Zdobywczyni 14 nagród Grammy, 18 nagród MTV Video Music Awards, 10 nagród Billboard Music Awards, 3 nagród American Music Award, a także Oscara i Złotego Globu za piosenkę „Shallow” brawurowo wykonaną z Bradleyem Cooperem, Lady Gaga od lat pozostaje w wyśmienitej formie muzycznej. Oprócz przebojów mistrzowsko wykonywanych solo, w jej muzycznym portfolio znajdują się też imponujące duety, wykraczające poza kategorię pop, z którą jest kojarzona. Dwa albumy nagrane z Tonym Bennettem – „Cheek To Cheek” i „Love for Sale” – pozwoliły udowodnić pełnię możliwości wokalnych Lady Gagi bezbłędnie wyśpiewującej standardy jazzowe, a podczas występu u boku członków zespołu Metallica na gali rozdania nagród Grammy w 2017 roku w niczym nie ustępowała artystom rockowym.
Fantazyjne stylizacje, fryzury dostosowywane do każdej kreacji scenicznej, wielominutowe, trudne do odtworzenia układy taneczne wykonywane nie tylko w teledyskach, ale i podczas występów na żywo, niezapomniane role filmowe w „Narodzinach gwiazdy”, „Domu Gucci” czy „American Horror Story”, sprawiły, że już w pierwszych latach kariery Lady Gagi mówiono, że w przyspieszonym tempie powtórzyła wszystkie sukcesy Madonny. Mimo imponujących osiągnięć, 39-latka w rozmowie z prowadzącym program „Good Morning America” przyznała, że dopiero teraz, niemal dwadzieścia lat od rozpoczęcia kariery artystycznej, po raz pierwszy czuje, że ma kontrolę nad własną muzyką. Czym tłumaczy zaskakujące wyznanie i jak proces tworzenia muzyki wyglądał dotychczas?
Lady Gaga: zawsze broniłam swoich wizji artystycznych, choć było to wyzwaniem
Autorka takich hitów jak między innymi „Poker Face”, „Born This Way” czy „Alejandro”, która w lutym bieżącego roku zdobyła Grammy za piosenkę „Die With a Smile” w duecie z Bruno Marsem, obecnie uczestniczy w licznych spotkaniach promujących siódmy album studyjny, „Mayhem”. Rozmowa z Michaelem Strahanem podczas spotkania w programie „Good Morning America” stała się dobrą okazją nie tylko do tego, by opowiedzieć o nowej twórczości, ale i powrócić pamięcią do początków kariery. – Jako kobieta w branży muzycznej często byłam też jedyną przedstawicielką płci żeńskiej w danym zespole. Musiałam pracować naprawdę bardzo ciężko, aby utrzymać poczucie stabilności w tym, co robię i nie zatracić celu, który mi przyświecał – wyznała w cytowanej rozmowie.
Artystka przyznaje też, że konsekwentnie pozostawała wierna własnym pomysłom, jednak przekonanie innych do słuszności tych zamierzeń często nie było łatwe. – Zawsze broniłam moich wizji artystycznych, choć stanowiło to dla mnie nie lada wyzwanie. Jakimś sposobem jednak udało mi się okiełznać ten chaos – konstatuje.