Kiedy przeczytałam o pierwszych w Polsce targach rozwodowych, pomyślałam: „oho, brzmi jak sprytny pomysł na biznes dla ludzi, którzy chcą zarobić na cudzym nieszczęściu”, ale nie ma co się uprzedzać. Dlatego sięgnęłam do źródła i poszukałam informacji o organizatorze.
W opisie fanpage'u na Facebooku przeczytałam: „Założeniem Targów Rozwodowych jest pomoc osobom, przechodzącym przez to bolesne czy wręcz traum”. Tak, zdanie jest niedokończone, ale nieco zgrabniej rozwinięte w informacjach o wydarzeniu: „Założeniem targów jest pomoc osobom, przechodzącym przez to bolesne czy wręcz traumatyczne przeżycie, aby w możliwie łagodny, jak najmniej stresujący sposób odnalazły się w nowej sytuacji. Niestety nikt nie nauczył nas jak przejść przez ten trudny czas dlatego Przejdźmy to razem" (pisownia oryginalna).
Upewniłam się, że organizator nie ma strony internetowej (choć domena nie jest już dostępna do sprzedaży) i przetarłam w niedowierzaniu oczy po zapoznaniu się z informacją, że twórca wydarzenia to „Prawnik specjalizujący się w branży rozrywkowej”. Mam już wyrobione zdanie: „Oho, wygląda jak sprytny pomysł na biznes dla ludzi, którzy chcą zarobić na cudzym nieszczęściu”.
Czytaj więcej
Ten felieton miałam poświęcić kwestii podziału majątku przy rozwodzie. Życie podsunęło mi jednak inny temat. Moja fryzjerka, przesympatyczna, żywiołowa czterdziestokilkulatka właśnie wylądowała na bruku. W praktyce zaczyna wszystko od nowa. A jej przypadek bardzo dobrze obrazuje problem, z którym może się zmierzyć wiele kobiet.
Rynek ślubny to od lat prężnie rozwijająca się branża. Choć organizacja tego rodzaju imprez od zawsze skłaniała ludzi do wydawania pieniędzy, od jakiegoś czasu można zaobserwować wręcz aberracyjne skłonności w tym obszarze - z pewnością w wielu wypadkach prowadzące do wypaczenia istoty uroczystości. W miejsce celebrowania miłości mamy wyścig w pokazie zaproszeń, serwetek, girland, dań ze wszystkich stron świata, sal udekorowanych pod kolor tasiemek na włosach panny młodej, lampionów o przedziwnych kształtach, czy przeglądu wysublimowanych prezentów dla gości, o listach darów oczekiwanych przez państwa młodych nie wspominając. Tak opisaną rzeczywistość nakręcają też media, a w nich programy: o ślubach od pierwszego wejrzenia, randkach seniorów i rolników z jednej strony, z drugiej zaś - relacje z zaślubin celebrytów czy odnawiania przysięgi, organizowane (jakże by inaczej) na odległych krańcach świata.