Czy zmiany w kanonie lektur obowiązkowych są konieczne?
Agata Passent: Gdy lista lektur nie jest “restaurowana” co kilka lat, to uczniowie, belfrzy i rodzicie narzekają na “ramoty” i “propagandę” lub “ciemnogród”. A jak są robione zmiany, to też podnosi się larum – na liście lektur, podobnie jak na piłce nożnej, znamy się wszyscy. Zmiany w liście lektur to z jednej strony sprawa ważna, bo to, co uznajemy za kanon tworzy naszą tożsamość i buduje wspólnotę, ale to przecież zmiana kosmetyczna na tle tego, co jest potrzebne w edukacji w Polsce – potrzebne są zmiany systemowe. By szkoła była nowoczesna, empatyczna, skuteczna i dostępna dla wszystkich, a praca w szkole i przedszkolach by przyciągała najlepszych fachowców.
Czy to dobrze, że młodzież będzie miała mniej czytania?
Dobrze, że lektur będzie mniej. Szczególnie w szkole podstawowej nie chodzi o ilość stron do czytania, ale o to, jak czytamy. Regularnie, na głos i by książka kojarzyła się z przygodą, z przyjemnością, by temat był przez osobę prowadzącą lekcję prezentowany atrakcyjnie.
Czy istnieją tytuły, które pani zdaniem, nie przystają już do obecnych czasów?