Prezeska zarządu Phillips Poland: Dziwi mnie krytyka parytetów przez same kobiety

Zdarzyło mi się usłyszeć od kobiet, którym proponowałam awans, że nie są pewne swoich kompetencji i muszą zapytać o zdanie męża. Mężczyźni nigdy nie odpowiadają w ten sposób – mówi Julita Mazurkiewicz.

Publikacja: 26.10.2023 11:05

Julita Mazurkiewicz: Kobiety mają wobec siebie duże wymagania, są dla siebie ogromnie krytyczne.

Julita Mazurkiewicz: Kobiety mają wobec siebie duże wymagania, są dla siebie ogromnie krytyczne.

Foto: Pexels.com

Podczas konferencji „My, prawniczki!” wielokrotnie zwracano uwagę, że na rynku pracy sytuacja kobiet wciąż jest nieporównywalnie trudniejsza. Czy stojąc na czele zarządu, działa pani na rzecz jej poprawy?

Julita Mazurkiewicz: Mam podobne zdanie. Sama zajęłam się zarządzaniem w biznesie po kilkunastu latach pracy jako adwokatka w kancelarii. Zdecydowałam się na ten krok, kiedy po powrocie z urlopu macierzyńskiego usłyszałam, że na obiecany awans muszę jeszcze poczekać. Dokonałam zmiany, z której ostatecznie bardzo się cieszę. Bardzo dużą satysfakcję przynosi mi również praca z innymi kobietami jako mentorka. W zarządzanej przez siebie firmie oczywiście wspieram, promuję i motywuje kobiety do rozwoju i działania. Niestety jest na tym polu wiele do zrobienia. Kilkukrotnie już zdarzyło mi się usłyszeć od kobiet, którym proponowałam awans, że nie są pewne swoich kompetencji i muszą zapytać o zdanie męża. Mężczyźni nigdy nie odpowiadają w ten sposób. Między innymi dlatego jestem też zwolenniczką wprowadzania parytetów i dziwię się, kiedy słyszę krytykę tego pomysłu ze strony samych kobiet.

Powinny zostać wprowadzane siłowo?

W kilku firmach już funkcjonują, zostały wprowadzone dobrowolnie. Takie sytuacje wciąż jednak należą wciąż do rzadkości. W zarządach i na stanowiskach kierowniczych kobiety wciąż stanowią mniejszość. Parytety pomogą w wyrównaniu tej dysproporcji, a docelowo przyczynią się do kształtowania odpowiednich wzorców i sprawią, że kobiety będą miały wpływ na kształtowanie reguł gry. Oczywiście one same w sobie nie są celem, a narzędziem do osiągnięcia celu w postaci równych szans dla kobiet. Jako prawniczka wierzę w kształtującą rolę regulacji prawnych, które powinny zostać zastosowane wszędzie tam, gdzie występują jakiekolwiek nierówności. Jeżeli pewne zmiany nie następują naturalnie, albo następują bardzo powoli – tak jak to się dzieje w przypadku udziału kobiet w zarządzaniu – rolą regulacji prawnych jest przyspieszenie tych procesów, poprzez wprowadzenie odpowiednich zasad. Uważam, że do wyrównania dysproporcji przyczynią się również przepisy dotyczące jawności wynagrodzeń. Temat jest niezwykle kontrowersyjny, natomiast różnice w zarobkach między kobietami a mężczyznami są faktem. Sama pamiętam, jak po kilku latach pracy odkryłam, że koledzy w moim zespole zarabiają więcej mimo mniejszego doświadczenia. To było dla mnie bardzo przykre i skłoniło do wielu gorzkich spostrzeżeń dotyczących funkcjonowania naszego społeczeństwa.

Domyślam się, że motywacja do działania drastycznie spada.

Na swojej drodze spotkałam wiele niezwykłych kobiet z ogromnymi zdolnościami czy talentem. Stosunkowo niewielka część z nich osiągnęła sukces zawodowy na miarę swojego potencjału. Ale jeśli nawet my, w środowisku prawniczek, kobiet ambitnych i wykształconych mamy problem z równym traktowaniem, to znaczy, że bardzo dużo jest do zrobienia w całym społeczeństwie. Dlatego uważam, że pewne standardy i regulacje należy narzucić odgórnie, by wypracować określone mechanizmy.

Czytaj więcej

„My, prawniczki!” Mężczyzn też warto pytać, jak łączą karierę i opiekę nad domem

Ale inne społeczeństwa mają inne problemy, choćby krótkie urlopy macierzyńskie; wtedy szybki powrót do pracy nie jest wyborem.

