Reklama

Czy AI zastąpi artystów? „Maszyna nie wie, jak to jest chodzić boso po trawie”

W świecie, w którym sztuczna inteligencja coraz częściej wkracza w sztukę, artystka Antje Majewski mówi, dlaczego ludzka wrażliwość pozostaje niezastąpiona.

Publikacja: 23.10.2025 18:45

Antje Majewski: Wszystko, co tworzy sztuczna inteligencja, opiera się na wkładzie człowieka, poniewa

Antje Majewski: Wszystko, co tworzy sztuczna inteligencja, opiera się na wkładzie człowieka, ponieważ ona tylko łączy już istniejące obrazy.

Foto: Adobe Stock

Gdy pracujesz w swoim studiu, a za oknem rozpościera się ogród pełen owocowych drzew, skąd czerpiesz inspirację – z tego, co widzisz, ze wspomnień, czy może z czegoś innego?

Antje Majewski: Dla mnie inspiracja to proces, nigdy nie jest to tylko jedna rzecz. Lubię zaczynać od miejsca, w którym nic nie wiem. Kiedyś, spacerując po lesie, uświadomiłam sobie, jak mało tak naprawdę rozumiem: jak rosną drzewa, co kryje w sobie gleba. Ciekawość wzięła górę, co skłoniło mnie do czytania, słuchania i rozmów z ludźmi, którzy na co dzień pracują w tej dziedzinie i mają wiedzę z pierwszej ręki. Wciąż obracam pomysł w myślach, aż w końcu wszystko się układa. Wtedy wiem, czym on będzie i jak będzie wyglądać.

Wielu artystów obawia się, że sztuczna inteligencja może zagrozić ich pracy, a ty zdecydowałaś się ją wykorzystać. Dlaczego?

Zawsze fascynowała mnie technologia. Być może dlatego, że pochodzę z epoki analogowej. Uważam też, że wszystko na tej planecie pochodzi z surowców naturalnych i żaden materiał nie jest z natury zły. Uran, na przykład, to po prostu pierwiastek; to od nas zależy, jak go wykorzystamy.

Użyłam sztucznej inteligencji w wystawie poświęconej niemieckiej migracji do USA w połowie XIX wieku, zatytułowanej „The Man Who Disappeared (Amerika)”. Trudności, z jakimi mierzyli się wtedy migranci, wydają się bardzo podobne do tych, z którymi mierzą się dzisiaj. W tamtych czasach ludzie nie mogli fotografować swoich podróży, dlatego migracja jest słabo udokumentowana. Nasze postrzeganie tych osób i ich doświadczeń w dużej mierze kształtują mity związane z amerykańskimi westernami. Aby podkreślić, że te narracje są w istocie fantazjami, użyłam AI do tworzenia obrazów, które z natury są fałszywe. Dlatego nazywam tę serię „Unreliable Images”.

Czytaj więcej

Marina Abramović pierwszą kobietą, która zorganizuje wystawę w wyjątkowym miejscu

Jakich narzędzi AI używałaś w swojej pracy?

Głównie DALL-E. To generator obrazów, którego używałam na Discordzie. Korzystałam z promptów opartych na listach napisanych przez jednego z moich przodków, który w tamtym czasie wędrował z Nowego Jorku do Los Angeles.

Reklama
Reklama

Jak duży, twoim zdaniem, musi być wkład człowieka, aby uznać dzieło za stworzone przez człowieka, a nie wygenerowane przez sztuczną inteligencję?

Po pierwsze, wszystko, co tworzy sztuczna inteligencja, opiera się na wkładzie człowieka, ponieważ ona tylko łączy już istniejące obrazy.

Racja, ale wtedy pojawia się pytanie: kto jest autorem?

Jeśli cofniemy się do średniowiecza, wiele dzieł i kościołów nie ma znanego autora i zostało stworzonych przez grupy rzemieślników.

Czy chcesz powiedzieć, że dzieło stworzone z pomocą AI w ogóle nie powinno mieć autora?

W przypadku mojej wystawy, w której posłużyłam się AI, moje autorstwo przejawia się na trzy sposoby. Po pierwsze, w doborze promptów, po drugie, przez wybór obrazów wygenerowanych przez AI i po trzecie, przez namalowanie wygenerowanych obrazów. Mam świadomość, że kiedy korzystałam z DALL-E trzy lata temu, wszystkie obrazy były objęte licencją open-source. Oznacza to, że inni mogą skorzystać z obrazów, które stworzyłam, i je przekształcić. Nie przeszkadza mi to, ponieważ ta sztuka powstała z wykorzystaniem obrazów od ludzi, których nie znam.

Uważam, że kultura przepływa zarówno przez jednostki, jak i grupy, i że wszyscy czerpiemy z tego, co zostało stworzone w przeszłości i co powstaje wokół nas w książkach, telewizji i sztuce.

Ai-Da to robot-artysta działający w oparciu o sztuczną inteligencję. Jego dzieło zostało w zeszłym roku sprzedane za ponad milion dolarów. Jak postrzegasz tego rodzaju zjawiska w świecie sztuki?

Jestem ciekawa, chciałabym zobaczyć obraz.

Czy twoim zdaniem sztuczna inteligencja mogłaby zastąpić artystów?

Uważam, że niezwykle istotne jest, aby społeczeństwo dawało przestrzeń i platformy ludziom tworzącym prace, które mają znaczenie. Na tym właśnie polega rola artystów i nie sądzę, aby maszyna mogła ich w tym zastąpić. Sztuczna inteligencja nie rozumie, czym jest znaczenie, więc nie potrafi go naprawdę tworzyć. Na przykład ChatGPT potrafi generować piękne i przekonujące odpowiedzi, ale często są one powierzchowne. Gdy zadasz kolejne pytania, odpowiedzi stają się powtarzalne, a czasem wręcz sprzeczne.

Reklama
Reklama

Maszyna nie wie, czym jest liść, ani jak to jest chodzić boso po trawie. Tworzy odpowiedzi, które mają „znaczenie” na podstawie ludzkich zdań zawartych w tekstach, na których była trenowana. Jednak sama maszyna nie ma ciała i w związku z tym nie może tworzyć nowego znaczenia poprzez interakcję ze światem zewnętrznym. Dla mnie pomysł, że AI mogłaby zastąpić artystów, jest po prostu nie do przyjęcia.

Czytaj więcej

Otwarto wyjątkowe muzeum. „Nowa normalność” z myślą o kobietach

Jakie są największe wyzwania, które stoją dziś przed artystami?

Wielu artystów tworzy prace, które trudno sprzedać. Tworzenie sztuki nie powinno być pozostawione wyłącznie sektorowi prywatnemu.

Jeżeli naprawdę chcemy, aby artyści tworzyli dzieła przynoszące korzyść społeczeństwu – czy to w formie krytyki, informacji, czegoś, co wzbogaca społeczność, czy po prostu piękna – społeczeństwo musi im zapewnić wsparcie finansowe. Artyści powinni móc utrzymać się z własnej pracy, nie musząc przy tym wytwarzać rzeczy tylko po to, żeby je sprzedać.

Uważam, że rola instytucji takich jak Muzeum Sztuki w Łodzi, w którym niedawno prezentowałam swoją twórczość, jest niezwykle ważna i powinna być zabezpieczona. To miejsca, w których tego rodzaju sztuka może naprawdę powstać i zaistnieć.

Czy uważasz, że artyści mają odpowiedzialność wobec społeczeństwa?

Tak, ponieważ uważam, że każdy ma odpowiedzialność wobec społeczeństwa. Niezależnie od tego, czy pracujesz na poczcie, w supermarkecie, czy jako artysta, są kwestie, które dotyczą nas wszystkich.

Reklama
Reklama

Jakie tematy lub prace prezentowałaś na otwarciu wystawy „Sposoby widzenia”, które odbyło się 17 października w Łodzi? 

Od dawna jestem związana z Muzeum Sztuki w Łodzi. Wcześniej miałam tam wystawę razem z Pawłem Freislerem, zatytułowaną „Apple. An Introduction (Over and Over and Once Again)”. Podczas tej wystawy nawet piekliśmy szarlotki w muzeum, co było niesamowite i pokazało, jak otwarte jest ono na niekonwencjonalne koncepcje.

Obecnie przygotowuję dużą instalację opartą na przedstawieniu taneczno-teatralnym, które współtworzyłam 20 lat temu o kopalniach na Śląsku. Wystawa pokaże niektóre z oryginalnych kostiumów i masek, marionetkę używaną w spektaklu, nagranie późniejszej wersji przedstawienia oraz fotografie Bytomia – miasta zbudowanego na kopalniach i kształtowanego przez górnictwo. Sztuka opowiada o końcu epoki wydobycia paliw kopalnych oraz o przemianach społecznych i kulturowych, jakie ten koniec ze sobą niesie.

Czytaj więcej

Ciemna strona ery AI. „Wprowadza do środowiska pracy nową grupę stresorów”

Jako profesor na Uniwersytecie Sztuki w Brunszwiku, czego starasz się przede wszystkim uczyć swoich studentów?

Wolności.

Reklama
Reklama

Co masz na myśli?

Staram się pokazać swoim studentom, że jako profesor nie jestem ważniejsza ani mądrzejsza od nich. Powinni ufać własnym obserwacjom i swojej zdolności do wyrażania ich. Jednym z fundamentów europejskiej filozofii jest dialog – takie rozmowy prowadzili Platon i Sokrates, podczas nich ludzie spotykali się, aby wspólnie odkrywać idee. Rozmowa z innymi oznacza znalezienie właściwej równowagi między udzielaniem pomocnych uwag a zadbaniem, by nikogo nie zranić.

Wspólnie, za każdym razem, odkrywamy, czym może być sztuka – zarówno dla pojedynczego młodego artysty, jak i w szerszym kontekście. Czas, kiedy nasza uwaga skupia się wyłącznie na tworzeniu i myśleniu o sztuce, jest bezcenny. Chcę, aby był to dla nich czas pełnej wolności. Pragnę stworzyć przestrzeń, w której mogą robić i mówić wszystko, o ile nie rani to innych. Chcę, aby sięgali dalej, eksperymentowali i czuli, że mogą popełniać błędy.

Nie wszyscy studenci zostaną artystami, ponieważ bycie artystą może być przerażające. Po ukończeniu studiów nie ma jasno wytyczonej ścieżki, w przeciwieństwie do zawodów takich jak lekarz czy hydraulik, gdzie można od razu rozpocząć pracę. Jednak ta niepewność jest również sposobem na kształtowanie własnej osobowości.

Każdy może stać się naprawdę interesującym artystą, niezależnie od pochodzenia, statusu społecznego, niepełnosprawności czy bycia w jakikolwiek sposób innym. Musimy brać te różnice pod uwagę, tworząc przestrzeń, w której każdy jest ceniony i ma szansę zostać dostrzeżonym oraz wnieść swój wkład.

Co chciałabyś, żeby ludzie poczuli lub wynieśli, oglądając twoją sztukę?

Chcę, aby moja sztuka poruszała ludzi – by dostrzegali w niej piękno, rodziły się u nich nowe myśli lub by czuli się zachęceni do refleksji nad sobą. Tak ja się czuję, kiedy oglądam wybitne dzieła, więc mam nadzieję, że inni poczują to samo przy moich pracach.

Reklama
Reklama
Antje Majewski

Antje Majewski

Foto: Olivier Guesselé-Garai

Antje Majewski

Niemiecka malarka i profesor malarstwa na Uniwersytecie Sztuki w Brunszwiku, której twórczość łączy w sobie sztukę, badania naukowe, ekologię, antropologię i filozofię. Jej projekty często rozwijają się przez dłuższy czas i obejmują nie tylko malarstwo, ale także film, instalacje oraz działania realizowane we współpracy z innymi artystami. Prace Majewski były pokazywane na wystawach m.in. w Niemczech, Polsce i Stanach Zjednoczonych.

Gdy pracujesz w swoim studiu, a za oknem rozpościera się ogród pełen owocowych drzew, skąd czerpiesz inspirację – z tego, co widzisz, ze wspomnień, czy może z czegoś innego?

Antje Majewski: Dla mnie inspiracja to proces, nigdy nie jest to tylko jedna rzecz. Lubię zaczynać od miejsca, w którym nic nie wiem. Kiedyś, spacerując po lesie, uświadomiłam sobie, jak mało tak naprawdę rozumiem: jak rosną drzewa, co kryje w sobie gleba. Ciekawość wzięła górę, co skłoniło mnie do czytania, słuchania i rozmów z ludźmi, którzy na co dzień pracują w tej dziedzinie i mają wiedzę z pierwszej ręki. Wciąż obracam pomysł w myślach, aż w końcu wszystko się układa. Wtedy wiem, czym on będzie i jak będzie wyglądać.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Kultura
Reese Witherspoon debiutuje w nowej roli zawodowej. „Najwyższy czas wykonać ten ważny krok"
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Kultura
Taylor Swift zapowiada kolejne produkcje. Oto, czego można się wkrótce spodziewać
Kultura
Solange Knowles promuje unikatową literaturę. Jej inicjatywa znalazła entuzjastów
Kultura
Powstał kontrowersyjny pomnik Tiny Turner. Krytyków nie brakuje
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kultura
„Proces wyniszczający duszę”. Gorzkie słowa Emmy Watson o branży filmowej i aktorstwie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Reklama
Reklama