Polka w Holandii: W tym kraju można funkcjonować bez znajomości języka niderlandzkiego

Królestwo Niderlandów to jeden z najbardziej popularnych kierunków polskiej emigracji. Jak odbierani są przez Holendrów nasi rodacy? "Polak Potrafi. Polak załatwi. Polak jak nie umie, to się nauczy"– mówi Anna Maria Raflik, która w Holandii mieszka 17 lat.

Publikacja: 27.07.2024 09:36

W Holandii mieszka ok. 250 tys. Polaków, oficjalnie zarejestrowanych jest ponad 160 tys., a ok. 90 t

W Holandii mieszka ok. 250 tys. Polaków, oficjalnie zarejestrowanych jest ponad 160 tys., a ok. 90 tys. przebywa tu czasowo.

Foto: Adobe Stock

Holenderski Główny Urząd Statystyczny (Centraal Bureau vor de Statistiek, CBS) zbadał poziom dobrobytu „tu i teraz” w krajach Unii Europejskiej. Przeanalizował ponad 20 wskaźników, m.in. jakość życia pod względem ekonomicznym, zdrowotnym i psychicznym, zaufanie społeczne, poziom bezpieczeństwa czy balans między pracą a czasem wolnym czy zaufania społecznego. Holandia zajęła drugie miejsce, tuż za Szwecją i przed Irlandią.

Polonia ma różne twarze

Czytaj więcej

Polka na obczyźnie Beata Lis. Belgowie, bardziej niż Polacy panują nad emocjami

– To kraj wielu możliwości – mówi Anna Maria Raflik, która od 17 lat mieszka w Królestwie Niderlandów. Czy Holandia była jej przeznaczona? Polka nie lubi używać górnolotnych sformułowań. Pewne jest, że miłość do tego kraju rosła w niej od dzieciństwa, bo już jako mała dziewczynka spędzała u mieszkającej tu babci wakacje. Studia w Eindhoven były naturalnym wyborem, kupno mieszkania i założenie rodziny kolejnym etapem zapuszczania korzeni. Na co dzień pracuje w międzynarodowej korporacji jako grafik komputerowy. Prowadzenie strony i grupy wsparcia "ADHD na Obcasach" dla innych Polek kolejną gałęzią, która rozkwita i sprawia jej wielką frajdę. To jednak wciąż było zbyt mało dla dziewczyny z ADHD, założyła więc wraz z Arturem Olszewskim Fundację Polskie Gniazdo, która promuje polską kulturę, rozrywkę i integrację Polaków w Holandii poprzez wydarzenia na terenie całego kraju tulipanów. - Zapraszamy również Holendrów, którzy są pod wrażeniem jak Polonia potrafi się kulturalnie bawić – dodaje Polka.

- Polonia ma różne twarze. To nie jest już tylko przysłowiowy hydraulik, choć oczywiście takie osoby też są – uśmiecha się Ania. – Nasi rodacy czy to pracujący fizycznie, czy umysłowo, są postrzegani jako ludzie z polotem, skrupulatni i oddani pracy.


Anna Raflik i Artur Olszewski

Anna Raflik i Artur Olszewski

Foto: Archiwum prywatne / Pati Tomaszewska

Anna Maria Raflik pamięta czasy, gdy przyjeżdżało tutaj wielu pracowników sezonowych, teraz coraz więcej osób przyjeżdża na studia, zakłada własne biznesy, bo w Holandii przedsiębiorcy mogą liczyć na wiele ulg i preferencyjnych warunków.

- Polacy zatrudniają też wielu Holendrów, są wykształceni, prężnie działający – mówi. - Polak Potrafi. Polak załatwi. Polak jak nie umie, to się nauczy – wylicza. - Jesteśmy wszechstronni i nie boimy się uczyć. Holendrzy, czy to w zawodzie budowlańca, czy lekarza - lubią specjalizację. Holender nauczy się przykręcać tylko jeden rodzaj rurki, więc gdy ktoś da mu inną rurkę do przykręcenia – wpadnie w panikę. Polak inaczej. „Nie wiem, jak ją przykręcić, ale zaraz się dowiem”. Jesteśmy postrzegani jako ludzie ciężkiej pracy, którzy żadnej pracy się nie boją – podkreśla Polka.

