Susan Cain: Rzeczniczka introwertyków

Susan Cain, prawniczka, uczy kobiety, jak być pewną siebie, choć sama jest introwertyczką i w pracy zmuszała się, by przystawać do ekstrawertyków. Teraz przekonuje, że introwertyków nie trzeba zmieniać. Wystarczy stworzyć im odpowiednie warunki.

Publikacja: 06.09.2023 12:46

Susan Cain: Rzeczniczka introwertyków

Foto: GettyImages

Jej wystąpienie na TED w 2012 roku zatytułowane „Potęga introwertyków” od lat nie schodzi z listy najczęściej oglądanych w historii tych konferencji. Susan Cain opowiadała w nim o tym, jak na obóz letni mama zapakowała jej walizkę pełną książek, jak książki otaczały ją w bibliotece ukochanego dziadka, rabina z Brooklynu. Marzyła, by pisać, ale na początku nie wybrała drogi zawodowej, która mogłaby jej to umożliwić. Studiowała prawo na uniwersytecie w Princeton, a następnie obroniła doktorat na Harvardzie. 

– Przez siedem lat praktykowałam prawo korporacyjne, reprezentując klientów takich jak Goldman Sachs i General Electric, a następnie zostałam konsultantem negocjacyjnym, szkoląc różne osoby, od menedżerów funduszy hedgingowych (edukujących początkujących inwestorów – red.), przez producentów telewizyjnych, po studentów negocjujących swoje pierwsze wynagrodzenie – wspomina Susan Cain. – Można z tego wywnioskować, że jestem hardkorową, cudownie pewną siebie osobą, która uderza pięścią w stół, podczas gdy w rzeczywistości jestem jej przeciwieństwem.

„Dzieci, które wolą pracować samodzielnie, często są postrzegane jako odstające od reszty, a nawet gorzej, traktuje się je jak przypadki problematyczne”

– Wytykano mi, że jestem cicha i zamknięta w sobie, i że jest to niewłaściwe, że powinnam być bardziej ekstrawertyczna Zawsze czułam, że takie podejście jest błędne i że introwertycy są tak naprawdę wspaniali. Przez lata zaprzeczałam temu i dlatego zostałam prawnikiem na Wall Street, choć zawsze chciałam być pisarką. Częściowo dlatego, że musiałam sobie udowodnić, że mogę być również odważna i pewna siebie. Zawsze chodziłam do zatłoczonych barów, choć naprawdę wolałam zjeść dobrą kolację z przyjaciółmi. Dokonywałam wyborów wbrew sobie, tak automatycznie, że sama ich nie byłam świadoma – przyznaje Susan Cain, która, teraz, gdy wydaje już książki, stała się nieformalnym rzecznikiem introwertyków. Namawia choćby do tego, by odchodzić od przymusu pracy w grupach, bo nie każdy się do tego nadaje.

– Musimy najpierw zrozumieć, czym jest introwertyzm. To coś innego niż nieśmiałość. Nieśmiałość to lęk przed oceną społeczną. Introwertyzm to przede wszystkim kwestia reakcji na stymulację społeczną. Ekstrawertycy potrzebują ogromnej ilości stymulacji, natomiast introwertycy najlepiej czują się, i wykorzystują w pełni swe możliwości, gdy znajdują się w spokojnych i wyciszonych środowiskach. Nie zawsze, bo te zjawiska nie są absolutne, ale przez większość czasu. Kluczem do zmaksymalizowania naszych talentów jest przebywanie w odpowiednich dla nas warunkach – tłumaczy Cain.

Do tej pory w Polsce ukazały się trzy jej książki: „Ciszej, proszę... Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać” (2019), „Słodko–gorzko. Dlaczego smutek i tęsknota są nam potrzebne do szczęścia” (2022) i „Cicha siła introwertyków. Jak dorastać w świecie, który nie przestaje gadać” (przy współpracy z Gregorym Monem i Eriką Moroz, 2022).

