Odkryto, że koty chętniej ufają ludziom, którzy ich nie lubią. Jak to działa?

Jak pokazują wyniki badania, koty lubią ludzi, którzy nie przepadają za kotami. Dlaczego tak się dzieje i które zachowania ludzkie mogą działać na zwierzęta odstraszająco?

Publikacja: 02.05.2024 11:56

Zdaniem naukowców zwierzę obdarzy zaufaniem raczej tę osobę, która poświęca mu mniej uwagi.

Zdaniem naukowców zwierzę obdarzy zaufaniem raczej tę osobę, która poświęca mu mniej uwagi.

Foto: Adobe Stock

Gdy w marcu bieżącego roku modelka i aktorka Cara Delevingne informowała obserwatorów na Instagramie o pożarze swojego domu w Los Angeles, podkreślała jednocześnie, że żaden z jej kotów nie ucierpiał podczas zdarzenia, mimo iż wstępnie ostrzegano ją, że zwierzęta mogły nie przeżyć. Umieszczając zdjęcie dwóch śnieżnobiałych czworonogów, aktorka z ulgą napisała, że jednak nie grozi im niebezpieczeństwo. Ukochane zwierzaki często pojawiają się u boku właścicielki na licznych fotografiach umieszczanych w mediach społecznościowych. Wtulone zasypiają, gdy ona śpi, czujnie wpatrują się w obiektyw, gdy i ona zawodowo pozuje do zdjęcia.

Znana z serialu „The Big Bang Theory” Mayim Bialik żartuje, że jej kotka nie „przysiada” na jej kolanach, a raczej na nich „przesiaduje”. – Kocham koty – przyznała w wywiadzie dla „Parade” w 2015 roku. – Czytam na ich temat książki, spędzam z nimi czas oraz nieustannie robię im zdjęcia i nagrywam filmiki – dodaje. Dowodów nie trzeba długo szukać. W mediach społecznościowych aktorki często pojawiają się nagrania ze zwierzakami w roli głównej, a wśród nich i takie, na którym widać, jak kot zapamiętale owija się w elementy jej garderoby, bezskutecznie próbując się z nich wydostać. – Mówili: kup sobie kota – zażartowała, podpisując nagranie.

Czytaj więcej

Pożar w domu Cary Delevingne: „Moje serce jest złamane”

Nie podnosić kota

Choć przykładów osób blisko związanych ze swoimi kotami nie brakuje, są i tacy, którzy za tymi czworonogami nie przepadają, tłumacząc swoją niechęć obawą przed zadrapaniami lub alergią na kocią sierść. Co ciekawe, nie działa to w obie strony, ponieważ, jak wynika z badania opublikowanego na łamach magazynu „Nature”, koty właśnie takich ludzi cenią sobie bardziej niż tych, którzy, podobnie jak Mayim Bialik, deklarują miłość do tych zwierząt. Dlaczego tak się dzieje?

Autorzy raportu zaprosili do badania 119 ochotników, którym towarzyszyły liczne dorosłe, nierasowe i wykastrowane koty. Zwierzętom zapewniono niezbędne do ich komfortu warunki: pomieszczenie z dostępem do wody, kuwety, a także przestrzenią dającą im możliwość ukrycia się. Blisko wejścia, ale jednocześnie w pewnej odległości od miejsc przeznaczonych dla kota, umieszczono krzesło. Uczestnik badania miał za zadanie usiąść na krześle i wejść w naturalną interakcję ze zwierzęciem, jednak bez możliwości podnoszenia go.

Tylko „zielone strefy”

Każde takie spotkanie trwało pięć minut i było nagrywane. Uczestnicy badania powtarzali eksperyment dwukrotnie, każdorazowo w innym pomieszczeniu i przy udziale innego kota. Zwierzęta miały w tym czasie sposobność wybrania odpowiedniego modelu zachowania: unikanie kontaktu z człowiekiem, podjęcie z nim interakcji lub wycofanie się.

Z obserwacji naukowców wynika, że koty najlepiej reagowały na te osoby, które były pasywne, ale jednocześnie odpowiadały na ich obecność minimalnym dotykiem, ograniczającym się do tak zwanych „zielonych stref”: nasady uszu, policzków i spodniej części podbródka. Tacy uczestnicy unikali zarówno „czerwonych stref” – brzucha i ogona – jak i „żółtych stref”: grzbietu, boków i łap. Jak się okazuje, osoby te miały niewielkie doświadczenie w kwestii przebywania w towarzystwie kotów. Wykazywały się też niskim poziomem wiedzy na temat tych zwierząt, deklarując brak styczności z literaturą czy programami im poświęconymi.

Bezpośrednie spojrzenie sugeruje atak

Cytowana przez magazyn „The Wildest” certyfikowana konsultantka ds. zachowania i szkolenia kotów, dr Marci Koski, uważa te obserwacje za w pełni uzasadnione. – Jest ku temu wiele powodów. Po pierwsze, ludzie, którzy naprawdę kochają koty, mają tendencję do nadmiernego kierowania uwagi bezpośrednio na te zwierzęta, wpatrując się w nie i zbliżając się do nich w szybkim tempie, co dla kotów może być przytłaczające, ponieważ one nawiązują relację w swoim własnym tempie – tłumaczy konsultantka.

Ekspertka zauważa też, że nawet zbyt intensywne wpatrywanie się w kota może stanowić dla niego zagrożenie, ponieważ zwierzę interpretuje takie zachowanie jako chęć mającego nastąpić lada moment ataku. Co więcej, ludzie kierujący spojrzenie bezpośrednio na czworonoga wydają się więksi, a co za tym idzie, bardziej niebezpieczni. Nic więc dziwnego, że zwierzę obdarzy zaufaniem raczej tę osobę, która poświęca mu mniej uwagi, ponieważ właśnie wtedy nawiązuje interakcję na własnych zasadach, zbliżając się wówczas, gdy samo jest na to gotowe.

Czytaj więcej

Co mają wspólnego koty z czytaniem książek?

Intrygująca torba

Dr Koski zwraca też uwagę na konieczność unikania głośnych dźwięków w towarzystwie kotów. Gdy odwiedza swoich klientów podczas konsultacji, sama intencjonalnie mówi ciszej, ale i nie poszukuje kontaktu ze zwierzęciem. Stosuje inną taktykę. Przynosi sporą torbę, a w niej intensywnie pachnące kocie zabawki. Otwartą torbę stawia obok siebie na podłodze i rozpoczyna spokojną rozmowę z gospodarzami. Zwierzak prędzej czy później zainteresuje się nie tylko gościem, ale i zawartością intrygującego pakunku. Niespiesznie i w sobie właściwym tempie zbliży się do osoby, która już zyskała zainteresowanie ze strony domowników, i pozwoli na delikatne zapoznanie się z nią poprzez spokojny, niewymuszony dotyk.

Choć osobom deklarującym miłość do kotów takie zachowanie może wydać się trudne lub niemożliwe do wdrożenia, ponieważ sympatia do zwierzęcia nakazuje podjęcie z nim natychmiastowej interakcji, to jak się okazuje, cierpliwość popłaca. Być może przy kolejnej wizycie w domu, w którym mieszka kot, warto zaopatrzyć się w torbę z kocimi zabawkami i zamiast nachalnie okazywać zwierzakowi swoją do niego słabość, ściszonym głosem rozpocząć rozmowę z gospodarzami. Czworonóg w końcu obok gościa przysiądzie, a może i z czasem zacznie przesiadywać.

Źródła:
https://www.nature.com/
https://www.thewildest.com/

Gdy w marcu bieżącego roku modelka i aktorka Cara Delevingne informowała obserwatorów na Instagramie o pożarze swojego domu w Los Angeles, podkreślała jednocześnie, że żaden z jej kotów nie ucierpiał podczas zdarzenia, mimo iż wstępnie ostrzegano ją, że zwierzęta mogły nie przeżyć. Umieszczając zdjęcie dwóch śnieżnobiałych czworonogów, aktorka z ulgą napisała, że jednak nie grozi im niebezpieczeństwo. Ukochane zwierzaki często pojawiają się u boku właścicielki na licznych fotografiach umieszczanych w mediach społecznościowych. Wtulone zasypiają, gdy ona śpi, czujnie wpatrują się w obiektyw, gdy i ona zawodowo pozuje do zdjęcia.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Styl życia
"Ciężkość w sercu". Jednopłciowa para o życiu w Polsce - najbardziej homofobicznym kraju Europy
Styl życia
Powrót do domu: kolekcja „The Walking Home” trafia do właścicielki po 3 dekadach
Styl życia
Królowa Kamila rezygnuje z naturalnych futer. Żona Karola III wydała oświadczenie
Styl życia
Kobieta czy robot? Właścicielka chińskiej restauracji podbija serca klientów i internet
Styl życia
Magdalena Kosowska: Interwencja dorosłych nie rozwiązuje problemu przemocy w szkole