Czarna koszula, dżinsy, przyprószone siwizną dredy zebrane z tyłu głowy. Gitara. Mikrofon. Niewymuszony uśmiech. Cudowny głos i ta piosenka: Fast Car, obchodząca w tym roku 36-lecie powstania, odśpiewana brawurowo na ceremonii rozdania nagród Grammy, w towarzystwie młodego wokalisty country, Luke’a Combsa. Tracy Chapman powraca w wielkim stylu.
Tracy jest ikoną
Tegoroczna, 66. ceremonia rozdania nagród muzycznych Grammy była prawdziwym świętem kobiet. To one sięgnęły po większość statuetek, rozgrzały scenę Crypto.com Arena w Los Angeles, ale i dostarczyły widzom sporo wzruszeń.
Charyzmatyczna Tracy Chapman została zaproszona do występu przez wokalistę Luke’a Combsa, który w ubiegłym roku odnowił hit Fast Car, umieszczając go na swoim albumie Gettin’ Old. Piosenka szybko stała się numerem dwa na liście Country Airplay. – To była moja ulubiona piosenka zanim nawet zorientowałem się, czym tak naprawdę ulubiona piosenka jest – wyznał w klipie promującym tegoroczny występ. – Tracy to ikona i jedna z najlepszych autorek tekstów, jakie nam wszystkim są współcześnie znane. To dla mnie wspaniały moment, zatoczenie koła. Możliwość pojawienia się z nią na scenie i bycia kojarzonym z tą wspaniałą artystką przyjmuję z wielką pokorą – wyznaje.
Pierwsza kaseta
Na swoim profilu instagramowym Combs, jako prawdziwy fan Chapman umieścił zdjęcie kasety, którą jego tata włączał mu w czasach dzieciństwa, kiedy to właśnie miał okazję po raz pierwszy zetknąć się z twórczością legendarnej wokalistki. Podczas wspólnego występu nie ukrywał podziwu dla swojej idolki, wpatrując się w nią z uwielbieniem i śpiewając poza mikrofonem również te zwrotki, które przeznaczone były dla niej.
Obecna na widowni rekordzistka Grammy, Taylor Swift, która tego wieczoru pokonała swoich wielkich poprzedników, zdobywając czwartą nagrodę za najlepszy album roku, wstała z miejsca i również wykonała całą piosenkę na głos. Wśród zasłuchanej publiczności kamery uchwyciły też wzruszoną Oprah Winfrey czy Kelly Clarkson.