Podczas konferencji „My, prawniczki!” wielokrotnie zwracano uwagę, że na rynku pracy sytuacja kobiet wciąż jest nieporównywalnie trudniejsza. Czy stojąc na czele zarządu, działa pani na rzecz jej poprawy?
Julita Mazurkiewicz: Mam podobne zdanie. Sama zajęłam się zarządzaniem w biznesie po kilkunastu latach pracy jako adwokatka w kancelarii. Zdecydowałam się na ten krok, kiedy po powrocie z urlopu macierzyńskiego usłyszałam, że na obiecany awans muszę jeszcze poczekać. Dokonałam zmiany, z której ostatecznie bardzo się cieszę. Bardzo dużą satysfakcję przynosi mi również praca z innymi kobietami jako mentorka. W zarządzanej przez siebie firmie oczywiście wspieram, promuję i motywuje kobiety do rozwoju i działania. Niestety jest na tym polu wiele do zrobienia. Kilkukrotnie już zdarzyło mi się usłyszeć od kobiet, którym proponowałam awans, że nie są pewne swoich kompetencji i muszą zapytać o zdanie męża. Mężczyźni nigdy nie odpowiadają w ten sposób. Między innymi dlatego jestem też zwolenniczką wprowadzania parytetów i dziwię się, kiedy słyszę krytykę tego pomysłu ze strony samych kobiet.
Powinny zostać wprowadzane siłowo?
W kilku firmach już funkcjonują, zostały wprowadzone dobrowolnie. Takie sytuacje wciąż jednak należą wciąż do rzadkości. W zarządach i na stanowiskach kierowniczych kobiety wciąż stanowią mniejszość. Parytety pomogą w wyrównaniu tej dysproporcji, a docelowo przyczynią się do kształtowania odpowiednich wzorców i sprawią, że kobiety będą miały wpływ na kształtowanie reguł gry. Oczywiście one same w sobie nie są celem, a narzędziem do osiągnięcia celu w postaci równych szans dla kobiet. Jako prawniczka wierzę w kształtującą rolę regulacji prawnych, które powinny zostać zastosowane wszędzie tam, gdzie występują jakiekolwiek nierówności. Jeżeli pewne zmiany nie następują naturalnie, albo następują bardzo powoli – tak jak to się dzieje w przypadku udziału kobiet w zarządzaniu – rolą regulacji prawnych jest przyspieszenie tych procesów, poprzez wprowadzenie odpowiednich zasad. Uważam, że do wyrównania dysproporcji przyczynią się również przepisy dotyczące jawności wynagrodzeń. Temat jest niezwykle kontrowersyjny, natomiast różnice w zarobkach między kobietami a mężczyznami są faktem. Sama pamiętam, jak po kilku latach pracy odkryłam, że koledzy w moim zespole zarabiają więcej mimo mniejszego doświadczenia. To było dla mnie bardzo przykre i skłoniło do wielu gorzkich spostrzeżeń dotyczących funkcjonowania naszego społeczeństwa.
Domyślam się, że motywacja do działania drastycznie spada.