Co to znaczy „mówić po nauczycielsku”?
W potocznym rozumieniu zwrot ten określa specyfikę stylu komunikacyjnego nauczycieli, która wynika z głównie z charakteru relacji edukacyjnych w szkołach i instytucjach. To osobliwość kontaktu z uczniami generuje powiedzenia, określane często jako: „śmieszne teksty nauczycieli”, „kultowe teksty nauczycieli”, „najlepsze teksty nauczycieli”. Są zamieszczane na portalach społecznościowych z okazji tzw. Dnia Nauczyciela lub bez okazji, bo utkwiły nam – byłym uczniom - w pamięci niczym „skrzydlate słowa”. Dodatkowo są popularyzowane przez memy, wirale, a nawet na Youtube w formie „piosenek z tekstów nauczycieli”. To specyficzny dyskurs lekcyjny pozwala wytwarzać te teksty, ale też rozumieć je w określony sposób - zwykle niedosłowny, za to wywołujący uśmiech. Pamiętamy więc je ze szkoły jako efekty nauczycielskich ripost lub rozgrywek komunikacyjnych, jako próby „zgaszenia” niesfornych uczniów lub efekty różnorakich oddziaływań retorycznych. To szkolna pragmatyka produkuje „nieśmiertelne” frazy w stylu: „Wyciągamy karteczki”, „A teraz siadamy osobno”; „Nie obchodzi mnie, kto zaczął”; „Mam wam podzielić ocenę na pół?”; „Jesteście najgorszą klasą w szkole” i – jak moja ulubiona – „Wstań i zobacz, jak siedzisz”. Powiedzenia te są zwykle bardzo ekspresywne, przyciągają uwagę ze względu na komizm słowny lub sytuacyjny i wymykają się rutynie lekcji. Nie są sztampowe i kostyczne.
Jakie są obecnie najpopularniejsze powiedzonka nauczycieli? Czy one na przestrzeni lat się zmieniają?
Jeśli sięgniemy do społeczności internetowych, to możemy takich typowych, czasem zabawnych, czasem sarkastycznych „tekstów” znaleźć setki. Niedawno nawet facebookowa grupa „Kraina Belfra” zainicjowała ich zbieranie. W 19 godzin pojawiło się ponad 700 komentarzy z wieloma propozycjami. Wśród nich są te bardziej znane, np. „Nie huśtaj się na krześle”,; „Dzwonek jest dla nauczyciela”; „Nie za wesoło Wam tam z tyłu?”, „Proszę się ładnie ustawić za mną”, „Ja nawet jak nie patrzę, to widzę”; „Panów z ostatniej ławki zapraszam do przodu”; „Tak. Dzisiaj się przebieramy”, ale też te bardziej „progresywne”, utrzymane w tonie refleksji nad trudnym życiem współczesnego belfra: „Można się przyzwyczaić do zimnej kawy”; „Czas umierać, ewentualnie na emeryturę”; „Dzień dobry, że tak pozwolę sobie skłamać”; „Ja mam czas, wam właśnie ucieka”, „Pracuje w zawodzie, gdzie wynoszę rzeczy z domu do pracy, a nie odwrotnie”. „Mam 3 kierunki studiów, pracuję w zawodzie 15 lat, zarabiam 3400”. Jednak przeważająca liczba przytaczanych jednostek służy wywieraniu wpływu na ucznia. Jest elementem komunikacyjnych gier szkolnych. Chodzi o dyscyplinowanie, przywoływanie do porządku, uzyskanie odpowiedniego zachowania lub postawy. Są wśród nich na przykład bezpośrednie zwroty do odbiorcy i formy imperatywne: „Obudzę cię w nocy o północy i masz to umieć”, są też ostrzeżenia: „Mam trzy minuty do dzwonka i nie zawaham się ich użyć”, „Ty dziś dostaniesz jedynkę, ale nie uprzedzajmy faktów”, a także rady, np. „Nie wierzycie, to spytajcie starszych rówieśników” lub „Otwieramy zeszyty, nie buzie” .
prof. Anna Wileczek