Trwający boom na różnego rodzaju perfumy, którego początki sięgają jeszcze okresu pandemii, napędza powszechna potrzeba poprawienia sobie kiepskiego nastroju. Pandemia minęła, jednak trudy codziennego życia i niepewność przyszłości sprawiają, że ludzie wciąż potrzebują szybko i stosunkowo niewielkim kosztem poprawić sobie humor.
Zapach jako oręż w walce z lękami i depresją: nowe ustalenia naukowców
Perfumy do ciała i do domu czy aromatyczne kosmetyki i inne pachnące produkty to prosty i niedrogi sposób na natychmiastowe wsparcie naszego kruchego dobrostanu psychicznego. Nie potrzeba badań naukowych (których już zresztą sporo zrealizowano), aby wiedzieć, że konkretne zapachy mogą wywoływać mniejsze lub większe poczucie relaksu. Jak dotąd jednak nie opracowano żadnego narzędzia, które mogłoby w kompleksowy sposób zmierzyć subiektywnie odczuwany relaksujący wpływ poszczególnych nut zapachowych.
Czytaj więcej
Dane dotyczące rynków turystycznych wskazują, że rośnie popularność trendu staycation, czyli spęd...
Lukę tę postanowiła zapełnić grupa naukowców z Uniwersytetu Tokijskiego, którzy podkreślają, że praktyki relaksacyjne – również aromaterapia – mają szerokie zastosowanie w kontekście radzenia sobie ze stresem. Eksperci zauważają jednocześnie, że problem depresji dotyczy 280 milionów ludzi na całym świecie, zaś z lękami boryka się ponad 300 milionów – i że obydwa zjawiska od szeregu lat przybierają na sile.
Eksperyment zrealizowano we współpracy z ekspertami z japońskiego koncernu Takasago, producenta substancji aromatycznych dla przemysłu spożywczego, kosmetycznego i perfumeryjnego. W badaniu wzięło udział 110 zdrowych osób obydwu płci (w niemal równych proporcjach) z poprawnie funkcjonującym zmysłem węchu i zdolnościami poznawczymi na właściwym poziomie.