Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat...

Warszawski Ogród Sprawiedliwych powiększy się o trzy nowe drzewa i pamiątkowe kamienie, na których wyryte zostaną nazwiska i zasługi trzech wyjątkowych postaci: Garetha Jonesa, Siergieja Kowalowa i Alfredy Markowskiej.

Publikacja: 22.09.2023 13:47

Warszawski Ogród Sprawiedliwych

Warszawski Ogród Sprawiedliwych

Foto: PAP

Już od dziesięciu lat Komitet Fundacji Ogród Sprawiedliwych, którego pierwszym patronem był niezapomniany Tadeusz Mazowiecki, a pracom przewodniczył Zbigniew Gluza, wyróżnia osoby, które w trudnych czasach ratowały życie, broniły godności ludzkiej i praw człowieka, nadając im tytuły Sprawiedliwych. 26 września o godzinie 13:30 podczas otwartej uroczystości na warszawskim Muranowie Fundacja Ogród Sprawiedliwych posadzi nowe drzewa i odsłoni kamienie upamiętniające niezwykłych ludzi.

Trójka tegorocznych utytułowanych wykazała się nadzwyczajną odwagą

Gareth Jones (1905-1935), którego losy w filmie „Obywatel Jones” przedstawiła Agnieszka Holland, był walijskim dziennikarzem, który w latach 30. podróżował do Moskwy, aby przeprowadzić wywiad ze Stalinem. Pewnego dnia, lekceważąc zakaz podróży, wsiadł do pociągu i udał się w kierunku Ukrainy. Stał się świadkiem wielkiego głodu - Holodomoru. W swoich reportażach ujawnił dramat Ukraińców, z których ponad 3 miliony zmarło w tragicznych okolicznościach, wynikających z braku pożywienia. W tym czasie w zachodniej prasie dominował pozytywny przekaz o gospodarczym rozwoju ZSRR. Pisząc o dramatycznym losie Ukraińców, Jones zdemaskował kłamstwa Waltera Duranty’ego, laureata nagrody Pulitzera za opublikowaną w „New York Timesie” korespondencję z Moskwy, w której pozostając pod wpływem sowieckiej propagandy opowiadał o „szlachetnych zasadach” kolektywizacji i głosił sukces sowieckiej gospodarki. „Widziałem na własne oczy” – pisał Jones – „spałem w domach głodujących chłopów”. Protestował przeciwko cenzurze politycznej, która nie pozwalała pisać prawdy. Jones został ostatecznie wyrzucony ze Związku Radzieckiego. Podczas podróży na Dalekim Wschodzie został porwany i zamordowany prawdopodobnie na zlecenie NKWD w ramach odwetu za kompromitowanie sowieckiego reżimu.

Alfreda Markowska (1926-2021), polska Romka z Kresów, uniknęła śmierci w Porajmos – ludobójstwie Romów w czasie II wojny światowej. W 1941 r., uratowana przez miejscową chłopkę, ocalała ze zorganizowanej przez Niemców masakry, w której zginęło 80 osób z jej taboru, w tym jej rodzice i rodzeństwo. Wkrótce wraz z mężem trafiła do lubelskiego getta, a następnie do obozu śmierci w Bełżcu, skąd udało im się uciec. W Rozwadowie, gdzie zamieszkała, zatrzymywały się transporty z więźniami do obozów w Auschwitz i Bełżcu, a Niemcy zatrudnili ją do usuwania z pociągów martwych ciał. Zaświadczenie o pracy chroniło ją przed zatrzymaniem, jednak Markowska była przekonana, że nie uda jej się przeżyć wojny. Postanowiła jednak, póki mogła, ratować ludzkie życia. Wynosiła z wagonów żywe jeszcze dzieci i ukrywała przed oprawcami. Część z nich wychowywała wspólnie ze swoimi, inne umieszczała w domach miejscowych rodzin. Chodziła po spacyfikowanych wioskach i poszukiwała ukrytych dzieci żydowskich i romskich, którym udzielała pomocy. Wyrabiała im fałszywe dokumenty. Narażając własne życie, uratowała ich ponad pięćdziesięcioro. Gdy w 1944 r. zbliżała się Armia Czerwona, Markowska utworzyła własny tabor i uciekała z nim na Zachód. Po drodze uratowała kilkoro zagubionych niemieckich dzieci, które błąkały się po drogach. Markowska bywa nazywana romską Ireną Sendlerową.

