Wnioski z historii
Obecny Górski Karabach w początkach II wieku p.n.e. jako część regionu Arcech znalazł się w granicach Armenii, która w 301 r. stała się pierwszym chrześcijańskim państwem świata. Miejscowa ludność przyjęła chrześcijaństwo, a wraz z nim ormiański język i kulturę. Górski Karabach nieraz przechodził z rąk do rąk, ale większość ludności stanowili Ormianie. W czasach Związku Radzieckiego Górski Karabach był autonomiczną częścią Azerskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Spór o region tlił się jednak cały czas. Ostatecznie wybuchł pod koniec lat 80., kiedy to Ormianie zaczęli domagać się jego przyłączenia do Armeńskiej republiki. Wraz z rozpadem ZSRR doszło do ostrych walk, podczas których obie strony dopuszczały się zbrodni. Ostatecznie wygrały siły ormiańskie. Zajęły nie tylko prawie cały Górski Karabach, ale także sąsiednie obszary historycznego Arcechu, z których wygnano Azerów i mocno już zasymilowanych Kurdów. Do wznowienia wojny doszło w 2020 r. Miały miejsce także krótsze wybuchy przemocy, w tym wojna czterodniowa w 2016 r.
Sytuacja humanitarna
W grudniu 2022 r. Azerbejdżan zablokował korytarz laczyński, jedyną drogę łączącą Górski Karabach z Armenią, zarzucając rządowi Armenii wykorzystywanie go do nielegalnych dostaw broni dla sił separatystów w regionie. Blokada nie spowodowała większej reakcji społeczności międzynarodowej pomimo poważnych konsekwencji humanitarnych. Azerowie ustanowili tam punkt kontrolny i utrudniali przepływ ludzi, leków i podstawowych towarów. Organizacje pomocowe miesiącami nie były w stanie dostarczać żywności i paliwa, co wywołało liczne protesty, a były prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Luis Moreno Ocampo przestrzegł przed możliwością dokonania ludobójstwa na zamkniętej ormiańskiej ludności Górskiego Karabachu. Azerbejdżan zgodził się na otwarcie korytarza laczyńskiego na krótko przed wrześniową akcją zbrojną, co umożliwiło dostawy pomocy humanitarnej, jednak nie mogło zbudować zaufania Ormian.
Mowa nienawiści
Na długo przed zbrojnym przejęciem kontroli nad Górskim Karabachem prezydent Alijew uciekał się do mowy nienawiści wobec Ormian. Nazywał ich faszystami i zapowiadał, że zostaną wypędzeni jak psy, które w islamie są symbolem nieczystości i nie będą prowadzone na ich temat żadne międzynarodowe rozmowy. „Separatyści muszą zdać sobie sprawę, że mają dwie opcje: albo będą żyć pod rządami Azerbejdżanu, albo odejdą” - mówił. Organizacja The Center for Truth and Justice w raporcie z kwietnia 2023 donosiła o nienawistnych wobec Ormian treściach celowo rozpowszechnianych w mediach społecznościowych oraz przewijających się w systemie edukacji od najmłodszych lat.
Świat się zmienia
Czytaj to co naprawdę ma znaczenie
już za 99 zł rocznie
SUBSKRYBUJ
Nieprzestrzeganie praw człowieka
Azerbejdżan nie ma ponadto dobrych notowań w zakresie standardów demokratycznych i praw człowieka, a tylko w takich warunkach mniejszości etniczne mogą się rozwijać i czuć się bezpiecznie. Kraj jest formalnie republiką, natomiast faktycznie bliżej mu do monarchii absolutnej. Prezydent Ilham Alijew sprawuje tam władzę od 2003 r., którą przejął po swoim ojcu Hejdarze, a na następcę wyznaczył już swojego syna, także Hejdara. Korupcja, nepotyzm, prześladowanie ruchów opozycyjnych, brak niezależnego sądownictwa i wolnych mediów to tylko niektóre cechy azerskiego autorytaryzmu. Umocniło go zwycięstwo Azerbejdżanu w 44-dniowej wojnie o Górski Karabach z Armenią w 2020 r., w wyniku której przejęto kontrolę nad większością spornych terenów. W mediach wychwalano zmysł polityczny Alijewa, a przy okazji tłumiono krytyczne głosy wzywające do obrania przez kraj demokratycznej ścieżki.
Nie potrafimy rozwiązywać konfliktów
Armenia, 2,8-milionowe państwo, stanęło przed poważnym wyzwaniem związanym z nagłym napływem uciekinierów z Karabachu, a organizacje międzynarodowe pośpieszyły z pomocą. Unia Europejska, Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców, Światowa Organizacja Zdrowia i inne instytucje oszacowały potrzeby humanitarne i ogłosiły nowe zbiórki pieniędzy.