Karolina Prędota-Krystek: Kobiety muszą się bardziej rozpychać, pokazywać, że mają odpowiednie kompetencje

- To dzięki własnej pracy jestem dziś w tym, a nie innym punkcie - mówi szefowa działu food & beverage w spółce Echo Investment.

Publikacja: 01.02.2024 13:45

Karolina Prędota-Krystek: Zbudowałam swój zespół, z którym pracujemy nad 17 projektami.

Karolina Prędota-Krystek: Zbudowałam swój zespół, z którym pracujemy nad 17 projektami.

Foto: Archiwum prywatne

Jest pani jedyną kobietą w zespole firmy zajmującym się wynajmem powierzchni handlowych. Jak się pani odnajduje w tym męskim świecie?

Branża nieruchomości jest zdominowana przez mężczyzn. Dla kobiety jest bardziej wymagająca. W firmie Echo Investment pracuję prawie 14 lat. Zaczynałam od najniższych szczebli, od młodszego menedżera do spraw wynajmu powierzchni w galeriach handlowych. Byłam jedyną kobietą w dziale i tak zresztą zostało, kiedy w firmie zaczęły się zmiany organizacyjne.

Wymagało to ode mnie dużego zaangażowania. Kobiety mają nieco trudniejsze zadanie, muszą się bardziej rozpychać, pokazywać, że rzeczywiście mają odpowiednie kompetencje. Dla mnie to był bardzo intensywny czas. Tak naprawdę rozwijałam się z tą firmą. Wcześniej, dwa lata, prowadziłam swoje biuro nieruchomości. To także była dla mnie bardzo dobra lekcja.

Miała pani dobrych nauczycieli?

Zdecydowanie. Początki w firmie Echo były bardzo wymagające, ale miałam bardzo dobrych mentorów, szczególnie jednego, który życzliwie dzielił się wiedzą. Ten człowiek naprawdę wiele mnie nauczył, za co jestem mu bardzo wdzięczna.

Gdy w 2016 r. Echo Investment zostało sprzedane, pojawili się nowi właściciele, nowe podejście do biznesu. Zmienił się też rynek handlowy, pojawiły się projekty mixed-use. Dostałam propozycję rozwijania się, kreowania tych inwestycji. To dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Zbudowałam swój zespół, z którym pracujemy nad 17 projektami, wspieramy wynajem lokali usługowych w budynkach Resi4rent, kreujemy inwestycje „destination” - miejsca do dobrego życia, działania i odpoczynku. Planujemy, jak mają wyglądać te powierzchnie handlowe, jak się mają się po nich przemieszczać ludzie. Ściśle współpracujemy z architektami, planując poszczególne lokale.

Cieszę się, że dostałam taką propozycję.

Czytaj więcej

Anna Mochnaczewska o kobiecych stylach zarządzania. Kumpele, harde baby i żmije są najgorsze

Żadnej taryfy ulgowej?

Absolutnie żadnej. Przez wiele lat miałam najlepsze wyniki, wynajmując najwięcej metrów kwadratowych powierzchni handlowej. Udowodniłam, że wiem, co robię. To dzięki własnej pracy jestem dziś w tym, a nie innym punkcie. I także dzięki możliwościom rozwoju, które dała mi firma.

W ciągu tych 14 lat firma bardzo się zmieniła?

Kiedy zaczynałam, kobiet w firmie było niewiele. Dziś jest to praktycznie 50 na 50 – mówię o całej organizacji.

Mamy kobietę w zarządzie. Zmiany są więc pozytywne.

Wszystko dookoła się zmienia, zmienia się więc i nasza organizacja.

Stres w tej branży wydaje się nieunikniony. Ma pani jakieś sposoby, żeby sobie z tym stresem radzić?

Z pewnością zdarzają się trudniejsze momenty. Np. trzy – cztery tygodnie przed otwarciem obiektu handlowego pracuje się bardzo długo i bardzo dużo. To kwestia odpowiedzialności za inwestycję, podpisane umowy, otwarcie obiektu. Ale jest też tak, być może to kwestia mojego charakteru, że intensywna praca bardzo mnie motywuje, sprawia, że patrzę na to, co robię pozytywnie. Wyzwania mnie mobilizują, wychodzę ze strefy komfortu, chcę robić kolejne rzeczy.

I tak też mobilizuje pani swój zespół?

Przed końcem roku narzucamy sobie intensywniejsze tempo. Powtarzam zespołowi, że musimy zrealizować plan, mamy do podpisania tyle i tyle umów. Musimy się zmobilizować.

I to działa. Wszyscy czują się zmotywowani, odpowiedzialni, żeby wynegocjować warunki, przygotować załączniki i podpisać umowy. A proszę mi wierzyć – przy dużych kontraktach oznacza to wiele spotkań, telekonferencji, wiele, wiele godzin pracy. To bardzo motywujące, kiedy na koniec widzi się efekt tego wysiłku.

Ale jest też tak, że trzeba mieć z zespołem dobrą, partnerską relację. Kiedy pracujemy, to pracujemy, nawet bardzo ciężko. Ale kiedy przychodzi czas odpoczynku, świąt, to wszyscy czujemy, że jesteśmy sobie bardzo życzliwi, że sobie sprzyjamy, że się uzupełniamy.

I że się nie ścigamy ze sobą?

Najważniejsze chyba, żeby stworzyć taką relację, w której nie ma niezdrowej rywalizacji, morderczego wyścigu.

Pracujemy razem, jesteśmy zespołem, mamy jeden cel. Są oczywiście, trudniejsze momenty, ale radzimy sobie z nimi.

Trafiają do nas młodsze osoby, które pracują dopiero od trzech lat. Wdrażamy je, dzielimy się wiedzą, nie zostawiamy samym sobie. Jeśli mają jakieś problemy organizacyjne, to je wspieramy. Zawsze jednak rozmawiamy, dlaczego coś się zdarzyło, co zrobić, by zapobiegać trudnym sytuacjom.

Na nieruchomościach świat się nie kończy. Jak pani wypoczywa?

Z synem, który gra w piłkarskiej szkółce hiszpańskiej, w czasie ferii czy wakacji jeździmy na mecze, na obozy.

Mój mąż studiował w Hiszpanii, więc mamy tam swoje miejsce, gdzie się dobrze czujemy, wypoczywamy, ładujemy baterie.

Teraz byłam z synem w szkółce ponad tydzień.

Z kolei córka trenuje szermierkę. Ją także bardzo w tym wspieramy. Koncentrujemy się na dzieciach. Uczestnicząc w ich zajęciach, w wydarzeniach sportowych, czuję, że wypoczywam, że wypoczywa mi głowa. To bardzo ważne, by znaleźć równowagę między pracą a życiem prywatnym. Staram się każdy weekend spędzać z rodziną, na wspólnych wycieczkach, wyjazdach. To daje mi spokój i poczucie równowagi.

Jest pani jedyną kobietą w zespole firmy zajmującym się wynajmem powierzchni handlowych. Jak się pani odnajduje w tym męskim świecie?

Branża nieruchomości jest zdominowana przez mężczyzn. Dla kobiety jest bardziej wymagająca. W firmie Echo Investment pracuję prawie 14 lat. Zaczynałam od najniższych szczebli, od młodszego menedżera do spraw wynajmu powierzchni w galeriach handlowych. Byłam jedyną kobietą w dziale i tak zresztą zostało, kiedy w firmie zaczęły się zmiany organizacyjne.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Raport: w USA singielki posiadają więcej domów i mieszkań niż single. Z czego to wynika?
Nieruchomości
Luksusowy apartament to bardziej przeżycie niż posiadanie