Mądra Babcia o biznesie i swoim pokoleniu: Informuję, że my mamy pieniądze

Osoby w wieku 50-65 lat to najzamożniejsi obywatele Polski. To my urządzamy dzieciom wesela, dokładamy do mieszkań, kupujemy prezenty wnuczętom, wyjeżdżamy do kurortów, mamy dobre samochody i żadnych kredytów. Życie jest przed, a nie za nami – mówi Mądra Babcia Beata Borucka.

Publikacja: 05.05.2025 10:48

Mądra Babcia Beata Borucka: Jestem przekonana, że czasy będą coraz bardziej sprzyjały osobom dojrzał

Mądra Babcia Beata Borucka: Jestem przekonana, że czasy będą coraz bardziej sprzyjały osobom dojrzałym, choć dzisiaj tego jeszcze nie widać.

Foto: Archiwum prywatne

Co pani robiła zawodowo, zanim została Mądrą Babcią?

Beata Borucka: Jestem absolwentką Akademii Medycznej, więc moja droga zawodowa była związana ze zdrowiem. Moja specjalizacja na Wydziale Farmacji to diagnostyka laboratoryjna. Zaczynałam od pracy w laboratorium. Później nieco zmienił się mój życiowy kierunek i po wyjściu za mąż za dyplomatę spędziłam kilka lat na placówkach w korpusie dyplomatycznym. W latach 90., kiedy rozpoczynała się w Polsce gospodarka wolnorynkowa i wkroczyły do nas międzynarodowe korporacje, między innymi farmaceutyczne, pojawiło się wiele nowych możliwości rozwoju zawodowego. Przedstawicielstwa zagranicznych firm medycznych rekrutowały masowo. Trzeba było spełniać trzy warunki – mieć dyplom Akademii Medycznej, biegle władać językiem angielskim i być komunikatywnym. Uznałam, że spróbuję szczęścia w biznesie i złożyłam aplikację do firmy Johnson Johnson, a konkretnie do jej oddziału farmaceutycznego Jansen Pharmaceutica. Zostałam przyjęta na stanowisko przedstawiciela medycznego. Zapewniono mi różne szkolenia zarówno merytoryczne i biznesowe. Przepracowałam w trzech korporacjach ponad 12 lat. Zajmowałam wysokie stanowiska menedżerskie. Później zdecydowałam, że będę przedsiębiorcą. Założyłam działalność gospodarczą i zajęłam się szkoleniem młodych adeptów biznesu. Po ponad 10 latach tej aktywności poczułam się kompletnie wypalona. Pamiętam, jak wróciłam z jednego ze szkoleń i powiedziałam partnerowi, że nie chcę tego więcej robić. Nie miałam na siebie żadnych planów i właśnie w tym momencie zostałam babcią i zaczęłam działać w mediach społecznościowych. Na początku zaczęłam radzić się innych kobiet, jak być mądrą i fajną babcią. Tak narodziła się Mądra Babcia. Dziś mam własną telewizję SilverTV, ponadmilionową społeczność, 4,5 miliona widzów i ponad 50 milionów wyświetleń materiałów miesięcznie.

Czy czuje się pani spełniona zawodowo w życiu i jeśli tak, to w którym momencie doświadczyła pani tego uczucia?

Na każdym etapie rozwoju zawodowego czułam się spełniona. Miałam szczęście pracować w korporacjach zapewniających mi rozwój, działających etycznie, zarządzanych przez świetnych szefów. Dzięki pobytom w placówkach dyplomatycznych poczułam powiew wielkiego świata i poznałam niezwykłych ludzi. Własna działalność to z kolei wyzwanie i ogromna odpowiedzialność za zatrudnianych ludzi. Dziś mam poczucie, że tworzę coś naprawdę wielkiego i unikalnego. Kiedy wchodzę do studia SilverTV, czuję zawsze lekki dreszczyk emocji. To jest moje dziecko. Wzruszają mnie chwile, kiedy piję w domu kawę i oglądam na telewizorze program z mojego studia – co czasem wydaje mi się bajką – ale po uszczypnięciu się wiem, że to się dzieje naprawdę. Opowiadając zatem konkretnie na pytanie: tak, czuję się niebywale spełniona. Muszę dodać, że nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie mój partner, który jest geniuszem technicznym. Zawsze mówię, że ja „robię za gwiazdę”, a on robi resztę.

