskiej klinice, gdzie leczy się księżna. „Potwierdzamy, że otrzymaliśmy zgłoszenie naruszenia i przeprowadzamy czynności wyjaśniające” – głosi oświadczenie na stronie ico.org.uk

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo
Mec. Zofia Matyja: Kobiety w biznesie, wbrew stereotypom, nie muszą zachowywać się jak mężczyźni
Prawo
Co wolno na balkonie, a za co można dostać mandat lub pozew?
Prawo
Prawnicze liderki: trzeba walczyć ze schematami płci. I z własnymi oporami
Prawo
Prawniczka rodziła na sali sądowej. Pilnie potrzeba zmiany regulacji
Prawo
Sharenting pod prawniczą lupą. Adwokat obala mit, że to tylko nieszkodliwa moda