Zgadza się. Francuzki czy Amerykanki mogą liczyć tylko na kilka tygodni. Pracując się w międzynarodowym środowisku i wielokulturowym zespole często słyszę, że dla wielu kobiet taki wymuszony powrót do pracy następuje zbyt szybko. W Polsce nie stajemy przed taką koniecznością, mamy więcej komfortu i możliwości wyboru. Warto przy tym dodać, że również ojcom przysługuje urlop tacierzyński, z którego swobodnie mogą korzystać. Kobieta nie musi być za wszystko wyłącznie odpowiedzialna; w tym za wykorzystanie całości urlopu związanego z narodzinami dziecka. W mojej sytuacji jest to sytuacja win-win dla wszystkich: obojga rodziców, dziecka i rodziny jako całości. Wpływa to również pozytywnie na możliwości powrotu kobiety do pracy, co samo w sobie łączy się z dużym stresem.

Presja bywa też odgórna, więc kobieta, która dopiero co wróciła po roku w domu czuje, że musi szybko nadrabiać „zaległości”.

Kobiety mają wobec siebie duże wymagania, są dla siebie ogromnie krytyczne. Często obawiają się, że podczas urlopu macierzyńskiego wypadły z obiegu. W mojej ocenie na każdym stanowisku, w tym w kancelarii, w której zarządza się dużymi projektami, kluczowe są kompetencje, doświadczenie i dojrzałość. Pierwszych dwóch nie traci się w czasie urlopu macierzyńskiego, a trzecie często rośnie po urodzeniu dziecka. Warto pamiętać, by być wobec siebie cierpliwym i wyrozumiałym. Ponadto, obecnie organizacja nowej sytuacji życiowej, w postaci łączenia pracy zawodowej z opieką nad dzieckiem jest łatwiejsza; na ratunek przychodzą nowe technologie, w tym możliwość pracy zdalnej, co dla wielu kobiet jest wybawieniem. Zmieniają się też standardy społeczne i hybrydowy model pracy stał się już normą. Widzimy tu bardzo konkretny przykład, jak prawo odpowiada na pewne wyzwania społeczne. Mam nadzieję, że regulacji poprawiających sytuację kobiet na rynku pracy będzie coraz więcej.

Julita Mazurkiewicz - prezeska zarządu Phillips Poland

Julita Mazurkiewicz - prezeska zarządu Phillips Poland

Archiwum prywatne

Podczas konferencji „My, prawniczki!” wielokrotnie zwracano uwagę, że na rynku pracy sytuacja kobiet wciąż jest nieporównywalnie trudniejsza. Czy stojąc na czele zarządu, działa pani na rzecz jej poprawy?

Julita Mazurkiewicz: Mam podobne zdanie. Sama zajęłam się zarządzaniem w biznesie po kilkunastu latach pracy jako adwokatka w kancelarii. Zdecydowałam się na ten krok, kiedy po powrocie z urlopu macierzyńskiego usłyszałam, że na obiecany awans muszę jeszcze poczekać. Dokonałam zmiany, z której ostatecznie bardzo się cieszę. Bardzo dużą satysfakcję przynosi mi również praca z innymi kobietami jako mentorka. W zarządzanej przez siebie firmie oczywiście wspieram, promuję i motywuje kobiety do rozwoju i działania. Niestety jest na tym polu wiele do zrobienia. Kilkukrotnie już zdarzyło mi się usłyszeć od kobiet, którym proponowałam awans, że nie są pewne swoich kompetencji i muszą zapytać o zdanie męża. Mężczyźni nigdy nie odpowiadają w ten sposób. Między innymi dlatego jestem też zwolenniczką wprowadzania parytetów i dziwię się, kiedy słyszę krytykę tego pomysłu ze strony samych kobiet.

Pozostało 80% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes i prawo
AI szybciej zabierze pracę kobietom niż mężczyznom? Ekspertka prognozuje
Biznes i prawo
Nowe technologie w biznesie okiem kobiet: chęci są większe niż zyski. Badanie
Biznes i prawo
Przerwy w pracy pozwalają wspiąć się na wyżyny intelektu. Jak to działa?
Biznes i prawo
Liderka, managerka, szefowa – to nie są synonimy
Biznes i prawo
Niedziela handlowa 24 marca: jak zaplanować przedświąteczne zakupy