Czytaj więcej

Grażyna Wolszczak: Prowadzenie teatru jest jak macierzyństwo - męka i cud w jednym

Czy osoby w pani w wieku, z pani środowiska, są podobnie aktywne jak pani, czy „weszły już na nieco wolniejsze obroty”?

Tu nie ma reguły, ani też nie znam statystyk. Jest oczywiście różnie, ale dzisiejsza socjologia nazywa nas, osoby w wieku 50-65 generacją YOLD, czyli young-old. Wiek wczesnoemerytalny, czy okołoemerytalny to w wielu przypadkach czas aktywności zarówno życiowej, jak zawodowej. Osoby w tym wieku to najzamożniejsi obywatele tego kraju – ich średnie dochody to ponad 6 000 zł. To my urządzamy dzieciom wesela, dokładamy do mieszkań, kupujemy prezenty wnuczętom, wyjeżdżamy do luksusowych kurortów czy na egzotyczne wycieczki, jeździmy dobrymi samochodami i nie mamy kredytów, ani nikogo na utrzymaniu. Życie jest przed, a nie za nami. W moim środowisku mam wyłącznie osoby czy rodziny zamożne i korzystające z uciech pustego gniazda. Oczywiście, że są różne sytuacje i style życia, ale moje pokolenie ma taki profil społeczny. Gorzej z osobami starszymi, czyli silver i senior. Tutaj już nie jest tak różowo. Tych osób po prostu nie stać na dostatnie życie, ale wiele z nich korzysta z niskobudżetowych uciech i atrakcji, których jest obecnie bardzo dużo w całym kraju. Zatem każdy może zdecydować, jakie obroty sobie wrzuci i jak szybko pojedzie do przodu.

Myśli pani, że żyjemy w czasach, które, ogólnie rzecz biorąc, sprzyjają „silverom”, czy wręcz przeciwnie?

Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Dziś średni wiek Polaka wynosi 43 lata i będzie tylko wyższy. Stanowimy ponad 14 milionów obywateli tego kraju, co daje około 40 proc. społeczeństwa. Jeśli polityka państwa, działania biznesu, komunikacja marketingowa i każda dziedzina gospodarki nie zacznie nam sprzyjać i nadal pozostanie w kulcie młodości, to nic dobrego nie wróży. Widzę coraz więcej inicjatyw skierowanych do ludzi dojrzałych, choć mam wrażenie, że jest tu dziś spora luka do zagospodarowania. Większość firm kieruje swoją komunikację czy inicjatywy społeczne do osób w wieku do 49 roku życia, a następny target do już ludzie 70 plus. A gdzie podziało się 10 milionów osób w wieku 50-70 lat? To ta grupa społeczna wydaje najwięcej pieniędzy w tym kraju. Statystyki mówią, że miesięczne wydatki Polaków wynoszą ok. 1600 zł, więc nasze pokolenie jest miesięcznie warte rynkowo 16 miliardów zł. Jestem przekonana, że czasy będą coraz bardziej sprzyjały osobom dojrzałym, choć dzisiaj tego jeszcze nie widać.

Mówi pani o tym, jak wielu ludzi w wieku 50 plus jest aktywnych w sieci. Jakie są tego pozytywne, a jakie negatywne skutki?

Myślę, że zalety i zagrożenia korzystania z Internetu są podobne dla każdej grupy wiekowej, choć można założyć, że osoby starsze mogą być mniej świadome zagrożeń, podobnie jak dzieci. W całym kraju, czy stacjonarnie czy w sieci są organizowane warsztaty, pogadanki czy akcje społeczne zwracające uwagę na niebezpieczeństwa wynikające z użytkowania sieci. My w SilverTV wielokrotnie poruszamy ten temat, ale też nie chcemy straszyć, więc pokazujemy również dobre strony Internetu.

