Najpierw kariera, potem dziecko? Korporacje finansują kobietom zamrażanie komórek jajowych

Ponad połowa wielkich amerykańskich firm oferuje swoim pracownicom w ramach pakietów medycznych mrożenie komórek jajowych. W Nowym Jorku i w Dolinie Krzemowej liczba kobiet korzystających z tej procedury wzrosła w ostatnich latach dwukrotnie. W Europie wprowadza się podobne programy.

Publikacja: 29.10.2024 12:50

Lekarze na całym świecie podkreślają, że zamrożenie oocytów nie daje żadnej gwarancji późniejszego z

Lekarze na całym świecie podkreślają, że zamrożenie oocytów nie daje żadnej gwarancji późniejszego zajścia w ciążę, według różnych danych szanse wynoszą 15-40 proc.

Foto: Adobe Stock

Pionierem był Facebook, który ogłosił takie finansowanie pod koniec 2014 r. Dyrektorka operacyjna tej korporacji Sheryl Sandberg opowiedziała Bloombergowi: - Rozmawiałam z pracownicą chorą na raka, której nie stać było na zamrożenie komórek jajowych, a po leczeniu onkologicznym groziła jej niepłodność. Pomyślałam, że powinniśmy zaoferować zatrudnionym u nas kobietom taki pakiet i wcale nie musimy go ograniczać do chorób nowotworowych.

Wkrótce potem podobny benefit wprowadziło Apple, oświadczając: „Kontynuujemy rozszerzanie naszych świadczeń dla kobiet, dzięki nowej polityce wydłużonego urlopu macierzyńskiego, a także przechowywaniu komórek jajowych w ramach szerokiego wsparcia w leczeniu niepłodności”. Obie firmy oferowały dla jednej osoby 20 tys. dolarów. Ich decyzje wywołały burzę. Twierdzono, że pomoc w leczeniu niepłodności jest tylko pretekstem, a tak naprawdę chodzi o to, by zatrudnione tam kobiety jak najpóźniej decydowały się na urodzenie dziecka.

Przeciw: powrót do niewolnictwa

Czytaj więcej

Na czym polega ochrona kobiet w ciąży przed zwolnieniem? Prawnik wyjaśnia

Claire Miller, dziennikarka „New York Timesa” napisała: „Można to odebrać jako zapłatę za odłożenie macierzyństwa. Albo, mówiąc dosadniej, jako próbę wyciśnięcia z kobiet, ile się da, zanim zdecydują się na dziecko”. Jeszcze ostrzej wypowiedziała się dla szwajcarskiego dziennika „Le Temps” Josée Bélanger, współzałożycielka agencji Saatchi & Saatchi Simko: „Kalifornijskie korporacje kierują się poczuciem wszechmocy. W ich ofercie nie chodzi o dobro pracowniczek, bardziej przypomina to powrót do niewolnictwa. Kobiety tracą wolną wolę, bo te, które zaakceptują późniejsze rodzenie dzieci, mają szanse na sukces, a pozostałe, jeśli chcą iść własnym tempem, nie dostaną awansu. Ogarnia mnie pusty śmiech, gdy wyobrażam sobie, jak menadżer HR deklaruje: Dbamy o dobro naszych pracowników, oferując im abonament sportowy… a także firmową zamrażarkę jajeczek”.

Wielu ekspertów wypowiadało się w podobnym tonie: kobiety odczują tę propozycję jako negatywny sygnał, że nie pogodzą macierzyństwa z rozwojem zawodowym oraz jako presję, że jeśli chcą robić karierę, to w wieku 25 lat nie powinny zachodzić w ciążę. A gdy oddadzą firmie swoje najlepsze lata na rodzenie dzieci i dopiero koło czterdziestki będą próbowały zostać matkami, mogą zostać z pustymi rękami. Wskazywano, że oferta jest korzystna przede wszystkim dla korporacji: zatrzymując kobiety dłużej w firmie, zaoszczędzą na rekrutacji i przyuczeniu nowych specjalistów, zwłaszcza tych z wysokimi kwalifikacjami. Według Gallupa tzw. koszt zastąpienia pracownika może wynosić nawet dwukrotność jego wynagrodzenia.

Za: wyrównanie szans

Zwolennicy pomysłu twierdzili, że od czasu wynalezienia pigułki antykoncepcyjnej żadna medyczna metoda nie daje kobietom takich możliwości wyrównania szans z mężczyznami. Shelley Correll, profesorka socjologii i dyrektorka Clayman Institute for Gender Research na Uniwersytecie Stanforda powiedziała CBS: „Wszystko, co daje większą kontrolę nad płodnością, będzie pomocne dla kobiet pracujących zawodowo. Rozwiązuje konflikt między zegarem biologicznym a mechanizmem kariery”. Dan Bernstein z firmy konsultingowej Mercer, zajmującej się zasobami ludzkimi, oznajmił: „Polityka prokreacyjna stała się bardzo ważna, bo między korporacjami z branży zaawansowanych technologii toczy się zażarta wojna o talenty. Chcą one przyciągnąć i zatrzymać u siebie najzdolniejsze kobiety”.

