Nadia Senkowska: Jako radczyni zajmuje się pani głównie prawem autorskim. To naturalny wybór dla dyrygenta chóralnego, który chce wykorzystać swoją unikatową wiedzę?
Aleksandra Sewerynik: W moim przypadku tak. Już decydując się na kierunek studiów nie byłam do końca zdecydowana, który z nich będzie dla mnie bardziej odpowiedni. Dodatkowo nie chciałam przerywać edukacji muzycznej na etapie szkoły średniej, bo mimo że samo jej ukończenie umożliwia zyskanie sporej wiedzy, to jednak dopiero kontynuowanie jej na poziomie akademickim pozwala bardzo poszerzyć horyzonty i jeszcze lepiej ją zgłębić. Ale pod koniec studiów wiedziałam już, że w swojej pracy zawodowej chcę połączyć obie dziedziny.