Dziś zobaczyliśmy panią w nowej roli – dołączyła pani do zespołu programu TVP Pytanie na śniadanie. To jedno z wyzwań, czy początek zupełnie nowej drogi w działaniach zawodowych?
To nie jest totalna zmiana w karierze, ponieważ ja zaczynałam pracę od telewizji. Dzisiejszy dzień był dla mnie bardzo wzruszający, bo na planie spotkałam kolegów, z którymi współpracowałam na początku swojej drogi zawodowej. Panowie – operatorzy kamer – których znam od 25-30 lat, ciepło mnie przywitali. Pracowaliśmy razem przy programie „Truskawkowe studio”, które prowadziłam jako dziecko w Telewizji Wrocław. Z biegiem lat wielu realizatorów telewizyjnych z regionalnych telewizji przeniosło się do Warszawy, więc dziś spotkaliśmy się wszyscy w studiu. To było wzruszające spotkanie również dlatego, że po raz pierwszy po ośmiu latach weszłam do Telewizji Polskiej. To dla mnie znaczące i sentymentalne doświadczenie. Ale, podkreślę, nie jest to jednak moja pierwsza przygoda z telewizją ani z byciem reporterką. Przez pewien czas pracowałam również w Polskim Radiu, prowadząc autorską audycję „Schejbalanga”. Teraz przeżywam kolejny debiut w innej roli, ale nadal jest on bardzo bliski mojemu sercu i moim pomysłom. Nie wyobrażam sobie robić czegoś, co byłoby zupełnie poza mną.
Jak to wpłynie na pani karierę aktorską?
Nie zamierzam rezygnować z pracy aktorki – nadal jestem związana z Teatrem Ateneum w Warszawie, niedługo zaczynamy próby do nowych premier. Nawiązałam też współpracę z warszawskim Teatrem Imka. Mam również zaplanowane projekty filmowe na wakacje i zobaczymy, co przyniesie jesień. Telewizja i film pozostają dla mnie bardzo ważne, a teatr jest moim drugim domem. To zainaugurowane dziś wyzwanie jest dla mnie odświeżające i daje nowe spojrzenie na świat, ludzi i życie. Szczególnie cieszy mnie, że w grę wchodzą tu nasi czworonożni przyjaciele. To dla mnie niesamowita sprawa.
To pani szukała tej możliwości, czy możliwość znalazła panią? TVP wyszła z propozycją?