Nie zawsze decyzja o zamrożeniu komórek jajowych wiąże się z karierą. Marcia C. Inhorn, profesorka antropologii na Uniwersytecie w Yale przepytała 150 kobiet, które to zrobiły albo poważnie rozpatrują taki krok. W książce „Macierzyństwo na lodzie”, wydanej w ubiegłym roku, pisze, że większość z nich to singielki - obawiają się, że gdy spotkają odpowiedniego mężczyznę, może już być dla nich za późno na „naturalne” macierzyństwo.

Dzisiaj to standard

Dziś, po dziesięciu latach, takie benefity stają się standardem i w większości przypadków wspomagają leczenie niepłodności, a nie karierę. Mercer podaje, że ponad połowa amerykańskich firm zatrudniających 500 lub więcej osób wprowadziła do pakietów medycznych finansowanie zabiegów związanych z prokreacją, są to m.in. Microsoft, Netflix, Uber, JP Morgan, Goldman Sachs, Merck, Spotify, Starbucks, LinkedIn i Yahoo. Programy cieszą się coraz większą popularnością. NBC ogłosiło, że w ostatnich latach liczba kobiet zamrażających komórki jajowe w Nowym Jorku i Kalifornii, gdzie znajduje się Dolina Krzemowa, wzrosła dwukrotnie. Według Business Insider w 2022 r. z takich benefitów skorzystało ponad 30 tysięcy pracowników Amazona, nie tylko kobiet, było to mrożenie komórek jajowych, zapłodnienie in vitro oraz testy genetyczne.

Czytaj więcej

Przejście na umowę o pracę z uwagi na ciążę nie musi być nadużyciem. Prawnik wyjaśnia

Również europejskie korporacje wprowadziły podobne finansowania, m.in. brytyjska grupa bankowa NatWest oraz energetyczna Centrica. Według ankiety dziennika „London Evening Standard” 53 proc. osób zostałoby dłużej u swojego pracodawcy, gdyby ten pokrył koszty leczenia niepłodności.

Nie ma gwarancji

W krajach Unii przepisy w tej sprawie są zróżnicowane. W Hiszpanii, Holandii , Grecji i Republice Czeskiej od dawna można mrozić komórki jajowe „na żądanie”, bez wskazań medycznych, we Francji jest to dozwolone od 2021 r.

Lekarze na całym świecie podkreślają, że zamrożenie oocytów nie daje żadnej gwarancji późniejszego zajścia w ciążę, według różnych danych szanse wynoszą 15-40 proc. Choć pierwszą informację o ciąży uzyskanej z zamrożonej komórki jajowej magazyn "The Lancet" opublikował w 1986 r., dopiero 12 lat temu, w 2012 r. Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu (ASRM) zmieniło rekomendację i ogłosiło, że ta metoda nie jest już eksperymentalna i może mieć zastosowanie kliniczne. Jej skuteczność nie została jednak dokładnie zbadana, upłynęło za mało czasu. Jak podaje portal Bloomberg Law, w USA 85 proc. kobiet nie rozmroziło jeszcze swoich komórek.

W Polsce ustawa o leczeniu niepłodności z 2015 r. dopuszcza możliwość mrożenia oocytów wyłącznie przy wskazaniach medycznych, są to nie tylko przypadki leczenia onkologicznego, ale też np. choroba Hashimoto, cukrzyca typu I, reumatoidalne zapalenie stawów, endometrioza, a także urazy. Koszt zabiegu ze wszystkimi badaniami wynosi ok. 15 tysięcy zł. Skoro państwo refunduje zapłodnienie in vitro, chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby korporacje finansowały mrożenie komórek jajowych zatrudnionym u nich kobietom, jeśli lekarze to zalecą.

Źródła:

nbcnews.com

cbsnews.com

businessinsider.com

mercer.com

bloomberg.com

news.bloomberglaw.com

letemps.ch

Biznes i prawo
Kupujesz w Black Friday? Sprawdź ten zapis na metce, a unikniesz fałszywej promocji
Biznes i prawo
Luka płacowa w wyjątkowo prokobiecym kraju wyższa niż w Polsce. Zaskakujący wynik raportu
Biznes i prawo
Edyta Demby-Siwek: Preferuję model partnerskiego zarządzania
Wizerunek w biznesie
Ekspertka ds. wizerunku: Biała koszula i granatowa spódnica to zły strój na rozmowę o pracę
Materiał Promocyjny
Dylematy ekologiczne
Biznes i prawo
Zaniedbywanie przyjaźni nie służy rozwojowi kariery? Wyniki badań