Reklama

Liga NFL. Trzy córki miliardera na czele drużyny Indianapolis Colts

Trzy córki Jima Irsaya, dotychczasowego właściciela drużyny Indianapolis Colts w lidze NFL, przejęły schedę po ojcu. Tym samym dołączyły do grona najbardziej zamożnych właścicielek klubów sportowych na świecie. Czy są gotowe do nowej roli?

Publikacja: 29.09.2025 16:27

o nagłej śmierci Jima Irsaya, 21 maja, fortunę odziedziczyły jego córki, zyskując jednocześnie po 33

o nagłej śmierci Jima Irsaya, 21 maja, fortunę odziedziczyły jego córki, zyskując jednocześnie po 33,3 proc. udziałów w Indianapolis Colts i dołączając do grona najbardziej zamożnych właścicielek drużyn sportowych na świecie.

Foto: Adobe Stock

– Dorastałyśmy w czasach, gdy kobiety właściwie nie miały wstępu do świata sportu. Nie były zatrudniane w charakterze trenerów w męskich drużynach. Wszyscy bardzo się dziwili, gdy tata przyprowadzał nas na treningi i mecze. To on powtarzał nam, że zasługujemy na to, by być w tym miejscu. Nie zapominajcie o tym – wspomina Kalen Jackson, jedna z trzech córek Jima Irsaya, w rozmowie z NBC News. Niespodziewana śmierć właściciela i CEO drużyny Indianapolis Colts w maju położyła kres jego 28-letnim rządom w zespole należącym do National Football League (NFL). Choć sytuacja zaskoczyła jego córki, do przejęcia sterów w zarządzanej jeszcze przez ich dziadka drużynie przygotowywane były od lat.

Córki Jima Irsaya: Utrzymanie drużyny w rodzinie to największe marzenie taty

44-letnia Carlie Irsay-Gordon oraz jej dwie młodsze siostry: 42-letnia Casey Foyt i 38-letnia Kalen Jackson, podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami, które miało miejsce po nagłym odejściu wieloletniego właściciela drużyny Indianapolis Colts, w skupieniu odczytywały treść starannie przygotowanego przemówienia. – Dziękujemy za niezliczone wiadomości i słowa wsparcia, jakie od was otrzymaliśmy. Powiedzenie, że śmierć taty nami wstrząsnęła i że za nim tęsknimy byłoby niewystarczające. Jesteśmy dumne, że możemy kontynuować jego dziedzictwo, poczynając od spełnienia jego największego marzenia, czyli utrzymania drużyny w naszej rodzinie – lekko drżącym głosem przekonywała Carlie Irsay-Gordon.

W dalszej części przemówienia zapewniała, że wraz z siostrami spędziły dekady, poznając wszystkie aspekty działania drużyny. – Nie zawsze było to dla nas łatwe i nie brakowało wyzwań, jednak jesteśmy dozgonnie wdzięczne za wiedzę i doświadczenie, jakie uzyskałyśmy dzięki naszemu tacie. Wszystko, co robił, pozwoliło nam lepiej przygotować się do chwil takich jak ta, która właśnie nadeszła – podkreślała, wyraźnie poruszona.

Czytaj więcej

Najbogatsza aktorka świata ma zupełnie nieznaną twarz. Na czym i ile zarabia Jami Gertz?
Reklama
Reklama

Nowa CEO Indianapolis Colts: Największą miłością taty, poza rodziną, była drużyna

Najstarsza z trzech córek dawnego właściciela drużyny, która po ojcu przejęła stanowisko CEO Indianapolis Colts, zapewniła też fanów, że wraz z siostrami traktują swoją rolę poważnie, mając świadomość tego, z jakim poświęceniem ich ojciec wywiązywał się ze swoich obowiązków. – Jego największą miłością, poza rodziną, był zespół Indianapolis Colts. To dla nas wielki przywle i wyróżnienie móc przejąć odpowiedzialność za ukochaną drużynę i sprawić, by mimo trudności nadal cieszyła, inspirowała i jednoczyła swoich fanów – dodała.

Rodzina Irsay ma w tej kwestii niebagatelne doświadczenie. W 1972 r. dziadek sióstr, Robert, nabył zespół za rekordową wówczas kwotę 19 mln. dol. Kiedy zmarł 25 lat później, 37-letni Jim przejął stery w drużynie, zapoczątkowując erę prosperity Indianapolis Colts i doprowadzając do wzrostu jej wartości z szacowanych 227 mln dol. w 1998 r. do 5,9 mld. dol. obecnie. Działania te pozwoliły przedsiębiorcy zgromadzić majątek szacowany przez „Forbes” na 4,8 mld. dol. Po nagłej śmierci Jima Irsaya, 21 maja, fortunę odziedziczyły jego córki, zyskując jednocześnie po 33,3 proc. udziałów w Indianapolis Colts i dołączając do grona najbardziej zamożnych właścicielek drużyn sportowych na świecie.

