Podczas Igrzysk Azjatyckich w Hangzhou we wschodniej prowincji Zhejiang w Chinach, 30 września odbył się pierwszy mecz piłki siatkowej z udziałem kobiecej reprezentacji Afganistanu. Zawodniczki rozegrały go z reprezentacją Kazachstanu. Przegrały w trzech setach - kolejno 4:25, 5:25 i 3:25. Następny mecz - z reprezentacją Japonii - sprawił, że o drużynie zrobiło się głośno. Afganki uległy przeciwniczkom w trzech setach, z czego drugi przegrały z wynikiem 0:25. W meczu z Hongkongiem również poniosły porażkę.

"Nadzieja dla afgańskich kobiet"

Ich udział w siatkarskich igrzyskach w Azji miał jednak znacznie ważniejszy wydźwięk, niż wyniki meczów, które rozegrały. Po przejęciu władzy przez talibów w Afganistanie w 2021 roku prawa kobiet zostały okrojone praktycznie do minimum. Mówi się, że kobiety mieszkające w tym kraju znajdują się w jednej z najtrudniejszych sytuacji na świecie. Talibowie nie tylko uniemożliwi im dostęp do pracy i nauki, ale także zakazali im wstępu do wielu miejsc publicznych, takich jak parki, ogrody czy hale sportowe. Kobiety nie mogą też podróżować bez towarzystwa krewnego płci męskiej, a wychodząc z domu, muszą zakrywać ciało, włosy i twarz. Uprawianie sportu jest w ich przypadku praktycznie niemożliwe, a nieprzestrzeganie narzuconych reguł jest postrzegane przez talibów jako złamanie zasad islamu. Może za to grozić nawet kara śmierci.

Reprezentacja siatkarek Afganistanu składa się z kobiet, które zdołały uciec z kraju po przejęciu władzy przez talibów. Jedna z reprezentantek, Mursal Khedri w rozmowie z agencją AFP powiedziała: „Myślę, że to wielka nadzieja dla afgańskich kobiet, żeby nie porzuciły swoich marzeń i mogły je realizować. Wszyscy wiedzą, jak trudna jest sytuacja w Afganistanie”.

Poza drużyną siatkarską w igrzyskach wzięły udział również trzy inne Afganki, w tym dwukrotna olimpijka, sprinterka Kamia Yousufi. Choć przybiegła na ostatnim miejscu, przyznała, że startuje w zawodach, aby "reprezentować afgańskie dziewczęta, które nie mają pozwolenia na edukację i sport".