Część z nich nietypowymi dziedzinami prawa zafascynowała się – jak mówią – przez przypadek, dla innych była to naturalna konsekwencja wcześniejszych zainteresowań. Są na różnych etapach zawodowego rozwoju, inaczej godzą pracę z życiem prywatnym. Łączy je jedno: często są jedynymi kobietami biorącymi udział w twardych negocjacjach, biznesowych spotkaniach czy kontrolach prowadzonych inwestycji.
Prawo i kosmos? To zgrany duet!
Barbara Skardzińska, pierwsza doktor nauk prawnych ze specjalnością prawo kosmiczne mówi, że na poważnie pochłonęło je ono po udziale w spotkaniu branży w Montrealu. Mimo że jako doktorantka nie planowała wówczas wiązać się z tą dziedziną, dzięki poznanym tam pasjonatom zmieniła swoje plany. – Sama konferencja też nie przypominała tradycyjnych konferencji prawniczych, w których miałam okazję uczestniczyć. Po powrocie do Polski, zakochana w prawie kosmicznym i zafascynowana tym, co zobaczyłam podjęłam decyzję, że napiszę pracę z prawa kosmicznego – podkreśla.
Początkująca w nietypowej dziedzinie, pracowała już jednak jako prawniczka, więc nową specjalizacją zajęła się wyłącznie z potrzeby realizacji pasji. Jako humanistka w świecie zdominowanym przez umysły ścisłe miała pod górkę, a rozwój utrudniał fakt, że przemysł kosmiczny w Polsce dopiero raczkował. – Z drugiej strony, w branży prawniczej moja specjalizacja nie była i chyba ciągle nie jest traktowana poważanie, tak jak prawo handlowe albo cywilne – wskazuje ekspertka, wyspecjalizowana również w dziedzinie prawa gospodarczego i finansowego. Przyznaje, że przez wiele lat koledzy po fachu traktowali ją jako „nieco szaloną”, która z uporem maniaka próbuje przełożyć na rzeczywistość swoje pasje zamiast zająć się czymś, co przyniesie jej przyziemne korzyści.
Czytaj więcej
Niemal cały świat żyje w kulturze patriarchalnej, która wszędzie odciska swoje negatywne piętno - mówi dr biocybernetyki i inżynierii biomedycznej, współzałożycielka firmy z branży AI - QuantUp - i zachęca do przełamywania stereotypów ograniczających rozwój kobiet w tym obszarze.
Dzisiaj, jak przekonuje, branża kosmiczna w Polsce bardzo się rozwija, a w naszym kraju działa już około 400 podmiotów takich, jak instytucje naukowe i badawcze, prywatne przedsiębiorstwa czy agencje wspierające. Wysyłamy w przestrzeń kosmiczną swoje satelity, budujemy rakiety i planujemy badania. Mimo takiego rozwoju Barbara Skardzińska pytania o to, do kogo należy Księżyc wciąż nie uważa za głupie. – Tematowi temu poświęcone są całe panele na konferencjach i niezliczone publikacje. Jedno jednak nie ulega dyskusji: działki na Księżycu kupić nie można – wyjaśnia. I dodaje, że zdarzają się spory dotyczące działalności kosmicznej, na przykład ten, którym zajmowała się osobiście, a który dotyczył braku możliwości pozyskania danych z uszkodzonej satelity i zakończył się polubownie.