„Życzę wam udanych podróży i odwagi, by mówić szeptem”

Susan Cain, wspominając choćby siebie z dzieciństwa, ciągle nie wierzy, że tak skryta osoba była w stanie przełamać się, by wstępować publicznie, przed coraz większą liczbą słuchaczy.

– Wolę słuchać niż rozmawiać. Wybieram czytanie zamiast spotkań towarzyskich i przytulne rozmowy, zamiast spędów grupowych. Lubię myśleć, zanim coś powiem (cicho). Jeszcze kilka lat temu bałam się wystąpień publicznych i nadal nie mogę się nadziwić, że tak gigantyczny strach jest do pokonania – wyznaje.

Kiedy ona chodziła do szkoły, każde z dzieci siedziało przy osobnym biurku. Jej zdaniem pozwalało na większą koncentrację i dawało możliwość skupienia się na wymagających zadaniach. Obecnie w większości szkół uczniowie siedzą po kilku przy jednym stoliku i namawiani są do współpracy, do której nie każdy się nadaje. Nie lepiej wygląda sytuacja introwertyków w miejscach pracy.

"Mam wielkie marzenia i śmiałe cele, i nie widzę sprzeczności między nimi a moją spokojną naturą"

Zdaniem Susan Cain, introwertycy nie są doceniani w firmach, a powinni.

– Większość z nas pracuje w otwartej przestrzeni biurowej, bez ścianek działowych, w przestrzeni, w której jesteśmy narażeni na ciągły hałas i wzrok naszych współpracowników. Jeśli mowa o stanowiskach kierowniczych, introwertycy są rutynowo pomijani, mimo że są bardzo ostrożni, nie podejmują zbytecznego ryzyka, co obecnie zasługuje na aprobatę – uważa prawniczka, która prowadzi też kursy dla introwertyków. – Adam Grant z Wharton School przeprowadził ciekawe badania i odkrył, że introwertycy na stanowiskach kierowniczych często osiągają lepsze wyniki niż ekstrawertycy, ponieważ zarządzając proaktywnymi pracownikami, częściej pozwalają im realizować swoje pomysły, podczas gdy ekstrawertycy, całkiem nieświadomie tak bardzo się ekscytują, że wszystko przypisują sobie, a pomysły innych ludzi niełatwo mogą ujrzeć światło dzienne.

Ona sama wreszcie znalazła środowisko, w którym czuje się dobrze. Pisze (i namiętnie czyta) książki, prowadzi kursy, mieszka w domku kapitańskim nad rzeką Hudson z mężem i synami. Uwielbia bywać w kawiarniach i podróżować z rodziną. Śmieje się, że choć raz do roku stara się polubić gotowanie. Nieustająco zachwyca ją złożoność ludzkiej natury. A najwięcej radości sprawiają „te wzniosłe momenty, w którym pisarz, artysta lub muzyk wyraża coś, co zawsze czułeś, ale nigdy nie wyartykułowałeś, a przynajmniej nigdy tak pięknie”.

Jej wystąpienie na TED w 2012 roku zatytułowane „Potęga introwertyków” od lat nie schodzi z listy najczęściej oglądanych w historii tych konferencji. Susan Cain opowiadała w nim o tym, jak na obóz letni mama zapakowała jej walizkę pełną książek, jak książki otaczały ją w bibliotece ukochanego dziadka, rabina z Brooklynu. Marzyła, by pisać, ale na początku nie wybrała drogi zawodowej, która mogłaby jej to umożliwić. Studiowała prawo na uniwersytecie w Princeton, a następnie obroniła doktorat na Harvardzie. 

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Jej historia
Jak Maria Teresa Wielka Księżna Luksemburga pomaga wojennym ofiarom przemocy seksualnej?
Jej historia
Cindy Crawford o sobie: Nie lubię określenia „byłam modelką”
Jej historia
Eva Herzigová przekonuje: Z wiekiem stajesz się potężniejsza
Jej historia
Urodzona w więzieniu przyszła pani mecenas: kto jej pomógł w drodze na Harvard?
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Jej historia
Życie Księżniczki Stefanii z Monako to gotowy materiał na film: melodramat z happy endem?