Czytaj więcej

Polka w Egipcie: Buziak czy przytulenie na powitanie to jest faux pas

Jaki powinien być dobry lider?

Artur Olszewski w Holandii zamieszkał jako trzynastolatek. Mija 19 lat od kiedy wraz z rodzicami przeprowadził się do kraju wiatraków. Dla niego i jego mamy to była rewolucja, ale mieli przewodnika w postaci ojczyma, który wracał do swojego kraju urodzenia. Artur ukończył Master of Business in Administration, od 8 lat pracuje w korporacji jako analityk danych komercyjnych i finansowych. Popularyzuje też język niderlandzki na Facebooku i w social media. Udziela również lekcji zarówno indywidualnych jak i grupowych. Jego oczkiem w głowie jest oczywiście Fundacja Polskie Gniazdo.

Zarówno Artur, jak i Ania pracują w korporacjach. Doceniają brak hierarchiczności i wskazują na mały dystans władzy, panujący w ich firmach. – „Choinka hierarchii” według Geerta Hofstede w Holandii jest bardzo płaska, zupełnie inna od tej, którą znamy z dawnej Polski, gdzie status był wszystkim. Tutaj szefowie i managerowie nie odgradzają się od swoich pracowników i można z nimi normalnie porozmawiać – zapewnia Polak. - W firmie, w której pracuję, zadaniem dobrego lidera jest wspieranie tych na dole, pomaganie pozostałym, żeby byli jak najlepszą wersją samego siebie. W Holandii jest duży poziom odpowiedzialności i wolności w zakresie obowiązków w pracy. I jest wsparcie, wtedy kiedy jest potrzebne – mówi z przekonaniem. Zdaniem Artura otwartość Holendrów bierze się z multikulturowości Holandii.

Holendrzy są otwarci na inne kultury, ale niezmiennie powściągliwi. - Każdy jest miły, sympatyczny, taktowny, o 17.00 wychodzi do domu i na tym zażyłość się kończy. Holendrzy nie zacieśniają więzów z kolegami z pracy – zauważa graficzka. Polka dodaje, że lubią działać według planu. Spóźniłeś się pięć minut? Nie zmienią dla ciebie harmonogramu dnia, nie wydłużą czasu pracy. Będziesz musiał poczekać do jutra.

Pracują mniej, a wydajniej i cenią przedsiębiorczość

Z raportu przygotowanego przez Holenderski Główny Urząd Statystyczny wyłania się obraz Holendra, który zachowuje balans pomiędzy pracą a życiem prywatnym.

- Holendrzy bardzo szanują swoją pracę, ale w równym stopniu szanują też swój czas wolny – komentuje Ania.

- Najczęściej pracują cztery dni w tygodniu - w trybie cztery razy dziewięć, czyli 36 godzin tygodniowo. Zamiast fikcyjnych roboczogodzin wolą pracować produktywniej i sprawniej – wyjaśnia Artur.

Holandia sprzyja też przedsiębiorczości. - Założenie własnej działalności w KvK trwa godzinę, trzeba jeszcze dokonać opłaty w wysokości 50 euro i można już oficjalnie działać i promować swoją działalność – wyjaśnia Anna Maria.

Czytaj więcej

Dorota Chmielewska: Czesi nie rozumieją polskiej religijności, trochę się z niej naśmiewają

– Poza tym można ubiegać się o wiele ulg. Zelfstandigenaftrek to ulga dla samodzielnego przedsiębiorcy. Z startersaftreku mogą skorzystać początkujące firmy (maksymalnie 3 razy w ciągu pierwszych 5 lat prowadzenia działalności), małym i średnim przedsiębiorstwom przysługuje mkb winstvrijstelling, a jeśli nasz partner nie pracuje, możemy skorzystać z medewerkeraftrek. Są również ulgi inwestycyjne i uzależnione od przepracowanych liczby dni w swojej firmie (co najmniej 1225 godzin w ciągu roku). Królestwo Niderlandów dba o przedsiębiorców. Nic dziwnego, że i Polacy korzystają z tej możliwości i zakładają własne firmy – tłumaczy Artur.