Z dobrych stron bycia aktywnym w sieci to przede wszystkim nieograniczony dostęp do informacji, stały kontakt z bliskimi, nawiązywanie nowych znajomości czy korzystanie z wydarzeń kulturalnych online. Teraz mamy nowy trend w społecznościach social mediów zwany IRL, czyli In Real Life. Zjawisko to polega na przenoszeniu znajomości towarzyskich z sieci do rzeczywistości analogowej i organizowanie spotkań, eventów, pikników, wspólnych wypadów turystycznych, grupowych wyjść na wydarzenia kulturalne i wiele innych, co kto wymyśli. Usłyszałam o tym na ostatniej konferencji „I love marketing” i ubawiłam się bardzo tym odkryciem, ponieważ moja społeczność Mądrych Babć od dawna hasa w realu po całej Polsce, Europie i świecie. Są organizowane wszystkie możliwe atrakcje towarzyskie. Moje „dziewczyny”, jak je czule nazywam, były w Pradze, Wiedniu, Wilnie, Edynburgu, a teraz szykują się do Kenii. W całej Polsce niemal każdego dnia odbywają się spotkania Mądrych Babć, a grupy YOLDek i Silverek zajmują często pół widowni kin czy teatrów. Moje kobiety razem wybierają się do sanatoriów i organizują bale okazjonalne i to kostiumowe. To są wielkie zalety internetu, kiedy możemy przestać być osamotnieni czy odizolowani i mamy własny ekosystem towarzyski. Bądźmy zatem ostrożni, ale korzystajmy też z dobrodziejstw sieci, bo żyje się tylko raz.

Jakie ma pani marzenia, cele dotyczące aktywności „silverów” w internecie i ich funkcjonowania w społeczeństwie?

W zasadzie nie mam marzeń, bo jak się pojawią, natychmiast przekładam je na misję i plan działań. Misja projektu Mądra Babcia oraz SilverTV ma trzy filary – nobilitacja, aktywizacja i edukacja osób pokolenia 50 plus i wypełniam ją od ponad 8 lat. Mam plan, aby starsze pokolenie było docenione w rodzinie i społeczeństwie. Abyśmy jako babcie były autorytetem nie tylko dla swoich dzieci, ale też wnucząt. Robię wszystko, aby dzisiejsza babcia była „staroczesna”, czyli dawała młodym pokoleniom, to, co kochamy w babci najbardziej – ciepło, cierpliwość, zrozumienie i uwagę, a jednocześnie była też na czasie i wiedziała, czego słucha młodzież, znała kilka gier komputerowych i wiedziała, co w modzie piszczy. Przyznam, że przez tyle lat działalności w mediach otrzymuję mnóstwo dowodów, że to się udaje i rośnie jak grzyby po deszczu. Najbardziej cieszą mnie wypowiedzi uczestniczek mojej społeczności – że czują się inaczej w rodzinie, są inaczej traktowane i niejednokrotnie budzą podziw i imponują młodzieży. Ja ogólnie lubię, kiedy to, co robię, służy ludziom, bo tak rozumiem rolę influencera i lidera społeczności. To bardzo duża odpowiedzialność.

Czy pani zdaniem osoby z kategorii wiekowej 50 plus mogą poruszać się w sieci równie sprawnie jak dużo młodsze pokolenia?

Tempo rozwoju świata cyfrowego jest tak ogromne, że nawet młodsze pokolenia nie mogą za tym nadążyć, a co dopiero nieco starsze umysły. Potencjalnie każdy może poruszać się w sieci tak sprawnie, jak zechce – śledzić nowe możliwości i chcieć nauczyć z nich korzystać. Młodzież jest zafascynowana i zatopiona w świecie cyfrowym i uwielbia poznawać ciekawostki i nowe możliwości,  powiedzmy hobbystycznie, czyli bez względu na to, czy są im potrzebne czy nie. Według mnie, my, nieco starsze pokolenie, traktujemy świat cyfrowy bardziej użytkowo – opanowujemy, to jest dla nas przydatne i użyteczne. Mamy wtedy motywację do nauki nowych rozwiązań, funkcji czy programów. Ja ostatnio poznaję świat sztucznej inteligencji, uczę się promptować i poznaję nowe funkcje AI. Powiem też coś niepopularnego – nie ufam ślepo wiedzy AI i jestem w stanie zweryfikować swoją wiedzą analogową prawdziwość treści generowanych przez AI. Moje wnuczęta, natomiast ślepo ufają w to, co napisał Chatbot i tu jest pies pogrzebany. Starsze pokolenie wie, a młodsze wie, jak wyszukać. Tylko co w sytuacji awarii komputerów, kiedy my już wymrzemy jak dinozaury? To będzie prawdziwy koniec świata. Namiastkę tego, o czym mówię, mieliśmy ostatnio w Hiszpanii, Portugali i innych krajach ościennych tych państw. Maszyny mają służyć ludziom, a nie ludzie być zależni od maszyn.