Siergiej Kowalow (1930-2021) przez całe swoje życie walczył z sowieckim reżimem totalitarnym i jego konsekwencjami. Był naukowcem i politykiem, dysydentem i więźniem politycznym, zaangażowanym na rzecz praw człowieka i odkrywania prawdy o zbrodniach komunistycznych. W 1969 roku założył pierwszą organizację praw człowieka w ZSRR – Grupę Inicjatywną dla Obrony Praw Człowieka. Za swoje działania został zesłany m.in. do obozów pracy i przez wiele lat nie mógł wrócić do Moskwy. W czasie pierestrojki był współzałożycielem „Memoriału”, zdelegalizowanego przez reżim Putina w 2022 roku. Był także przewodniczącym Komisji Praw Człowieka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej oraz Rzecznikiem Praw Człowieka w rosyjskiej Dumie. W 1996 r. zrezygnował ze stanowiska po opublikowaniu listu otwartego do Jelcyna, w którym oskarżył prezydenta o porzucenie zasad demokracji. Do końca życia pozostał niezależny w swoim myśleniu i działaniach. Ostro krytykował władze za zbrodnie wojenne popełnione w czasie I wojny w Czeczenii i doszczętne zniszczenie stolicy Grozny. W następnych latach zwracał uwagę na postępujące tendencje autorytarne w Rosji. „Zbudowaliście w Rosji polityczną konstrukcję, w której nie da się pokonać was w wyborach. Jest to ślepy zaułek, z którego żadna ścieżka nie prowadzi do demokracji” – pesymistycznie pisał w liście otwartym do rosyjskich władz.

Jak powstała inicjatywa Ogrodów Sprawiedliwych?

Potrzeba uczczenia tych, którzy ryzykowali życiem, aby ratować ludzkie istnienia, bronili godności ludzkiej oraz walczyli o wolność w najtrudniejszych okolicznościach, takich jak totalitarne reżimy i masowe mordy w XX i XXI wieku, rozwinęła się oddolnie. Nawiązuje do nadawanego przez Państwo Izrael tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, przyznawanego osobom nie będącym Żydami, które ratowały Żydów podczas Zagłady. Jej charakter jest jednak uniwersalny.

Pierwszy Ogród Sprawiedliwych powstał w Mediolanie z inicjatywy włoskiej fundacji Gariwo, a z czasem idea ogrodów rozprzestrzeniała się na inne państwa. Występują dziś one m.in. w Armenii, Argentynie, Bośni, Francji, Kambodży i Rwandzie. W warszawskim ogrodzie zlokalizowanym na skwerze im. Jerzego Jura-Gorzechowskiego na Muranowie, uhonorowani tym tytułem zostali m.in. Marek Edelman, Jan Karski, Rafał Lemkin, Anna Politkowska, Emanuel Ringelblum, Antonina Wyrzykowska i Antonia Locetelli. Drzewa sadzone dla Sprawiedliwych symbolizują życie i są łącznikiem między ziemią a niebem, obrazującym wyższe wartości, w imię których Sprawiedliwi wybierali człowieka, wolność i prawdę. Na kamieniach wyryte są ich nazwiska i czyny, a kamień, jak wiadomo, jest uznawany za niemego świadka historii i symbol pamięci.

W 2012 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której ustanowił 6 marca Europejskim Dniem Pamięci o Sprawiedliwych. To data śmierci urodzonego pod Krakowem Mosze Bejskiego, inicjatora Ogrodu Sprawiedliwych w Jerozolimie i współtwórcy koncepcji „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Rezolucja Parlamentu Europejskiego była odpowiedzią na apel zainicjowany przez fundację Gariwo, pod którym podpisali się m.in. Umberto Eco i Dario Fo, a z Polski Władysław Bartoszewski, Aleksander Kwaśniewski i Tadeusz Mazowiecki. „Pamięć o czynieniu dobra ma podstawowe znaczenie dla procesu integracji europejskiej, ponieważ uczy młode pokolenia, że każdy może zawsze dokonać wyboru i udzielić pomocy innym ludziom” – zapisano w uchwale Parlamentu Europejskiego.

W Polsce każdy ma możliwość zgłoszenia do Fundacji Ogród Sprawiedliwych kandydatury do tytułu Sprawiedliwego do dnia 30 listopada każdego roku. Ostateczny wybór dokonywany jest przez Komitet Fundacji Ogród Sprawiedliwych. Niemniej jednak, zachęcam przede wszystkim do odwiedzenia Ogrodu Sprawiedliwych w Warszawie, który pełni ważną rolę edukacyjną, przywracając do życia wybitne postaci i ich heroiczne czyny. To miejsce, które napawa nadzieją.

Autorka jest przewodniczącą Komitetu Fundacji Ogród Sprawiedliwych.

Już od dziesięciu lat Komitet Fundacji Ogród Sprawiedliwych, którego pierwszym patronem był niezapomniany Tadeusz Mazowiecki, a pracom przewodniczył Zbigniew Gluza, wyróżnia osoby, które w trudnych czasach ratowały życie, broniły godności ludzkiej i praw człowieka, nadając im tytuły Sprawiedliwych. 26 września o godzinie 13:30 podczas otwartej uroczystości na warszawskim Muranowie Fundacja Ogród Sprawiedliwych posadzi nowe drzewa i odsłoni kamienie upamiętniające niezwykłych ludzi.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie
Agnieszka Bieńczyk-Missala: Zmiana świata na lepsze jest możliwa
Opinie
Anna Zejdler: Szata nie zdobi człowieka, ale wiele o nim mówi
Opinie
Marta Jarosz: Lokale wolne od dzieci to najlepsze, co można zrobić
Opinie
Mec. Joanna Parafianowicz: Męża w aplikacji randkowej spotkać można. Najczęściej jednak - cudzego
Opinie
Przemoc nie ma płci. Joanna Parafianowicz o żartach ze znęcania się nad mężczyznami