Pionierem był Facebook, który ogłosił takie finansowanie pod koniec 2014 r. Dyrektorka operacyjna tej korporacji Sheryl Sandberg opowiedziała Bloombergowi: - Rozmawiałam z pracownicą chorą na raka, której nie stać było na zamrożenie komórek jajowych, a po leczeniu onkologicznym groziła jej niepłodność. Pomyślałam, że powinniśmy zaoferować zatrudnionym u nas kobietom taki pakiet i wcale nie musimy go ograniczać do chorób nowotworowych.
Wkrótce potem podobny benefit wprowadziło Apple, oświadczając: „Kontynuujemy rozszerzanie naszych świadczeń dla kobiet, dzięki nowej polityce wydłużonego urlopu macierzyńskiego, a także przechowywaniu komórek jajowych w ramach szerokiego wsparcia w leczeniu niepłodności”. Obie firmy oferowały dla jednej osoby 20 tys. dolarów. Ich decyzje wywołały burzę. Twierdzono, że pomoc w leczeniu niepłodności jest tylko pretekstem, a tak naprawdę chodzi o to, by zatrudnione tam kobiety jak najpóźniej decydowały się na urodzenie dziecka.