"Panowie, zakładam kask i jedziemy na budowę". Prawniczki z „męskimi” specjalizacjami

Choć słyszały, że stawianie mostów i inwestycje kolejowe lepiej zostawić mężczyznom, a eksploracja kosmosu to niepoważne hobby, w niczym nie ustępują inspektorom starszej daty ani tym, którzy pamiętają lot Hermaszewskiego.

Publikacja: 30.09.2023 08:00

Kobiety działające w "męskich profesjach" wciąż spotykają z nieeleganckimi zachowaniami ze strony ko

Kobiety działające w "męskich profesjach" wciąż spotykają z nieeleganckimi zachowaniami ze strony kolegów.

Foto: Adobe Stock

Część z nich nietypowymi dziedzinami prawa zafascynowała się – jak mówią – przez przypadek, dla innych była to naturalna konsekwencja wcześniejszych zainteresowań. Są na różnych etapach zawodowego rozwoju, inaczej godzą pracę z życiem prywatnym. Łączy je jedno: często są jedynymi kobietami biorącymi udział w twardych negocjacjach, biznesowych spotkaniach czy kontrolach prowadzonych inwestycji.

Prawo i kosmos? To zgrany duet!

Barbara Skardzińska, pierwsza doktor nauk prawnych ze specjalnością prawo kosmiczne mówi, że na poważnie pochłonęło je ono po udziale w spotkaniu branży w Montrealu. Mimo że jako doktorantka nie planowała wówczas wiązać się z tą dziedziną, dzięki poznanym tam pasjonatom zmieniła swoje plany. – Sama konferencja też nie przypominała tradycyjnych konferencji prawniczych, w których miałam okazję uczestniczyć. Po powrocie do Polski, zakochana w prawie kosmicznym i zafascynowana tym, co zobaczyłam podjęłam decyzję, że napiszę pracę z prawa kosmicznego – podkreśla.

Początkująca w nietypowej dziedzinie, pracowała już jednak jako prawniczka, więc nową specjalizacją zajęła się wyłącznie z potrzeby realizacji pasji. Jako humanistka w świecie zdominowanym przez umysły ścisłe miała pod górkę, a rozwój utrudniał fakt, że przemysł kosmiczny w Polsce dopiero raczkował. – Z drugiej strony, w branży prawniczej moja specjalizacja nie była i chyba ciągle nie jest traktowana poważanie, tak jak prawo handlowe albo cywilne – wskazuje ekspertka, wyspecjalizowana również w dziedzinie prawa gospodarczego i finansowego. Przyznaje, że przez wiele lat koledzy po fachu traktowali ją jako „nieco szaloną”, która z uporem maniaka próbuje przełożyć na rzeczywistość swoje pasje zamiast zająć się czymś, co przyniesie jej przyziemne korzyści.

Czytaj więcej

Mało kto pamięta, że to kobiety dały początek branży IT. Agnieszka Suchwałko o sile nowych technologii i AI

Dzisiaj, jak przekonuje, branża kosmiczna w Polsce bardzo się rozwija, a w naszym kraju działa już około 400 podmiotów takich, jak instytucje naukowe i badawcze, prywatne przedsiębiorstwa czy agencje wspierające. Wysyłamy w przestrzeń kosmiczną swoje satelity, budujemy rakiety i planujemy badania. Mimo takiego rozwoju Barbara Skardzińska pytania o to, do kogo należy Księżyc wciąż nie uważa za głupie. – Tematowi temu poświęcone są całe panele na konferencjach i niezliczone publikacje. Jedno jednak nie ulega dyskusji: działki na Księżycu kupić nie można – wyjaśnia. I dodaje, że zdarzają się spory dotyczące działalności kosmicznej, na przykład ten, którym zajmowała się osobiście, a który dotyczył braku możliwości pozyskania danych z uszkodzonej satelity i zakończył się polubownie.

Jak czuje się jako jedna z nielicznych kobiet w swoim otoczeniu? – Mam poczucie, że mężczyźni wspierają się bardziej niż robią to kobiety, chociaż to na szczęście się zmienia. Dyskryminację z uwagi na płeć zdarzało mi się odczuć w branży prawniczej, natomiast w branży kosmicznej zawsze otrzymywałam duże wsparcie – mówi ekspertka. Przypuszcza, że jest to związane z tym, że w drugiej z działek obracają się ludzie kreatywni i otwarci. – Niekoniecznie jest to zależne od ich wieku, bo to samo mogę powiedzieć o ludziach młodych, jak i o tych, którzy jeszcze wysyłali w kosmos gen. M. Hermaszewskiego – zaznacza.

