Karolina Kaim opowiada o istocie luksusowych nieruchomości.
Dużo jest tego mieszkaniowego luksusu w Polsce?
Trudno powiedzieć, co to znaczy dużo. My ukuliśmy taką teorię, że każdy rynek ma swoje premium. To ok. 1 proc. danego rynku. Nawet jeśli wyobrazimy sobie, że cały rynek jest „luksusowy”, to i tak przecież coś będzie najbardziej luksusowe, najbardziej prestiżowe, najbardziej ekskluzywne. Od dziesięciu lat deweloperzy stają się coraz odważniejsi w kreowaniu nowych projektów, które mają w sobie wiele elementów premium. Szalenie istotna jest lokalizacja, ale przy dużej inwestycji tę lokalizację można wykreować.
Jak stworzyć luksusowy adres z adresu, który nie jest postrzegany jako luksusowy?
Bardzo istotna jest wielkość, skala inwestycji. Jeśli jest to jedna kamienica z kilkoma czy kilkunastoma apartamentami, to może zostać zdominowana przez sąsiedztwo np. starych, zaniedbanych budynków. Jeśli zaś ma się przywilej budowania apartamentowca, w którym jest kilkadziesiąt czy kilkaset apartamentów, który ma rozległe partery, które nie zostaną sprzedane Żabkom czy Biedronkom, to można stworzyć miejsce o określonym stylu i charakterze. Najważniejsze, żeby ta przestrzeń na parterach była mądrze zagospodarowana i mądrze zarządzana. Nieszczęściem wielu nieruchomości mieszkaniowych jest to, że ta powierzchnia na parterach jest dla deweloperów obciążeniem, nie mają na nią pomysłu. Tymczasem to parter kreuje wartość nieruchomości – tego, co powyżej, i tego, co obok.