Reklama
Rozwiń
Reklama

Prawa człowieka w czasach próby. Co najskuteczniej zapobiega ich naruszaniu?

Upadek krwawego reżimu Baszara Asada w Syrii pod koniec 2024 r. spotkał się z pozytywnym odbiorem na Zachodzie, a przede wszystkim wywołał entuzjazm wśród samych Syryjczyków. Choć obalenie każdego dyktatora jest „światłem w tunelu”, globalne tendencje w zakresie praw człowieka i demokracji pozostają niekorzystne.

Publikacja: 17.12.2024 20:14

Protest w obronie praw człowieka w Pakistanie - grudzień 2024 r.

Protest w obronie praw człowieka w Pakistanie - grudzień 2024 r.

Foto: PAP/EPA

Konflikty zbrojne, autorytaryzm, chroniczne ubóstwo, strukturalna dyskryminacja oraz konsekwencje zmian klimatycznych to jedne z głównych przyczyn pogłębiającego się kryzysu praw człowieka na świecie. Niestety, te zjawiska są ze sobą ściśle powiązane – często przenikają się i wzajemnie wzmacniają, tworząc błędne koło cierpienia i destabilizacji. Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan apelował, by XXI wiek stał się erą zapobiegania konfliktom i ludobójstwom. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna – historia ostatnich dekad naznaczona jest eskalacją przemocy, narastającą nierównością i ignorowaniem podstawowych praw człowieka.

Humanitarne skutki konfliktów zbrojnych

Zamach terrorystyczny na Nowy Jork 11 września 2001 r. okazał się początkiem spirali przemocy, w który uwikłał się współczesny świat. Wojny w Afganistanie, Iraku, potem arabska wiosna, zakończona przemocą w Libii i Syrii, rosyjska agresja na Ukrainę i nowa odsłona wojny na Bliskim Wschodzie zapoczątkowana atakiem Hamasu przyniosły straszliwe konsekwencje w postaci milionów ofiar i najgorszych form łamania praw człowieka: masowych zamachów na życie, tortur, przemocy na tle seksualnym, atakowania cywilów, systemowej dyskryminacji, czystek etnicznych, a nawet ludobójstwa jak w przypadku Jazydów. Ataki na infrastrukturę cywilną w Ukrainie, masowe przesiedlenia ludności, porwania ukraińskich dzieci i inne zbrodnie wojenne wstrząsnęły opinią publiczną. Obrazy te, które wydawały się należeć do zamkniętego rozdziału historii Europy, powróciły, przynosząc nowe traumy i dramaty dla kolejnych pokoleń.

Długotrwałe konflikty zbrojne stanowią jedną z głównych przyczyn masowych migracji na świecie. Ludność cywilna zmuszona jest do opuszczenia swoich domów z powodu bezpośredniego zagrożenia życia, prześladowań oraz zniszczenia infrastruktury mieszkalnej i usługowej. Sytuację pogarsza brak podstawowych zasobów niezbędnych do przetrwania, takich jak żywność, czysta woda czy opieka medyczna. W 2015 roku liczba osób zmuszonych do opuszczenia swoich miejsc zamieszkania osiągnęła poziom porównywalny z czasami II wojny światowej – sięgnęła 50 milionów. Tymczasem w 2024 roku liczba ta przekroczyła 120 milionów, o czym donosi Biuro Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ.

Czytaj więcej

Agnieszka Bieńczyk-Missala: Zmiana świata na lepsze jest możliwa

Reżimy autorytarne

Według danych Uniwersytetu w Göteborgu aż 70 proc. światowej populacji żyje obecnie w warunkach rządów autorytarnych. Systematycznie ograniczają one podstawowe prawa człowieka, takie jak wolność słowa, zgromadzeń oraz możliwość działania niezależnych organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka. W wielu krajach więzienia są przepełnione więźniami politycznymi, a obywatele żyją w atmosferze strachu i represji. Korea Północna stanowi skrajny przykład totalitaryzmu, w którym rząd stosuje brutalne represje wobec obywateli. System zbiorowych kar obejmuje całe rodziny, a obozy pracy, znane jako kwanliso, są miejscem niewolniczej pracy, tortur i egzekucji. Chiny natomiast są regularnie krytykowane przez społeczność międzynarodową za represje wobec Ujgurów w regionie Sinciang (Turkiestan Wschodni). Liczne doniesienia wskazują na istnienie tzw. „obozów reedukacyjnych”, w których dochodzi do przymusowej indoktrynacji, pracy niewolniczej oraz łamania praw człowieka. Ponadto władze chińskie prowadzą powszechną inwigilację społeczeństwa za pomocą nowoczesnych technologii i cenzurują przestrzeń informacyjną.

Reklama
Reklama

Nie trzeba szukać daleko. Białoruś pod rządami Aleksandra Łukaszenki od lat stanowi przykład systematycznego łamania praw obywatelskich. Wybory są regularnie fałszowane, a władza brutalnie tłumi opozycję. Działacze polityczni, niezależni dziennikarze oraz uczestnicy protestów są zatrzymywani, torturowani i skazywani na wieloletnie wyroki więzienia. Organizacje pozarządowe zostały zdelegalizowane, a wolność mediów praktycznie przestała istnieć.