Przemysł i energia - dziś tutaj liczy się... wygląd

O kulejącej samopomocy mówi też radca prawny Beata Superson-Polowiec, ekspertka w dziedzinie kontraktów handlowych, przemysłu, energii i paliw. – Najsmutniejsze jest to, że dyskredytacji swoich kompetencji doświadczam głównie ze strony kobiet – przyznaje. Ocenia, że networking i samoświadomość są nam jednak bardzo potrzebne, mimo że wiele kobiet dąży do stanu, w którym ich młodsze koleżanki po fachu będą musiały pokonać przeszkody te same, co one kiedyś. – Co warte podkreślenia, męski świat przemysłu nigdy nie dał mi do zrozumienia, że jako kobieta jestem głupsza, a moja wiedza mniej wartościowa – zaznacza specjalistka.

Jako reprezentantka pokolenia, które na rynek pracy wchodziło w latach 90., czyli w czasie transformacji ustrojowej, kiedy to dziedziny związane z przemysłem dopiero się rozwijały, od początku skupiała się na meritum swojej pracy. – Chciałam stać się częścią tego procesu. Nie zwracałam wówczas uwagi na kwestie związanie z płcią, jakbym w ogóle nie zauważała, jak niewiele kobiet w tamtym czasie zajmowało się przemysłem. Tak naprawdę próby dyskredytowania moich kompetencji zauważam dopiero od niedawna, ale nie mam pewności, czy są one związane z płcią, czy wiekiem – przyznaje Beata Superson-Polowiec.

Dodaje przy tym, że obserwuje zjawisko dyskredytowania kobiecych autorytetów w środowisku prawniczym, którego elementem jest fakt, że to u mężczyzn wiek działa na ich korzyść, wzmacniając autorytet. – Młoda kobieta autorytetem nie będzie nigdy, bo jest zbyt młoda, a ta dojrzała posiadająca doświadczenie jest już postrzegana jako stara – uważa ekspertka. – Moim kolegom po fachu w podobnym wieku nikt nie każe udowadniać, jakim doświadczeniem się legitymują, a w stosunku do mnie wciąż się to zdarza – zaznacza.

Zauważa, że dziś przemysł i energia to niewątpliwe bardzo modne zagadnienia; kiedy ona sama zaczynała pracę, specjalistów było niewielu. To dlatego – jak przypuszcza – sama wiedza merytoryczna wystarczała, by zdobyć uznanie, zaś obecnie większe znaczenie ma to, w jaki sposób się prezentujemy i jak wyglądamy.

Czytaj więcej

Kiedy dress code w firmie staje się dyskryminacją? Czego może wymagać pracodawca od pracowników w kwestii wyglądu

W transporcie prawniczek jak na lekarstwo...

O realiach funkcjonowania w męskim świecie opowiada też radca prawny Agnieszka Lewocka, prawniczka korporacyjna oraz specjalistka w dziedzinie obszarów prawa związanych z transportem kolejowym i dzierżawą floty. – Mogę powiedzieć, że w ciągu dwóch dekad z tym biznesie wiele się zmieniło. Stereotypową lokomotywę zastąpiły nowoczesne pojazdy, a w specjalistycznych wagonach można już teraz przewieźć praktycznie wszystko. Cała branża przeszła proces digitalizacji i transformacji. Potrzebuje ona nowoczesnych menagerów i specjalistów – wskazuje znawczyni. –Niestety, wciąż niewiele jest w niej kobiet i – jak obserwuję – nie jest to tylko sytuacja w Polsce. Również na branżowych spotkaniach międzynarodowych bywam jedyną kobietą – przyznaje.

Ekspertka ocenia, że mimo iż nie jest łatwo łamać stereotypy, to jednak w tej dosyć wąskiej branży, w której znają się wszyscy liczy się przede wszystkim profesjonalna wiedza ekspercka. – Jeśli już uda się wejść w ten „tajemniczy krąg”, płeć nie ma znaczenia. Osobiście nigdy nie spotkałam się z przejawami dyskryminacji ze względu na płeć. Nie ukrywam jednak, że o takich przypadkach w branży na poziomie krajowym słyszałam – mówi.

Agnieszka Lewocka w kolejowy świat wchodziła jednak poprzez spółkę z kapitałem amerykańskim, gdzie brak dyskryminacji ze względu na płeć, podobnie jak kwestie związane z obszarami compliance, stanowiły kwestię oczywistą już dwie dekady temu. – Różnice w postrzeganiu kobiet w branży były bardzo widoczne. Na szczęście również w tym obszarze wiele się w międzyczasie zmieniło – podkreśla.