- W Holandii działa wielu polskich księgowych i doradców, którzy pomogą z wystartowaniem, a potem odpowiednio pokierują – dodaje Polka. - Inna sprawa jest taka, że w tym kraju można funkcjonować bez znajomości języka niderlandzkiego. Obojętnie czy pójdziemy do lekarza, urzędu czy do piekarza będziemy mogli się porozumieć, bo tutaj prawie każdy zna angielski w stopniu komunikatywnym.

W przypadku zaś wizyty u lekarza, dla wielu Polaków nie język stanowi wyzwanie, a tutejszy system zdrowia. – W Holandii obowiązuje Centralny System Medyczny, a to znaczy, że leczenie zaczynamy od lekarza rodzinnego, który kieruje nas do specjalisty. Nawet będąc w ciąży, przez kilka pierwszych miesięcy, kobietę prowadzi lekarz rodzinny, dopiero na późniejszym etapie przyszłą mamę przejmuje ginekolog – informuje Anna Maria. – Poza tym, dla wielu Polaków może okazać się szokiem, że tutaj nie można pójść do lekarza prywatnie.

Jedno z najbardziej zaludnionych państw na świecie

Autorzy raportu zauważają, że „dobra sytuacja ekonomiczna danego kraju niekoniecznie wprost przekłada się na ocenę dobrobytu jego mieszkańców” i wskazują na dość wysoki „średni udział opłat za mieszkanie w domowym budżecie”. Zgodnie z danymi pochodzącymi z bazy Our World in Data, Holandia znajduje się na czwartym miejscu najbardziej zaludnionych państw wśród krajów, w których żyje ok. 10 mln mieszkańców. Na pierwszym miejscu znalazł się Bangladesz (1328,7 os./m kw.), na drugim Rwanda (571,3 os./m kw.), na trzecim Korea Południowa (530,6 os./m kw.). W Królestwie Niderlandów mieszka 523,3 os. na metr kwadratowy. I na ten aspekt wskazuje Olszewski.

- W Holandii trudno znaleźć swoje cztery kąty w dobrej cenie. Mieszka tutaj mnóstwo ludzi na bardzo małej powierzchni i każdy chciałby mieć dobre miejsce i trochę zieleni – wyjaśnia Artur. Polak dodaje, że ceny mieszkań są horrendalnie wysokie, a choć w kraju funkcjonuje system socjalny, to często trudno spełnić kryteria i w rezultacie na socjalne mieszkanie (sociale huurwoningen) czeka się 5 lat. - Rekordziści czekali nawet 11 – dodaje.

Najdroższym miastem w Holandii jest Amsterdam. Za wynajem 30-metrowego mieszkania w pierwszym kwartale tego roku trzeba było zapłacić ok. 810 euro (27 euro za metr kw.). W Utrechcie 620 euro (20,67 euro / m kw.), w Rotterdamie 586 euro (19,53 euro / m kw.), w Hadze 582 (19,39 euro / m kw.). W Eindhoven już jest nieco taniej, za metr kw. trzeba zapłacić 17,71 euro.

- Z moich obserwacji wynika, że dla wielu Holendrów jest to dosyć normalne, że mając 25, 26 czy 28 lat wynajmują wspólnie mieszkanie, aż do momentu, gdy będzie ich stać na zakup nieruchomości. Czasem standard w tych mieszkaniach jest zatrważająco niski, skrzypi podłoga, okna wymagają wymiany, ale ludzie to uwielbiają i to też jest fajne, że nie ma presji, żeby to własne mieszkanie mieć – wyjaśnia Polak.

