Kiedy przeczytałam o pierwszych w Polsce targach rozwodowych, pomyślałam: „oho, brzmi jak sprytny pomysł na biznes dla ludzi, którzy chcą zarobić na cudzym nieszczęściu”, ale nie ma co się uprzedzać. Dlatego sięgnęłam do źródła i poszukałam informacji o organizatorze.
W opisie fanpage'u na Facebooku przeczytałam: „Założeniem Targów Rozwodowych jest pomoc osobom, przechodzącym przez to bolesne czy wręcz traum”. Tak, zdanie jest niedokończone, ale nieco zgrabniej rozwinięte w informacjach o wydarzeniu: „Założeniem targów jest pomoc osobom, przechodzącym przez to bolesne czy wręcz traumatyczne przeżycie, aby w możliwie łagodny, jak najmniej stresujący sposób odnalazły się w nowej sytuacji. Niestety nikt nie nauczył nas jak przejść przez ten trudny czas dlatego Przejdźmy to razem" (pisownia oryginalna).