Czytaj więcej

AI dotkliwiej wpłynie na sytuację kobiet niż mężczyzn na rynku pracy. Nowe prognozy

W kontekście działalności różnych firm: na co powinny zwracać uwagę, chcąc przyciągnąć uwagę „silverów” i korzystać z ich siły nabywczej?

Pierwszy krok to w ogóle zauważenie, że my istniejemy i nie mamy lat wyłącznie 75 plus. Warto budować dla nas ofertę, ale nie tylko suplementów na menopauzę, pieluchomajtek czy maści na stawy. Ja nie widzę w reklamie generacji YOLD, czyli mojego pokolenia. Widzę młode osoby, dla których są ubrania, kosmetyki, biżuteria, samochody, usługi finansowe czy oferty turystyczne, a później to już produkty na same utrapienia. Informuję z pełną odpowiedzialnością, że my jesteśmy w dobrej formie, mamy pieniądze, lubimy jakość i elegancję, kupujemy dobre auta i wyjeżdżamy na drogie wyjazdy. Czy pokolenie babć i dziadków występuje w reklamie? Owszem. I zwykle robi pierogi, makaron do rosołu, hoduje kurki, a uprawia działeczkę i hoduje na niej „niesypane” truskawki. Czy naprawdę tak wyglądamy? Ja jestem zażenowana takim obrazkiem i czuję się niezauważona i niewidoczna dla rynku, a my, YOLDzi wydajemy co miesiąc 19 miliardów złotych. Kupujemy przez internet, surfujemy po różnych sklepach i portalach. Finanse też mamy w telefonie. Ba!, nawet randkujemy w sieci. Czekam na moment, kiedy w reklamach zobaczę radosne osoby w dojrzałym wieku, którym nic nie dolega i chcą cieszyć się życiem.

Jakie wyzwania zawodowe stawia pani przed sobą?

Planuję wejść z SilverTV do telewizji kablowej, tak, aby docierać do społeczności jeszcze szerzej i prościej. Nie ma takiego kanału ani w telewizji naziemnej ani kablowej. To miejsce dla nas i niebawem uruchomimy nadawanie w kanałach cyfrowych.

Czy wyobraża sobie pani funkcjonowanie bez internetu? Co by pani wtedy robiła – zawodowo i prywatnie?

Ja dorastałam w czasach nie tylko bez Internetu, ale bez telewizora i nawet bez telefonu stacjonarnego, więc nie miałabym kłopotu wrócić do tamtego stylu życia. Pewnie więcej czasu zajęłoby pozyskiwanie informacji, trudniejszy byłby kontakt z otoczeniem, znów chodziłoby się po zakupy, na pocztę czy do banku, ale przecież tak żyliśmy i wyszliśmy na ludzi. Może świat by się mniej spieszył. Może mielibyśmy czas odwiedzić babcię, a nie tylko zadzwonić czy wysłać SMS. Może czytalibyśmy więcej książek i chodzili razem do kina czy teatru zamiast oglądać film na kanapie w domu. I najważniejsze: może byśmy ze sobą więcej rozmawiali i spędzali razem więcej czasu. A zawodowo przyznam, że mogę robić bardzo wiele rzeczy, nie mam kłopotu z nabywaniem nowych umiejętności i podejmowaniem wyzwań. Moje medyczne wykształcenie zawsze byłoby przydatne, bo ksiądz, lekarz i aptekarz to najważniejsze społecznie osobistości. Może otworzyłabym restaurację, albo lepiej sieć restauracji „U babci”, a może zrobiłabym kurs żeglarski i pływała po morzach i oceanach…Ograniczenia są tylko w nas, a ja ich nie mam.

Czytaj więcej

Piękna 80-letnia. Seniorka z Zambii robi furorę w social mediach jako ikona stylu

Czy kiedykolwiek myślała pani, że aktywność w sieci coś pani odebrała, czegoś panią pozbawiła?

Tak, jest kilka rzeczy, które utraciłam przez aktywność w sieci. Pierwsza strata to wolny czas. Internet, przez mnogość materiałów zamieszczanych przez twórców i dziennikarzy wymaga stałej obecności i dostawy świeżego „mięsa”. Tu nie ma soboty, niedzieli czy urlopu. Nie ma cię choćby kilka dni, wylatujesz z algorytmów, a wrócić jest bardzo trudno. Jeśli komukolwiek wydaje się, że bycie twórcą i influencerem to proste zajęcie i łatwy zarobek, to jest w błędzie. To codzienna, tytaniczna praca nad kontentem, obrazem, montażem i regularnymi i częstymi publikacjami.

Kolejna rzecz, która przepadła bezpowrotnie, to prywatność i taka zwykła anonimowość. Nie zdawałam sobie sprawy, że moja postać stanie się tak popularna i rozpoznawalna „ulicznie” i znana publicznie. Muszę jednak przyznać, że uwielbiam wyrazy sympatii od moich widzów i fanów i zawsze mam chwilę na krótką rozmowę czy zdjęcie. Uważam to za naturalną konsekwencję mojej wieloletniej działalności. Jestem dumna, że docieram do tak dużej grupy osób. Nie chodzę w kapturze i ciemnych okularach, tylko odpowiadam uśmiecham na uśmiechy i miłe słowa. Natomiast prywatność została utracona na wieki wieków. To ma też swoje konsekwencje towarzyskie. Mój partner nie chce wychodzić ze mną na miasto, bo to zajmuje zbyt dużo czasu. Moja córka też nie przepada za rozmowami z fankami w miejscach publicznych, a znajomi umawiają się ze mną w małych, odludnych kawiarenkach i restauracjach, bo ich ta rozpoznawalność krępuje. Jedyna osobą, która uwielbia to przeżywać, to mój najstarszy wnuk. On jest tak dumny z babci, że wdaje się w rozmowę z fankami, a one pytają, jaka jestem naprawdę.

Jest natomiast jedna rzecz, której boję się utracić – to zaufanie społeczności do tego, co mówię, co przekazuję w programach i do czego, jak się odnoszę. Do programów przygotowuje się jak do egzaminu i zawsze mam łomot serca, czy nie powiem jakiejś bzdury. Kilka razy mi się to przydarzyło i długo leczyłam rany po ciosach od widzów.

Jeśli nie po 50 roku życia, to kiedy teraz zaczyna się „dojrzałość” – taka, w której życie naprawdę zwalania, a człowiek nie z tego powodu wyrzutów sumienia?

Tego według mnie nie da się policzyć w latach, tylko w stanie ducha, ciała i umysłu. Ja mam taką filozofię, że nie zatrzymujesz się, bo się starzejesz, tylko starzejesz się, bo się zatrzymujesz. To, kiedy zwolnimy i co to zwolnienie oznacza, zależy przecież od nas. Oczywiście, że człowieka mogą dopaść ograniczenia fizyczne i wtedy trzeba zwolnić, ale zawsze jakiś obszar aktywności zostaje i wtedy przydaje się na przykład internet. Jeśli natomiast nie mamy takich ograniczeń, to wszystko zależy od nas i jest w głowie. W starszym wieku często zdarza się, że traci się bliską osobę i to bywa powodem do izolacji, zatopienia się w rozpaczy i unikania ludzi. Warto wtedy poszukać w sobie takiego podejścia, które pozwoli zachować pamięć o zmarłej osobie, ale i wrócić do świata, bo życie trwa nadal. A jeśli zechcemy zwolnić bez jasnej przyczyny, choroby czy tragedii, to zwolnijmy bez żadnych wyrzutów sumienia. Każdy ma prawo przeżyć swoje życie tak, jak chce i tak, aby dobrze się w nim czuć.

