Nie powiedziałabym, że trudna. Dress code’y polityczny i biznesowy wiele czerpią z zasad ubierania się określonych protokołem dyplomatycznym. Trzeba je po prostu poznać i stosować w praktyce. Ot, tylko i aż tyle!
Poproszę o streszczenie tych najważniejszych reguł dotyczących stroju, których należy przestrzegać, działając w świecie biznesu i polityki.
Krótko mówiąc: politycy i ludzie biznesu powinni wyglądem wzbudzać zaufanie. Aby osiągnąć ten efekt, wystarczy pamiętać o trzech ważnych kwestiach: prostocie form, jakości tkanin i działaniu kolorów. Odnośnie do punktu numer 1: doskonale sprawdza się tutaj zasada „im mniej, tym lepiej”; zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, bo to one są niejako z zasady bardziej narażone na pokusę czerpania z adresowanych właśnie do nich, ekstrawaganckich, przesadnych trendów. W ubraniach zarezerwowanych na oficjalne sytuacje nie ma miejsca na koronki, falbanki, szalone kroje, głębokie dekolty, długość mini i mocne wzory. To przestrzeń, w której dla pań dobrze sprawdzają się kostiumy, sukienki i spodniumy, a dla panów marynarki i garnitury. Punkt numer 2 – jakość: od razu wyjaśnię, że ubranie nie musi kosztować fortuny, aby dobrze w nim wyglądać. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że najtańsze, sztuczne tkaniny minimalizują szanse na stworzenie eleganckich stylizacji. Zdecydowanie lepiej jest zainwestować w kilka ubrań dobrej jakości i tworzyć z nich na przemian 6 czy 8 stylizacji, niż mieć całą szafę tanich elementów garderoby i móc łączyć je na kilkadziesiąt sposobów. W ostatecznym rozrachunku to się nie opłaca – zarówno finansowo, jak i w kontekście tworzenia pożądanego wizerunku. I wreszcie trzeci punkt: kolory. Polityka i biznes rządzą się swoimi barwami: szarościami, błękitem, beżami, grantem. Kolory – tak jak kwiaty – przemawiają do ludzi. Błękit budzi zaufanie. Czerwień podnosi ciśnienie krwi, wzmaga emocje i dodaje pewności siebie. Są nawet badania, z których wynika, że mężczyźni biorący udział w debatach politycznych mający na sobie czerwone krawaty, są bardziej agresywni niż ich koledzy, których nie wyposażono w ten atrybut.
Czy słusznie wydaje mi się, że wiedzę na temat działania kolorów w ubraniu można wykorzystać do manipulowania emocjami?
W pewnym sensie tak. Zakładając wspomniany czerwony krawat, można próbować dodać sobie animuszu lub podkreślić pewność siebie. Czerwienią można tez pobudzać do aktywności publiczność. Na przykład: jeśli planuje się udział w konferencji i wiadomo, że będzie się prelegentem na koniec dnia, gdy słuchacze nie są już na szczycie koncentracji, warto założyć czerwoną marynarkę. Ten element garderoby skutecznie zwróci uwagę publiczności, wzbudzi zainteresowanie, zachęci do wytężenia uwagi.
Wśród kolorów, które wymieniła pani jako właściwe dla świata biznesu i polityki, nie pojawiła się czerń. Dlaczego?