Problem może stanowić wspominane wyżej dożywocie, ale też np. brak dostępu działki do drogi publicznej. Podobnie niemożność uzyskania pozwolenia na realizację planowanej zabudowy na działce budowlanej ze względu na pewne ograniczenia – rezerwy pod trasy, lub infrastrukturę pod ziemią, stanowiska archeologiczne, lub… pomniki przyrody w sąsiedztwie gruntów. To są takie smaczki, o których mało kto wie, że trzeba tego szukać i ustalić przed zakupem, czyli: wydaniem pieniędzy na być może kompletnie wadliwą rzecz.
Przyjmuje pani do sprzedaży tzw. patokawalerki? Mam na myśli lokale poniżej 25 mkw. Takie o powierzchni np. 16-18 metrów?
Nie. Rynek pierwotny co do zasady raczej sprzedaje poprzez własne biura sprzedaży. Natomiast nasze biuro nie obsługiwało tego typu nieruchomości.
Zastanawiała się pani, dlaczego dziś niemal każde mieszkanie w ogłoszeniu jest apartamentem? Razi to panią?
Bardziej śmieszy. Trudno powiedzieć, skąd ta moda, czy jest to kalka z języka angielskiego? Trudno bowiem mówić o apartamencie, jeśli powierzchnia całkowita lokalu wynosi 20 mkw. Osobiście obserwuję też pewien inny ciekawy trend: budowania barokowych opisów przez pośredników. Jeden z takich przykładów, który utkwił mi w pamięci, to „Apartament 25 mkw. z wygodną alkową, zasłanianą kotarą, która gospodarzom mówi – wejdź, a gościom – stój".
Właścicielka domu serialowej Carrie Bradshaw dopięła swego. Czego nie zobaczą fani?
Adres Perry Street nr 66 na Manhattanie zna z pewnością każda fanka „Seksu w wielkim mieście”. Wiele z nich pokonało wiele kilometrów, aby odwiedzić schody słynnej kamienicy i zrobić sobie zdjęcie na ich tle. Właścicielka nieruchomości ma jednak dosyć tłumów turystów, które codziennie oblegają wejście do kamienicy – i chce je ogrodzić.
Kiedyś agencje nieruchomości nie lubiły się chwalić transakcjami ultraluksusowych apartamentów czy drogich rezydencji, a dziś takie informacje się pojawiają. Jak pani myśli, dlaczego?
Wszędzie na świecie biura nieruchomości chwalą się transakcjami, ponieważ jest to bardzo dobra forma reklamy biura i jego skuteczności. W USA czy GB przed każdym sprzedanym domem widzimy szyld SOLD z podaną nazwą biura. W Polsce, w czasach przed internetem, to prasa dyktowała co i jak możemy publikować i długi czas nie wolno było umieszczać ogłoszeń z hasłem „sprzedane”. Z czasem takie niezbyt rozsądne restrykcje wycofano i biura mogły pochwalić się skutecznością. Teraz – to wszystko znajdziemy na stronach internetowych biur.
Dużo takich ultraluksusowych ofert jest na rynku? Mówimy, o cenach powyżej 10 -15 mln zł i więcej za nieruchomość?
Takich ofert nie ma zbyt wiele. Ponadto, ten rynek nie lubi „hałasu” i często sprzedaż odbywa się „off market”, skutecznie i sprawnie.
A jak pani patrzy na zamieszanie związane ze sprzedażą apartamentu Rafała Zaorskiego w wieżowcu Złota 44? Najpierw miał pomysł, by sprzedać udziały w nieruchomości, ostatecznie sprzedał cały apartament jednej osobie.
To jest przypadek kuriozalny, jak to on sam nazywał – epicki flip. Są fliperzy, którzy chwalą się właśnie tego rodzaju łamańcami. Jeżeli się znajdzie klient, który chce kupić taką nieruchomość, to właściciel sprzeda. Wszystko jest kwestią ceny i znalezienia chętnego. To też daje odpowiedź na pytanie, czy są nieruchomości, których nie da się sprzedać? Nie ma.
Od razu rozpoznaje pani flippera czyli osobę, która chce się tanio kupić, wyremontować, drożej sprzedać i dorobić się na nieruchomościach? Lubi pani współpracować z takimi osobami?
Tak. Współpracujemy z flipperami. Flipper musi kupić bardzo tanio, aby po wykonaniu remontu sprzedaż lokalu gwarantowała mu określony zysk. Do chwili, gdy mieliśmy stale rosnące ceny nieruchomości, czyli mniej więcej w latach 2019 – 2023, flipperzy chętnie korzystali z pomocy pośredników, bo lokal kupiony u agenta, czytaj: zawierający honorarium dla biura, wciąż gwarantował im zysk po uwzględnieniu nakładów poniesionych na remont. Teraz flipperzy, w znakomitej większości zawiesili poszukiwania kolejnych mieszkań, z uwagi na odwrócenie się koniunktury i spadki cen nieruchomości. Jednak jeśli na rynku pojawi się prawdziwa gratka, uaktywniają się i inwestują w takie okazje.
Joanna Lebiedź
Z wykształcenia romanistka i pianistka. Od 38 lat właścicielka biura pośrednictwa w obrocie nieruchomościami w Warszawie, specjalizującego się w sprzedaży mieszkań, domów i gruntów. Autorka i trenerka wielu szkoleń z zakresu obrotu nieruchomości. Wykładowca na uczelniach wyższych na kierunkach „pośrednictwo w obrocie nieruchomościami” i „zarządzanie nieruchomościami”. Autorka analiz rynku nieruchomości, cyklicznie ukazujących się w mass mediach, radiu i telewizji.
Członek założyciel Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Nagrodzona licznymi nagrodami i dyplomami za zasługi dla rozwoju rynku nieruchomości. Dyplomowany Trener Mentalny i manager kultury. Prezes Fundacji Muzycznej im. Profesora Kazimierza Pustelaka.