Co to znaczy być najlepszą wśród najlepszych agentów nieruchomości w Partners International, jeśli chodzi o obsługę klienta?
To ogromne wyróżnienie, ale ranking uaktualniany jest kwartalnie, więc nie jest to pozycja na zawsze. Biorąc pod uwagę, ilu mamy w agencji wyśmienitych agentów, czuję się trochę jak na olimpiadzie, która jest wydarzeniem, w której sam udział jest już sukcesem. A bycie na podium, to coś, z czego można być naprawdę dumnym. Firma, w której pracuję, jest duża, mamy ponad stu agentów, działamy w kilku miastach oraz za granicą.
Pracuję w zespole Deluxe, który liczy 11 agentów, zajmującym się klientami i nieruchomościami z najwyższego segmentu rynku. Siłą rzeczy generujemy największe obroty i największe przychody, ponieważ sprzedajemy najdroższe nieruchomości, w tym całe kamienice oraz butikowe inwestycje z rynku pierwotnego. Agencja istnieje od 30 lat, posiada strukturę dużej organizacji, są menedżerowie, profesjonalny dział marketingu, wewnętrzny prawnik, client service. Funkcjonuje na wzór korporacji, ale bez korporacyjnych wad. Posiada struktury, które pomagają, a nie ograniczają. Zawód agenta nieruchomości z natury jest wolny i niezależny. Jednocześnie z firmy czerpię wsparcie i wiedzę, mamy ogromne zasoby merytoryczne, świetne szkolenia, stoi za nami siła organizacji.
Czytaj więcej
Kiedy czekanie na przysłowiowy telefon stało się nie do zniesienia, porzuciła marzenie o karierze...
Kiedy po raz pierwszy pomyślała pani: „Jestem w tym dobra”?
Cały czas dążę do tego, żeby być coraz lepsza. To zawód, który wymaga ciągłego szkolenia, ciągłego udoskonalania się. Uczymy się z każdą transakcją, z każdym miesiącem. Przy każdej udanej transakcji, kiedy klient jest zadowolony, mam poczucie, że zrobiłam coś dobrze. Tego rodzaju pewność, że jestem profesjonalna i dobra w tym, co robię, przyszła chyba dość szybko. W tej firmie naprawdę łatwo jest odnaleźć pewność siebie.
Z wykształcenia jest pani prawniczką, ale nie poszła pani typową prawniczą ścieżką.
Jestem magistrem prawa po Uniwersytecie Warszawskim, a moi rodzice byli warszawskimi notariuszami. To zresztą było jedno ze źródeł, dzięki któremu odnalazłam się w nieruchomościach. Ta mieszanka mojego wykształcenia, które bardzo sobie cenię, i środowiska, w którym dorastałam, sprawiła, że dziś naturalnie współpracuję z prawnikami, a wielu moich klientów to adwokaci i radcowie prawni. Często pracuję też z prawnikami przy tworzeniu umów, nie tylko aktów notarialnych, ale też różnego rodzaju umów cywilnoprawnych. Z nieruchomościami byłam związana właściwie od zawsze; najpierw trochę przez rodziców, a potem już osobiście. Zawsze coś kupowałam, sprzedawałam, remontowałam.