W jakim wieku zorientowała się pani, że sąd to pani powołanie?
Praktycznie wiedziałam o tym od początku studiów prawniczych. Sam ich wybór przecież nie był przypadkowy. Moja babcia zawsze mówiła, że będę adwokatem i taką przyszłość mi wróżyła. Od młodych lat byłam bardzo samodzielna, tak więc nikt w rodzinie nawet nie próbował decydować o wyborze dla mnie kierunku studiów. A, że to ostatecznie i nieodwołalnie będzie to sąd, zdecydowałam po pierwszym lub drugim roku studiów. Wówczas trafiłam na praktyki, zobaczyłam sąd od podszewki i wiedziałam że to jest moje miejsce i mój zawód na całe życie.