Czytaj więcej

Fortuna zbita na pomaganiu. Tak miliarderka Lauren Leichtman zbudowała swoje imperium

Córki Jima Irsaya od lat zaangażowane w działalność drużyny

Choć konieczność objęcia stanowisk kierowniczych w drużynie od kilku dekad zarządzanej przez męskich reprezentantów rodziny, stanowiła dla sióstr nie lada zaskoczenie, ich aktywność zawodowa od lat koncentrowała się na pracy na rzecz zespołu. – Pamiętam, że już jako licealistki zajmowałyśmy się sprawami administracyjnymi związanymi z działalnością Coltów. Tata pozwalał nam odbierać telefony i prowadzić rozmowy, ufając nam przy tym bezgranicznie. Wiedział, że rozumiemy powagę tej pracy i odpowiedzialność, jaka na nas ciąży. Za to będziemy mu wdzięczne już na zawsze – wspomina Kalen Jackson w rozmowie z „Forbes” w czerwcu.

Jej starsze siostry również aktywnie angażowały się w pracę zespołu: Casey Foyt od lat była odpowiedzialna za marketing i budowanie relacji z kontrahentami, Carlie Irsay-Gordon, niegdyś stażystka drużyny, przez lata pełniła stanowisko wiceprezeski klubu. Zaopatrzona w profesjonalny zestaw słuchawkowy z mikrofonem, z notatnikiem i długopisem w dłoni, niejednokrotnie przemierzała boiska, na których należąca do ojca drużyna rozgrywała swoje mecze. W swobodnym przemieszczaniu się po murawie i poboczu stadionu pomagało sportowe obuwie, bezbłędnie skomponowane z eleganckimi sukienkami i nierzadko dostosowane kolorystycznie do całej stylizacji. – Drużyna futbolowa to bardzo skomplikowany mechanizm. Muszę wiedzieć, czy wszystko w nim działa jak należy, zwłaszcza w dniu, gdy odbywa się mecz. Ważna jest też dla mnie możliwość oceny, czy ktoś wygaduje bzdury i czy wie, o czym mówi. Obserwacje w trakcie gry pozwalają mi zorientować się, w jakich obszarach należy wprowadzić poprawki, jakich zasobów potrzebujemy i co należy naprawić, żeby następnym razem uniknąć błędu. Polecam to każdemu, kto musi płacić trenerom i menedżerom generalnym miliony dolarów. Takie podejście potencjalnie pozwala popełnić mniej kosztowny błąd – wyjaśniała w rozmowie z NBC News w czerwcu.

Zaangażowanie w rozwój drużyny i kontynuowanie misji zmarłego w wieku 65 lat właściciela klubu, w przypadku trzech ambitnych sióstr nie ogranicza się jedynie do wzmożonej pracy na rzecz Indianapolis Colts. Jak podaje „Forbes”, nowe zwierzchniczki klubu zamierzają wspierać młode adeptki tego sportu, stawiające pierwsze kroki w rozgrywkach na szczeblu lokalnym. W listopadzie planują przeznaczyć milion dolarów na wsparcie zawodów futbolu amerykańskiego rozgrywanych przez dziewczęta uczęszczające do szkół średnich na terenie stanu Indiana.

Reklama
Reklama

Być może okoliczności, w których siostrom przyszło podjąć wyzwanie w postaci zarządzania legendarnym klubem nie są dla nich łatwe, jednak dotychczasowe działania pokazują, że do tej roli nie mogły zostać lepiej przygotowane.

Źródła:
https://www.forbes.com/
https://www.nbcnews.com/
https://www.espn.com/

– Dorastałyśmy w czasach, gdy kobiety właściwie nie miały wstępu do świata sportu. Nie były zatrudniane w charakterze trenerów w męskich drużynach. Wszyscy bardzo się dziwili, gdy tata przyprowadzał nas na treningi i mecze. To on powtarzał nam, że zasługujemy na to, by być w tym miejscu. Nie zapominajcie o tym – wspomina Kalen Jackson, jedna z trzech córek Jima Irsaya, w rozmowie z NBC News. Niespodziewana śmierć właściciela i CEO drużyny Indianapolis Colts w maju położyła kres jego 28-letnim rządom w zespole należącym do National Football League (NFL). Choć sytuacja zaskoczyła jego córki, do przejęcia sterów w zarządzanej jeszcze przez ich dziadka drużynie przygotowywane były od lat.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Sport
Prawniczka zwyciężczynią morderczego ultramaratonu. Zdeklasowała męską konkurencję
Sport
Ostre zagranie w Lidze Mistrzyń UEFA. Oto, kto przejmuje prawa do transmisji rozgrywek na żywo
Sport
Kobiecy sport notuje coraz większe zyski. Które dyscypliny są najbardziej dochodowe?
Sport
Nauka samoobrony wpływa na rozwój zawodowy kobiet. Jak to działa?
Sport
Trening XBX - sekret doskonałej formy Helen Mirren. Na czym polega?
Reklama
Reklama