Aktywistka. Ale także matka, która swoje dzieci, bliźnięta Aliego i Kianę, ostatni raz widziała osiem lat temu. Kobieta i żona, która prawie wszystko oddała za walkę o wolność. I nadal oddaje: „Postanowiłam nie widzieć moich dzieci ani nawet nie słyszeć ich głosów i być głosem uciskanych ludzi, kobiet i dzieci, w mojej ziemi. Jeśli spojrzę na więzienie z okna mojego serca, to dla mojej córki i syna byłam bardziej obca niż jakikolwiek obcy i przegapiłam najlepsze lata swojego życia, a to, co minęło, nigdy nie wróci. Jestem jednak pewna, że świat bez wolności, równości i pokoju nie jest wart życia ani nawet oglądania.”
Jak ogromna jest to cena, wie tylko ona.
Narges, uhonorowana za swoją działalność na rzecz praw człowieka, wolności i przeciwko uciskowi wobec irańskich kobiet wciąż patrzy życiu prosto w oczy, choć nie patrzy w słońce. Widzi kraty. W więzieniu w Teheranie, miejscu o zaostrzonym rygorze, jest karana za „szerzenie propagandy przeciwko państwu”.
Narges Mohammadi - kobieta z niezwykłą siłą
Od zawsze na celowniku władz
Mohammadi była celem władz irańskich od ponad 30 lat – odkąd już jako studentka Międzynarodowego Uniwersytetu Imama Chomeiniego, ryzykowała artykułami na temat praw kobiet.