Poranne wydanie „Rzeczpospolitej” z 18 września 1920 roku informuje: 8-my wydział Sądu Okręgowego, pod przewodnictwem sędziego Zaorskiego rozpoznawał świeżo sprawę 17-letniego Wolfa Norymberga, oskarżonego o kradzież. Obronę z wyboru wnosiła aplikantka adwokacka p. Bolesława Rappaportowa. Po zwięzłej obronie, w której pierwsza adwokatka ustaliła, że inkryminowany oskarżonemu czyn nie został dowiedziony, sąd wydał wyrok uniewinniający. Była to pierwsza w Polsce obrona wnoszona przez kobietę-adwokata. Jakkolwiek przedwojenny, wydawany przez Stronnictwo Chrześcijańsko-Narodowe periodyk niewiele ma wspólnego z ukazującym się do dziś dziennikiem o tym samym tytule, tak przekazuje nam bardzo ważną informację. Oto bowiem pierwsza w historii Polka, jeszcze jako aplikantka, wystąpiła przed sądem w roli obrońcy – i to z niemałym sukcesem. Zaledwie trzy lata później ta sama gazeta poinformowała o pierwszej sprawie poprowadzonej i wygranej przez Helenę Wiewiórską, która krótko po tym wpisana została na listę polskiej palestry.