Beata Borucka

Założycielka SilverTV – pierwszej internetowej telewizji skierowanej do pokolenia 50+. W 2017 roku uruchomiła fanpage „Mądra Babcia”, który szybko zyskał popularność i zgromadził setki tysięcy obserwujących. Na swoich profilach w mediach społecznościowych dzieli się poradami dotyczącymi zdrowia, relacji rodzinnych oraz aktywnego spędzania czasu. Beata Wykorzystuje swoją rozpoznawalność i doświadczenie, aby edukować i motywować „silver pokolenie”. Udowadnia, że życie po pięćdziesiątce może być pełne radości, humoru i nowych wyzwań. Nie tylko podkreśla znaczenie roli babć i dziadków we współczesnym świecie, ale także buduje społeczność osób, które chcą aktywnie uczestniczyć w życiu rodzinnym i społecznym, ciesząc się swoją „srebrną młodością”.. 

Co pani robiła zawodowo, zanim została Mądrą Babcią?

Beata Borucka: Jestem absolwentką Akademii Medycznej, więc moja droga zawodowa była związana ze zdrowiem. Moja specjalizacja na Wydziale Farmacji to diagnostyka laboratoryjna. Zaczynałam od pracy w laboratorium. Później nieco zmienił się mój życiowy kierunek i po wyjściu za mąż za dyplomatę spędziłam kilka lat na placówkach w korpusie dyplomatycznym. W latach 90., kiedy rozpoczynała się w Polsce gospodarka wolnorynkowa i wkroczyły do nas międzynarodowe korporacje, między innymi farmaceutyczne, pojawiło się wiele nowych możliwości rozwoju zawodowego. Przedstawicielstwa zagranicznych firm medycznych rekrutowały masowo. Trzeba było spełniać trzy warunki – mieć dyplom Akademii Medycznej, biegle władać językiem angielskim i być komunikatywnym. Uznałam, że spróbuję szczęścia w biznesie i złożyłam aplikację do firmy Johnson Johnson, a konkretnie do jej oddziału farmaceutycznego Jansen Pharmaceutica. Zostałam przyjęta na stanowisko przedstawiciela medycznego. Zapewniono mi różne szkolenia zarówno merytoryczne i biznesowe. Przepracowałam w trzech korporacjach ponad 12 lat. Zajmowałam wysokie stanowiska menedżerskie. Później zdecydowałam, że będę przedsiębiorcą. Założyłam działalność gospodarczą i zajęłam się szkoleniem młodych adeptów biznesu. Po ponad 10 latach tej aktywności poczułam się kompletnie wypalona. Pamiętam, jak wróciłam z jednego ze szkoleń i powiedziałam partnerowi, że nie chcę tego więcej robić. Nie miałam na siebie żadnych planów i właśnie w tym momencie zostałam babcią i zaczęłam działać w mediach społecznościowych. Na początku zaczęłam radzić się innych kobiet, jak być mądrą i fajną babcią. Tak narodziła się Mądra Babcia. Dziś mam własną telewizję SilverTV, ponadmilionową społeczność, 4,5 miliona widzów i ponad 50 milionów wyświetleń materiałów miesięcznie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes i prawo
Pokolenie Z wprowadza do firm nowy rodzaj komunikacji. „Inna wrażliwość”
Biznes i prawo
Pokolenie Z to generacja „ukośników”. Ten model działania pracownika zmienia firmy
Biznes i prawo
Pokolenie Z daje popalić rekruterom na rozmowach o pracę. „Nowe kody zachowań”
Biznes i prawo
AI dotkliwiej wpłynie na sytuację kobiet niż mężczyzn na rynku pracy. Nowe prognozy
Biznes i prawo
Anna Kalitowicz: Mama jest zwierzęciem scenicznym, ja się spełniam jako "Fajna agentka"
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne