Już od dziesięciu lat Komitet Fundacji Ogród Sprawiedliwych, którego pierwszym patronem był niezapomniany Tadeusz Mazowiecki, a pracom przewodniczył Zbigniew Gluza, wyróżnia osoby, które w trudnych czasach ratowały życie, broniły godności ludzkiej i praw człowieka, nadając im tytuły Sprawiedliwych. 26 września o godzinie 13:30 podczas otwartej uroczystości na warszawskim Muranowie Fundacja Ogród Sprawiedliwych posadzi nowe drzewa i odsłoni kamienie upamiętniające niezwykłych ludzi.
Trójka tegorocznych utytułowanych wykazała się nadzwyczajną odwagą
Gareth Jones (1905-1935), którego losy w filmie „Obywatel Jones” przedstawiła Agnieszka Holland, był walijskim dziennikarzem, który w latach 30. podróżował do Moskwy, aby przeprowadzić wywiad ze Stalinem. Pewnego dnia, lekceważąc zakaz podróży, wsiadł do pociągu i udał się w kierunku Ukrainy. Stał się świadkiem wielkiego głodu - Holodomoru. W swoich reportażach ujawnił dramat Ukraińców, z których ponad 3 miliony zmarło w tragicznych okolicznościach, wynikających z braku pożywienia. W tym czasie w zachodniej prasie dominował pozytywny przekaz o gospodarczym rozwoju ZSRR. Pisząc o dramatycznym losie Ukraińców, Jones zdemaskował kłamstwa Waltera Duranty’ego, laureata nagrody Pulitzera za opublikowaną w „New York Timesie” korespondencję z Moskwy, w której pozostając pod wpływem sowieckiej propagandy opowiadał o „szlachetnych zasadach” kolektywizacji i głosił sukces sowieckiej gospodarki. „Widziałem na własne oczy” – pisał Jones – „spałem w domach głodujących chłopów”. Protestował przeciwko cenzurze politycznej, która nie pozwalała pisać prawdy. Jones został ostatecznie wyrzucony ze Związku Radzieckiego. Podczas podróży na Dalekim Wschodzie został porwany i zamordowany prawdopodobnie na zlecenie NKWD w ramach odwetu za kompromitowanie sowieckiego reżimu.
Alfreda Markowska (1926-2021), polska Romka z Kresów, uniknęła śmierci w Porajmos – ludobójstwie Romów w czasie II wojny światowej. W 1941 r., uratowana przez miejscową chłopkę, ocalała ze zorganizowanej przez Niemców masakry, w której zginęło 80 osób z jej taboru, w tym jej rodzice i rodzeństwo. Wkrótce wraz z mężem trafiła do lubelskiego getta, a następnie do obozu śmierci w Bełżcu, skąd udało im się uciec. W Rozwadowie, gdzie zamieszkała, zatrzymywały się transporty z więźniami do obozów w Auschwitz i Bełżcu, a Niemcy zatrudnili ją do usuwania z pociągów martwych ciał. Zaświadczenie o pracy chroniło ją przed zatrzymaniem, jednak Markowska była przekonana, że nie uda jej się przeżyć wojny. Postanowiła jednak, póki mogła, ratować ludzkie życia. Wynosiła z wagonów żywe jeszcze dzieci i ukrywała przed oprawcami. Część z nich wychowywała wspólnie ze swoimi, inne umieszczała w domach miejscowych rodzin. Chodziła po spacyfikowanych wioskach i poszukiwała ukrytych dzieci żydowskich i romskich, którym udzielała pomocy. Wyrabiała im fałszywe dokumenty. Narażając własne życie, uratowała ich ponad pięćdziesięcioro. Gdy w 1944 r. zbliżała się Armia Czerwona, Markowska utworzyła własny tabor i uciekała z nim na Zachód. Po drodze uratowała kilkoro zagubionych niemieckich dzieci, które błąkały się po drogach. Markowska bywa nazywana romską Ireną Sendlerową.
Siergiej Kowalow (1930-2021) przez całe swoje życie walczył z sowieckim reżimem totalitarnym i jego konsekwencjami. Był naukowcem i politykiem, dysydentem i więźniem politycznym, zaangażowanym na rzecz praw człowieka i odkrywania prawdy o zbrodniach komunistycznych. W 1969 roku założył pierwszą organizację praw człowieka w ZSRR – Grupę Inicjatywną dla Obrony Praw Człowieka. Za swoje działania został zesłany m.in. do obozów pracy i przez wiele lat nie mógł wrócić do Moskwy. W czasie pierestrojki był współzałożycielem „Memoriału”, zdelegalizowanego przez reżim Putina w 2022 roku. Był także przewodniczącym Komisji Praw Człowieka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej oraz Rzecznikiem Praw Człowieka w rosyjskiej Dumie. W 1996 r. zrezygnował ze stanowiska po opublikowaniu listu otwartego do Jelcyna, w którym oskarżył prezydenta o porzucenie zasad demokracji. Do końca życia pozostał niezależny w swoim myśleniu i działaniach. Ostro krytykował władze za zbrodnie wojenne popełnione w czasie I wojny w Czeczenii i doszczętne zniszczenie stolicy Grozny. W następnych latach zwracał uwagę na postępujące tendencje autorytarne w Rosji. „Zbudowaliście w Rosji polityczną konstrukcję, w której nie da się pokonać was w wyborach. Jest to ślepy zaułek, z którego żadna ścieżka nie prowadzi do demokracji” – pesymistycznie pisał w liście otwartym do rosyjskich władz.