„To u kobiet, a nie u mężczyzn jest większa śmiertelność z powodu chorób sercowo-naczyniowych” - wskazał kardiolog Śląskiego Uniwersytety Medycznego w Katowicach prof. Bartosz Hudzik w przeddzień międzynarodowej konferencji Prevention & Intervention dotyczącej zdrowia kobiet oraz ich karierze w medycynie.
Kobiety są bardziej narażone na choroby układu krążenia
Choroby układu krążenia w dalszym ciągu w publicznym dyskursie uznaje się za męską domenę. Jednak badania pokazują, że częstość występowania chorób układu sercowo-naczyniowego jest porównywalna u kobiet i u mężczyzn, a po 60. roku życia u kobiet odnotowuje się szybszy wzrost częstości zachorowań. Wynika to z tego, że spada poziom estrogenów chroniących przed tymi zawałami i udarami mózgu. Eksperci wskazują, że kobiety są mniej narażone na choroby sercowo-naczyniowe niż mężczyźni, ale do okresu menopauzy i pod warunkiem, że nie palą papierosów i nie cierpią na schorzenia przewlekłe, takie jak cukrzyca.
„Główna różnica między obu płciami jest taka, że kobiety umierają na choroby serca o 10-15 lat później” – wskazała podczas konferencji kardiolog interwencyjna Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, dr Marta Kałużna-Oleksy, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.
Czytaj więcej
W ostatnich dniach zrobiło się głośno o SIBO, czyli zespole rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego. O chorobie napisała Anna Lewandowska. przyznała, że zdiagnozowano ją również u niej.
Choroby układu krążenia najczęstszą przyczyną zgonu u kobiet
Zgodnie z raportem Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2022” wynika, że najczęstszą przyczyną śmierci u kobiet są choroby układu krążenia. Procentowo odpowiadają one za 39,1 proc. wszystkich zgonów kobiet. Na drugim miejscu znajdują się nowotwory złośliwe, choć choroby nowotworowe są większym zagrożeniem życia mężczyzn – współczynnik zgonów jest tutaj o 73,8 proc. wyższy niż u kobiet.