Budowanie dróg to nie jest zajęcie dla kobiet?

Agnieszka Zaborowska, adwokat specjalizująca się w procesie udzielania i realizacji zamówień publicznych do tej pory słyszy, że budowanie dróg i kolei nie jest dla kobiet. – Faktycznie, statystycznie zauważyłam, że moje koleżanki wybierają częściej te bardziej miękkie, związane z zagadnieniami życia codziennego, bardziej stacjonarne. Zostają notariuszkami, specjalistkami w dziedzinie nieruchomości czy transakcji – mówi ekspertka. Ocenia jednak, że wszystkie te, które postawiły na branżę infrastrukturalną to silne osobowości. Takie, które poradzą sobie ze współpracą ze specjalistami z branży budowlanej. – Obecnie wszystkie firmy budowlane, zwłaszcza międzynarodowe wspierane są przez prawników i praktycznie żadna inwestycja nie powstanie bez udziału zespołu mecenasów. Kilkanaście lat temu zaczęliśmy uczestniczyć w radach budowy, na których do tej pory w 90 procentach uczestniczą mężczyźni, często inżynierowie i inspektorzy starszej daty. Na początku uświadomić im, z kim rozmawiają – mówi.

I przyznaje, że na początku swojej drogi zawodowej często stykała się z „nieeleganckimi zachowaniami”, na które szybko potrafiła jednak zareagować. – Nie wierzyli, że młoda kobieta może wiedzieć cokolwiek o tym, czym oni zajmują się od kilkudziesięciu lat. Inaczej już jest z młodymi inspektorami, na przykład z pokolenia Z, dla których kobiety studiujące na wydziałach na politechnikach to codzienność – dodaje. Podkreśla jednak, że przekonać do siebie trzeba inżynierów tzw. starszej daty. – Dlatego ja sama jeżdżę po inwestycjach, które nadzoruję i mówię im: panowie, zakładam kask i kalosze, jedziemy na odcinek linii kolejowej, pokażcie mi, w czym rzecz – mówi.

Po Polsce jeździ tak samo, jak cały jej zespół, dzięki czemu współpracujące z nią firmy wiedzą, że nie rozstrzyga spraw zza biurka. Nie męczy jej to, bo wciąż interesuje się dziedziną, którą dla siebie wybrała. – Bardzo lubię podczas podróży po Polsce opowiadać rodzinie na przykład o tym, jakiego typu nawierzchnia została położona na mijanym przez nas odcinku drogi – podkreśla Agnieszka Zaborowska. – Dla mnie to bardzo ciekawe, bo przepisy prawa dla każdej inwestycji są takie same, natomiast - żeby nie znudzić się zajmując się branżą przez tyle lat – warto zagłębiać się w niuanse – dodaje.

Jednak przyznaje, że taki model bywa trudny do pogodzenia z domową logistyką, zwłaszcza z wychowaniem dwójki małych dzieci. – Sama pracuję czasem po 12, czasem po cztery godziny, ale ten czas mam zawsze wykorzystany bardzo efektywnie – mówi. Podkreśla, że dobra logistyka i organizacja to podstawowy element każdego dnia zaangażowanych w życie zawodowe prawniczek.

Część z nich nietypowymi dziedzinami prawa zafascynowała się – jak mówią – przez przypadek, dla innych była to naturalna konsekwencja wcześniejszych zainteresowań. Są na różnych etapach zawodowego rozwoju, inaczej godzą pracę z życiem prywatnym. Łączy je jedno: często są jedynymi kobietami biorącymi udział w twardych negocjacjach, biznesowych spotkaniach czy kontrolach prowadzonych inwestycji.

Prawo i kosmos? To zgrany duet!

Pozostało 97% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes i prawo
Praca zdalna na różnych etapach kariery kobiet. Zbadano, kto zyskuje, a kto traci
Prawo
Niewidoma prawniczka Katarzyna Heba: To ja jestem ta przebojowa, która niczego się nie boi
Biznes i prawo
Nietypowe benefity dla pracowników szkodzą firmie. Jak działa zjawisko carewashing?
Biznes i prawo
Ekspertka o zasadach savoir vivre'u na spotkaniach online: Kamera powinna być włączona
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes i prawo
Polska adwokatka w Londynie: Przyjazd na Wyspy nie czyni mężczyzny dżentelmenem