Katalizatorem umocnienia reżimy w Rosji okazała się wojna w Ukrainie. Władze zacieśniły kontrolę nad społeczeństwem, wprowadzając surowe prawo kryminalizujące krytykę działań wojennych, czego przykładem jest ustawa o „dyskredytowaniu armii”. Cenzura i dezinformacja stały się narzędziami powszechnej kontroli, podobnie jak inwigilacja internetu i eliminowanie niezależnych organizacji. Delegalizacja instytucji takich jak Memoriał, które zajmowały się dokumentowaniem zbrodni sowieckich i prawami człowieka, stanowi symboliczny krok ku likwidacji społeczeństwa obywatelskiego.

Zabójstwo Aleksieja Nawalnego w łagrze, niemal w drugą rocznicę rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę, pokazało, jak brutalne metody stosuje Kreml wobec przeciwników politycznych. Równocześnie wprowadzone programy edukacyjne militaryzują społeczeństwo, promując ideologię „patriotyzmu” i usprawiedliwiając prowadzenie wojny.

Czytaj więcej

Afganki opuszczone przez świat

Rola aktorów pozapaństwowych

Wiele z naruszeń praw człowieka jest udziałem aktorów pozapaństwowych, w tym organizacji terrorystycznych i gangów, które okazały się zdolne do długookresowego kontrolowania terytorium i zaprowadzania przestępczych porządków. Haiti jest jednym z najbardziej drastycznych przykładów tego zjawiska. Gangi kontrolują znaczną część kraju, w tym stolicę Port-au-Prince. Strzelaniny, podpalenia, porwania oraz przemoc wobec ludności cywilnej są na porządku dziennym. Szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest rekrutowanie dzieci i młodzieży do grup przestępczych, co prowadzi do trwałego niszczenia tkanki społecznej i pogłębiania chaosu. Kryzys humanitarny przybiera na sile – brak dostępu do edukacji, żywności i opieki zdrowotnej są ogromnym problemem, a perspektywy na odbudowę instytucji państwowych pozostają bardzo odległe.

Podobne zjawiska występują w Meksyku, który boryka się z przemocą ze strony karteli narkotykowych, Salwadorze, gdzie gangi destabilizują życie społeczne i gospodarcze państwa, ale także na przykład w Nigerii, gdzie zwłaszcza na północy funkcjonuje ekstremistyczna organizacja Boko Haram. Przeprowadza brutalne ataki na ludność cywilną, szkoły i instytucje religijne, narzuca własne prawo i blokuje dostęp do edukacji oraz pomocy humanitarnej.

Reklama
Reklama

Kontrola nad terytoriami sprawowana przez aktorów pozapaństwowych prowadzi do zaniku funkcji państwa, które tradycyjnie są odpowiedzialne za ochronę praw człowieka. Podstawowe usługi, takie jak edukacja, ochrona zdrowia czy dostawy żywności, przestają być dostępne. Społeczeństwa tracą poczucie bezpieczeństwa, a młode pokolenia często nie mają innego wyboru, jak dołączenie do organizacji przestępczych lub ekstremistycznych.

Zachód też ma swoje problemy

Państwa Unii Europejskiej i ich zachodni sojusznicy pod wieloma względami są zieloną wyspą praw człowieka, jednak nie można ignorować narastających negatywnych tendencji. Problemy z praworządnością, erozja demokracji, wzrost populizmu, pogłębiające się nierówności społeczne i ekonomiczne oraz trudności w zarządzaniu presją migracyjną stanowią poważne wyzwania, które podważają stabilność i spójność tych państw, samej Unii Europejskiej a nawet całego Zachodu.

Społeczność międzynarodowa, organizacje praw człowieka oraz ruchy społeczne stoją dziś przed wyzwaniem, jak skutecznie przeciwdziałać negatywnym trendom i chronić fundamentalne prawa człowieka w obliczu rosnącej niestabilności politycznej, konfliktów i autorytaryzmu. Kluczowa jest nieustająca presja społeczna na rzecz przestrzegania praw człowieka wewnątrz swoich granic, ale również na rzecz ich aktywnej promocji w relacjach międzynarodowych. Bez tej presji, zarówno w państwach demokratycznych, jak i autorytarnych, istnieje ryzyko, że prawa człowieka staną się jedynie pustymi deklaracjami, ignorowanymi w imię krótkoterminowych interesów politycznych czy ekonomicznych.

Warto pamiętać, że rządy często niechętnie przyjmują ograniczenia wynikające z praw człowieka, postrzegając je jako przeszkodę w realizacji własnych celów. To właśnie zaangażowanie społeczeństw obywatelskich oraz niezależnych organizacji stanowi najskuteczniejszą barierę przed ich naruszaniem. Brak presji ze strony obywateli i opinii międzynarodowej prowadzi nie tylko do eskalacji łamania praw człowieka, ale również do obojętności wobec dyktatorów, zbrodni wojennych i naruszeń praw człowieka.

Ostatecznie to od świadomości i aktywności społeczeństw zależy, czy prawa człowieka pozostaną uniwersalnym fundamentem współczesnego świata, czy też staną się ofiarą politycznego cynizmu i obojętności.

Opinie
Babcia Polka abdykuje. Nie dają tego, co same dostały
Opinie
Paulina Szewioła: „Dom dobry” czyli "nikt nic nie zauważył"
Opinie
Ptak-Iglewska: Tradwife – nowy trend czy stary problem? Ruch zachęca do biedy
Opinie
Ptak-Iglewska: Zamykanie oczu na drugiego człowieka nie procentuje
Opinie
Ptak-Iglewska: Rozwój technologii AI nie usprawiedliwia kradzieży mienia
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama