Agata Passent o nowej liście lektur: Czasami "ramota" trzyma się dobrze

Na stronie internetowej MEN można zgłaszać sugestie i uwagi dotyczące proponowanych przez resort zmian na liście lektur. Z listy obowiązkowych pozycji mają zniknąć między innymi „Katarynka” Bolesława Prusa, „Reduta Ordona” Adama Mickiewicza, czy „Rozdziobią nas kruki, wrony…" Stefana Żeromskiego. Planowane modyfikacje komentuje Agata Passent.

Publikacja: 15.02.2024 10:04

Agata Passent: Tworząc listę lektur poloniści powinni ściśle współpracować z psychologami od rozwoju

Agata Passent: Tworząc listę lektur poloniści powinni ściśle współpracować z psychologami od rozwoju dzieci i psychologami społecznymi.

Foto: PAP

Czy zmiany w kanonie lektur obowiązkowych są konieczne?

Agata Passent: Gdy lista lektur nie jest “restaurowana” co kilka lat, to uczniowie, belfrzy i rodzicie narzekają na “ramoty” i “propagandę” lub “ciemnogród”. A jak są robione zmiany, to też podnosi się larum – na liście lektur, podobnie jak na piłce nożnej, znamy się wszyscy. Zmiany w liście lektur to z jednej strony sprawa ważna, bo to, co uznajemy za kanon tworzy naszą tożsamość i buduje wspólnotę, ale to przecież zmiana kosmetyczna na tle tego, co jest potrzebne w edukacji w Polsce – potrzebne są zmiany systemowe. By szkoła była nowoczesna, empatyczna, skuteczna i dostępna dla wszystkich, a praca w szkole i przedszkolach by przyciągała najlepszych fachowców.

Czy to dobrze, że młodzież będzie miała mniej czytania?

Dobrze, że lektur będzie mniej. Szczególnie w szkole podstawowej nie chodzi o ilość stron do czytania, ale o to, jak czytamy. Regularnie, na głos i by książka kojarzyła się z przygodą, z przyjemnością, by temat był przez osobę prowadzącą lekcję prezentowany atrakcyjnie.

Czy istnieją tytuły, które pani zdaniem, nie przystają już do obecnych czasów?

Czasem książka wydaje się “ramotą” np. „Zaczarowana zagroda” Centkiewiczów to książeczka z 1963! Czyli z epoki PRL… Występują tam nawet „naukowcy radzieccy”. Tymczasem jest to bardzo aktualna książka o tym jak obserwować i badać ptaki, jak budować więź między ludźmi i zwierzętami i okazja do lekcji o Antarktydzie. Więc czasem „ramota” trzyma się dobrze.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: Bez zwycięstwa grunwaldzkiego, „Inki” i rzezi wołyńskiej

Które z zaproponowanych zmian są, pani zdaniem, korzystne dla młodych osób?

Wykreślenie “Katarynki” nie martwi – wciąż pozostaje “Lalka”, najlepsza polska powieść. W to miejsce może wskoczyć coś bardziej dotyczącego współczesnego świata, co dzieci lubią czytać, co znają – bo chodzi o to, by polubiły samodzielne czytanie. Pieśni patriotyczne – mamy lekcje muzyki i tam dzieci mogą jedną czy dwie piosenki poznać – literacko nie jest to strata. „Pan Tadeusz” czy np. „Dziady” lub „Świtezianka” to tytyły lubiane przez dzieci – dzieci kochają magię. Literatura Zagłady nie powinna być prezentowana przed zakończeniem klasy 6.

Czy można powiedzieć, że ten wybór wychodzi naprzeciw oczekiwaniom młodych osób?

Tworząc listę lektur poloniści powinni ściśle współpracować z psychologami od rozwoju dzieci i psychologami społecznymi. Musimy być bardziej empatyczni – sceny przemocy serwują dzieciom niepotrzebną traumę. Tektsty autorów onegdaj popularnych czy ważnych czasem nie starzeją się najlepiej, wiem to, bo wracam z ciekawości po latach np. do Fitzgeralda czy Żeromskiego i zionie to nudą, powtarzalnością. Jeśli chcemy, by dzieci dawały sobie radę we współczesnym świecie, to epatowanie mniej lub bardziej sensownymi powstaniami – „Rozdziobią nas kruki, wrony” czy martyrologią chrześcijańską w wydaniu Sienkiewicza „Quo vadis”, a unikanie autorek i autorów 21. wieku nie jest dobrym tropem.

Które nowości, pani zdaniem, warto byłoby dodać do listy?

Dla dzieci w klasach 1-3 poleciłabym coś z serii „Uczucia Gucia” – to okazja do lekcji o tym jak bohater literacki radzi/nie radzi sobie z emocjami i nauki nazywania uczuć. Dla dzieci w klasach 4-6 poleciłabym „Dzik Dzikusa” pióra filozofa Krzysztofa Łapińskiego – przypowieść m.in. o trollingu w sieci, hejcie. Młodzież kocha fantasy, więc „Wiedźmin” jak najbardziej może być w lekturach. Zrewidujmy listę pod kątem tego, że ponad połowa osób uczących się to dziewczynki. Dajmy książki, gdzie wiodącą, sprawczą postacią jest kobieta. Pamiętajmy, że początek liceum to czas szukania własnej tożsamości, również tej seksualnej. „Portret Doriana Graya” może? Szukajmy współczesnych książek o problemach uczniów: nękaniu w szkole, odrzuceniu, uzależnieniu, imigracji, uchodźstwie

Czy zmiany w kanonie lektur obowiązkowych są konieczne?

Agata Passent: Gdy lista lektur nie jest “restaurowana” co kilka lat, to uczniowie, belfrzy i rodzicie narzekają na “ramoty” i “propagandę” lub “ciemnogród”. A jak są robione zmiany, to też podnosi się larum – na liście lektur, podobnie jak na piłce nożnej, znamy się wszyscy. Zmiany w liście lektur to z jednej strony sprawa ważna, bo to, co uznajemy za kanon tworzy naszą tożsamość i buduje wspólnotę, ale to przecież zmiana kosmetyczna na tle tego, co jest potrzebne w edukacji w Polsce – potrzebne są zmiany systemowe. By szkoła była nowoczesna, empatyczna, skuteczna i dostępna dla wszystkich, a praca w szkole i przedszkolach by przyciągała najlepszych fachowców.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Angelika Andrzejewska-Romanowska. Badaczka, która poskramia "skaczące geny"
Nauka
Europejski Dzień Mózgu. Czyj mózg jest większy: kobiecy czy męski?
Nauka
Kiedy nasz mózg najszybciej nauczy się języka obcego?
Nauka
Po kim dziedziczymy urodę? Genetyczka wyjaśnia skomplikowany mechanizm
Nauka
Miliard dolarów dla studentów medycyny. Hojny dar byłej wykładowczyni