Czytaj więcej

Polka w Szwajcarii: Tutaj świat pod wieloma względami urządzony jest na niekorzyść kobiet

Ania zaś wskazuje na inny trend panujący w kraju tulipanów. - Młodzi ludzie szybko się usamodzielniają. Wybija osiemnastka i już chcą opuszczać rodzinny dom. Dzięki pomocy socjalnej łatwiej i szybciej mogą się usamodzielnić – mówi Polka.

Holenderski rząd chce wprowadzić regulację czynszów. Poza tym, aby rozwiązać problem niedoboru mieszkań, planuje, że do 2030 roku zostanie wybudowanych 900 tys. domów. 350 tys. (40 proc.) własnościowych lub pod wynajem w średnich cenach, 50 tys. wybudują spółdzielnie mieszkaniowe, a pozostałe 300 tys. zostanie przeznaczone na sprzedaż na wolnym rynku.

Dwa rodzaje emigrantów

W Holandii mieszka ok. 250 tys. Polaków, oficjalnie zarejestrowanych jest ponad 160 tys., a ok. 90 tys. przebywa tu czasowo. 130 tys. Polaków to imigranci, 30 tys. już urodziło się w Holandii. Czy kiedykolwiek moi rozmówcy poczuli się gorzej, że nie są Holendrami? - Tutaj każdy jest równy i ma równy start. Nigdy nie odczułem gorszego traktowania, tylko dlatego że jestem z Polski – zauważa Artur. Analityk dodaje, że na każdym etapie edukacji otrzymywał ogromne wsparcie, bezpłatne podręczniki do nauki języka niderlandzkiego, pomoc uczniów i nauczycieli. - I za to jestem wdzięczny Holandii. Dzięki temu, że wszyscy są sobie równi, można pójść do góry w drabince społecznej. I to jest piękna sprawa – uśmiecha się.

- Są dwa rodzaje emigrantów. Tacy, którzy są niezadowoleni, że Holandia się do nich nie dopasowała, tacy, którzy oczekują, że wszystko im się należy oraz tacy, którzy są ambitni, przedsiębiorczy, chcą się kształcić i rozwijać. Gdy przyjechałam tutaj 17 lat temu, w całym województwie był jeden polski sklep, a teraz są polscy fryzjerzy, polscy mechanicy, polskie restauracje. Żyją sobie w takim bąbelku i robią sobie taką „małą Polskę” i nie czują w ogóle tej Holandii. Nie chcą poznać kultury tego kraju, nie utożsamiają się z nim. Łatwo zgadnąć, w której grupie jestem ja i Artur. To nie jest tak, że Holandia nam wszystko dała. Ciężko na to wszystko zapracowaliśmy – podsumowuje graficzka.

Kolejny artykuł z cyklu „Polka na obczyźnie” już wkrótce.

Holenderski Główny Urząd Statystyczny (Centraal Bureau vor de Statistiek, CBS) zbadał poziom dobrobytu „tu i teraz” w krajach Unii Europejskiej. Przeanalizował ponad 20 wskaźników, m.in. jakość życia pod względem ekonomicznym, zdrowotnym i psychicznym, zaufanie społeczne, poziom bezpieczeństwa czy balans między pracą a czasem wolnym czy zaufania społecznego. Holandia zajęła drugie miejsce, tuż za Szwecją i przed Irlandią.

Polonia ma różne twarze

Pozostało 97% artykułu
SPOŁECZEŃSTWO
Dzień Wolontariusza. Co dziś sprawia, że ludzie chcą pomagać potrzebującym?
SPOŁECZEŃSTWO
Alarmujące dane Eurostatu: rekordowo niska dzietność w UE. Sytuacja Polski niepokoi
SPOŁECZEŃSTWO
Koniec przemocy wobec kobiet na festiwalu Klaasohm. Zakazano kontrowersyjnego zwyczaju
Styl życia
Usunięcie licznika „kciuka w dół” na YouTube przyniosło dużą korzyść kobietom. O co chodzi?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
Pada mit o emocjonalnym stylu zarządzania kobiet. Zaskakujące wyniki badania
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką