Co się dzieje ze zwierzętami po rozwodzie? Pies to też (prawie) człowiek...

Kwestia własności i praw do zwierzęcia, które było członkiem rodziny, może nastręczać wiele trudności.

Publikacja: 07.11.2023 11:27

Co się dzieje ze zwierzętami po rozwodzie? W przypadku podziału majątku zwierzę zostanie potraktowan

Co się dzieje ze zwierzętami po rozwodzie? W przypadku podziału majątku zwierzę zostanie potraktowane tak jak rzecz.

Foto: Adobe Stock

Niedawno w internecie mignął mi mem, z którego wynikało, że związki są po to, aby wspólnie rozwiązywać problemy, których by się nie miało, gdyby się w związku nie było. Patrząc na to z perspektywy adwokata rodzinnego, muszę przyznać, że coś w tym jest...

Co się dzieje ze zwierzętami po rozwodzie? Trudne pytania przy rozstaniu

Jedyny problem, z jakim boryka się singiel kredytobiorca i zarazem właściciel nieruchomości to to, czy zdoła spłacić ratę. W sytuacji, gdy nabywa ją wspólnie, otwiera się puszka Pandory. Komu przypadnie własność? Kto ponosić będzie koszty utrzymania mieszkania, jeśli pozostanie w nim tylko jedna osoba? Co się stanie, gdy druga strona przestanie spłacać raty? Jak rozliczyć nakłady? Jaką przyjąć drogę zbycia nieruchomości lub jej podziału?

Kilka ważnych pytań, z którymi mierzy się samotny rodzic, to: czy z osiąganych przychodów utrzyma siebie i dziecko czy starczy mu na niespodziewane opłaty oraz jak zagospodarować 500 plus? W przypadku konieczności uregulowania tematu z drugim rodzicem zakres potencjalnych sporów ogranicza jedynie wyobraźnia. Problemy mogą się zacząć od współdecydowania o miejscu przechowywania książeczki zdrowia dziecka, dotyczyć sposobu podziału opieki, zasad finansowania ferii, a skończyć na konflikcie w kwestii wychowywania w danej wierze czy konieczności odbycia terapii rodzinnej. Ta ostatnia może okazać się konieczna do zażegnania konfliktu okołorozwodowego, choćby rodzice nie brali ślubu (problemy związane z rozstaniem, niezależnie od nazewnictwa, dotknąć mogą także dzieci ze związków partnerskich).

Czytaj więcej

Joanna Parafianowicz: Cieszący się renomą adwokat nie wykupi standu na targach rozwodowych

Gdyby zaś wymienionych wyżej, stosunkowo standardowych problemów było mało, wraz ze wzrostem świadomości prawnej w niektórych obszarach życia oraz podniesieniem poziomu zaangażowania ludzi w otaczającą ich rzeczywistość, coraz więcej par w końcowej fazie związku lub po ich rozpadzie boryka się z jeszcze jednym trudnym pytaniem. Brzmi ono: u kogo zamieszka wspólny pies, z kim zostanie kot, albo – kto przejmie opiekę nad akwarium ze złotymi rybkami.

Co się dzieje ze zwierzętami po rozwodzie? Zwierzę to bardziej człowiek niż rzecz

Jeśli do sprawy podejdziemy od strony ustawy o ochronie zwierząt, niewątpliwie współwłaściciel pupila (choć osobiście wolę określenie – jego współlokatorzy) powinni pamiętać, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna jest do odczuwania cierpienia i nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Z drugiej strony jednak ustawodawca traktuje zwierzęta jak rzeczy i zarazem składniki wspólnego majątku. Tym samym podlegają one podziałowi na zasadach tożsamych z tymi, wedle których przesądza się o własności domu, auta czy zmywarki. Niezależnie od tego, czy w subiektywnym przekonaniu zwierzę jest członkiem rodziny, o którego dba się jak o dziecko, a po jego śmierci przeżywa żałobę, której stadia odpowiadają tej po stracie bliskiej osoby, w przypadku podziału majątku zwierzę zostanie potraktowane tak jak rzecz. Możliwe jest jednak, o ile emocje między byłymi partnerami vel współwłaścicielami na to pozwalają, podejście do zagadnienia nie z perspektywy prawa rzeczowego, lecz rodzinnego i dokonanie pewnych ustaleń na zasadach zbliżonych do tych, które odnoszą się do regulowania zagadnienia pieczy i kontaktów nad dzieckiem. Tyle teorii. Jak jednak sytuacja wygląda w praktyce?

Zwierzę kupione lub adoptowane przed zawarciem małżeństwa stanowi składnik majątku osobistego (choć nie ukrywam, że na brzmienie tych słów wywraca mi się żołądek). W razie nabycia w czasie trwania wspólności majątkowej  konieczne będzie dokonanie podziału, a zważywszy na fakt, że nie sposób w odniesieniu do psa lub kota rozważać fizycznego podziału między współwłaścicielami, konieczne okazuje się przyznanie własności mamie lub tacie - i określeń tych używam celowo. Zwierzę bowiem, podobnie jak dziecko, kocha swoich ludzi i tęskni za nimi w razie rozstania. Chce być miłe dla obojga i wyczuwa ich emocje. Tak jak żadne dziecko nie chce być (choć w praktyce często jest) stawiane w osi konfliktu rodziców, tak i zwierzę tego nie potrzebuje, a dobre intencje, rozsądek i odpowiedzialność za żywe stworzenie mogą być kluczowe dla jakości życia ukochanego przyjaciela. Być może zatem zamiast skupiać się na tym, czy na początku znajomości pasuje nam czyjś wzrost i zarys szczęki, lepiej byłoby omówić takie kwestie jak to, czy na obecnym etapie życia jest się już gotowym na psa. Albo dziecko. Bo wbrew pozorom skrzywdzić można i człowieka, i zwierzę.

Niedawno w internecie mignął mi mem, z którego wynikało, że związki są po to, aby wspólnie rozwiązywać problemy, których by się nie miało, gdyby się w związku nie było. Patrząc na to z perspektywy adwokata rodzinnego, muszę przyznać, że coś w tym jest...

Co się dzieje ze zwierzętami po rozwodzie? Trudne pytania przy rozstaniu

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie
Ukrainki na wojnie - nie chcą być tylko ofiarami konfliktu
Opinie
Maria Kalesnikawa - najbardziej znana ofiara reżimu na Białorusi. Co się z nią dzieje?
Opinie
Czy na rozprawie wolno i warto płakać? "Wbrew słowom popularnej piosenki sąd wierzy łzom"
Opinie
Joanna Parafianowicz: Wniosek o zmianę nazwiska nie może być podyktowany widzimisię
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie
Mec. Joanna Parafianowicz: Ostentacyjne chwalenie się bogactwem nigdy nie wejdzie do kanonu eleganckich zachowań