Byliśmy świadkami rekordowej frekwencji wyborczej - w ujęciu ogólnym, ale przede wszystkim w odniesieniu do kobiet. Szczególnie w ostatnim etapie kampanii kładło się duży nacisk na mobilizację pań do głosowania. Czy możliwe, że właśnie te działania – różnych ludzi i organizacji - zadecydowały o tym, co ostatecznie się dokonało?
Dorota Peretiatkowicz: W ostatnich latach wybory coraz częściej były postrzegane jako obowiązek uczestniczenia w życiu publicznym, które nie do końca było zgodne z potrzebami i sposobem myślenia dużej części wyborców. Odsuwaliśmy się od tego tematu i nie uczyliśmy swoich dzieci, jak ważny jest system demokratyczny i ile zależy od naszego głosu. W przypadku tych wyborów stało się coś, co widać było już we wcześniejszych inicjatywach oddolnych – między innymi w marszach czarnych parasolek – nagle poczuliśmy, że potrzebujemy wspólnoty działań i po raz pierwszy wykorzystaliśmy do tego na bardzo szeroką skalę social media. Kobiety w szczególny sposób zaczęły wykorzystywać swój networking – przestał on być czymś związanym z pracą zawodową, a zaczął służyć innym celom – jak widać bardzo skutecznie. Drugą ważną sprawą było błyskawiczne nadgonienie szkolenia z zasad demokracji i pokazanie młodym ludziom, że wybory są dla nich ważne i że mogą, uczestnicząc w nich zmienić to co ich otacza. Dla kobiet okazało się to szczególnie ważne.
W tej mobilizacji kobiet można się dopatrywać początku jakiegoś nowego trendu społecznego, czy to raczej jednorazowy zryw?
Kobiety poczuły swoją moc i sprawczość – demokracja tym razem im pomogła, a nie przeszkodziła – widać, że walka o miejsca na listach i obecność kobiet w polityce zaczęła rozwijać się równolegle. To jest ruch, którego nie da się zatrzymać. Ważne jest, co politycy zrobią z tym zrywem – czy wykorzystają go z pożytkiem dla wszystkich, czy też rozdrobnią w partykularnych interesach. Mam nadzieję, że jednak jest to przełom i kobiety zaczną być traktowane jako siła i prawdziwy partner w systemie zmian w polityce i systemie demokracji.
Czy w związku z tym, co teraz obserwujemy, możemy się spodziewać jeszcze jakichś ciekawych zjawisk?