Wprawdzie obserwacja danych Komendy Głównej Policji odnoszących się do wypadków komunikacyjnych w kolejnych latach prowadzi do wniosku, że ich ogólna liczba nieznacznie spada, na polskich drogach ginie rocznie około 5000 osób. Zważywszy na fakt, że informacja o śmiertelnym wypadku dotyka także najbliższych, nie tylko ofiar, ale i sprawców wypadków drogowych, najpewniej drugie tyle cierpi z powodu ich konsekwencji. Rzecz w tym, że choć trauma jest udziałem wielu, o dojściu do zdarzenia często decyduje wyłącznie sprawca. Żaden człowiek odpowiedzialny za spowodowanie śmiertelnego wypadku nie powie, że chciał kogokolwiek zabić. Niemal każdy wyraża skruchę z powodu tego co zrobił, a w zależności od okoliczności wszyscy zarzekają się, że nigdy więcej nie popełnią podobnego błędu (tj, nie zdecydują się na jazdę po alkoholu, nieprzespanej nocy albo nie sięgną w czasie prowadzenia po telefon), w wielu przypadkach nieszczęścia można było uniknąć. Niestety na refleksję jest często za późno, bo przez egoizm/głupotę/lekkomyślność ktoś stracił życie.