Ludność cywilna płaci za wspomniane klęski niewyobrażalną cenę. Organizacja Narodów Zjednoczonych utrzymuje, że w 2023 r. co piąte dziecko żyło w strefie konfliktu lub z niej uciekało. Około 258 milionów ludzi zmagało się z ostrym głodem. Miliony ludzi opuściło swoje miejsce zamieszkania.
Tymczasem strony konfliktów bez litości naruszają prawo międzynarodowe, atakując szpitale, szkoły, kluczową dla ludności infrastrukturę, a także samych pracowników humanitarnych, którzy unikają zajmowania stanowiska i opowiadania się po którejś ze stron. Chcą jedynie jak najszybciej dotrzeć z adekwatną pomocą do potrzebujących. Działają według przyjętych przez wspólnotę międzynarodową zasad: humanitaryzmu, neutralności, bezstronności i niezależności. Humanitaryzm każe stawiać w centrum człowieka jego prawa i godność. Neutralność oznacza brak wsparcia dla którejkolwiek ze stron konfliktu, a bezstronność to udzielanie pomocy wszystkim potrzebującym bez względu na rasę, narodowość, płeć, przekonania religijne czy też poglądy polityczne. Pomoc humanitarna ma być niezależna, czyli nie powinna podlegać żadnym naciskom politycznym, ekonomicznym, wojskowym i innym. W praktyce u jej źródeł leży poczucie moralności i solidarność z ludźmi, którzy często tracą cały dorobek życia na skutek wojny, kryzysu czy też katastrofy naturalnej. I nie mają możliwości sami zadbać o podstawowe potrzeby.
Rola państw i organizacji międzynarodowych
Pomoc humanitarna nie byłaby możliwa bez finansowego zaangażowania rządów. Państwa Unii Europejskiej każdego roku konsekwentnie przekazują na pomoc część budżetu i wraz ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią mają w niej największy udział. Według wspomnianych raportów w 2021 r. przeznaczyły na ten cel 36,9 mld $, a w 2022 r. 46,9 mld $. Te, wydawałoby się, gigantyczne pieniądze nie są wystarczające. Pokrywają jedynie część zapotrzebowania. Potrzeby formułowane przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża znajdują zazwyczaj finansowanie w około 74 proc., a przez Organizację Narodów Zjednoczonych w około 60 proc. Największym odbiorcą środków na pomoc humanitarną w historii w danym roku okazała się Ukraina, gdzie w 2022 r. przekazano 4,4 mld $. Poza tym największymi beneficjentami w ostatnich latach były takie państwa jak Afganistan, Liban, Jemen, Syria i Etiopia.
Państwa niezwykle rzadko przekazują środki finansowe bezpośrednio rządom. Obawiają się, że w krajach, w których dochodzi do kryzysów humanitarnych, rządy wydadzą pieniądze niezgodnie z celem, na przykład na wzmocnienie reżimu, wsparcie faworyzowanej grupy etnicznej lub w skrajnych przypadkach zakupią broń, którą użyją przeciwko ludności cywilnej. Większe zaufanie mają do wyspecjalizowanych instytucji międzynarodowych, które działają według określonych procedur. Mają doświadczenie w analizie sytuacji i ocenie potrzeb humanitarnych, zaplanowaniu i wdrożeniu akcji pomocowej, a na koniec weryfikują cele, oceniają efekty i przygotowują raporty. Do tych najważniejszych należą instytucje i agencje Organizacji Narodów Zjednoczonych, zwłaszcza Światowy Fundusz Żywnościowy (WFP) i Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR). Koordynacyjną rolę pełni Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej, które na co dzień mobilizuje państwa do angażowania funduszy, wydając apele, w których określa miejsca kryzysów i wielkość potrzebnych środków finansowych. Uznaną instytucją jest Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, krajowe stowarzyszenia czerwonego krzyża i czerwonego półksiężyca oraz liczne organizacje pozarządowe, do których należą m.in. Lekarze bez Granic, Oxfam, Caritas, a także Polska Akcja Humanitarna i Polska Misja Medyczna. Do organizacji pozarządowych trafia około 20 proc. środków, a najmniejsze kwoty wspomagają lokalne organizacje (1-2 proc.). Poza tym liczą się wpłaty osób prywatnych i firm, jednak te okazują się mało konsekwentne. Pomagają głównie wtedy, gdy katastrofa humanitarna jest obecna w mediach. Gdy staje się mniej nagłaśniana, ich zaangażowanie spada.
Pracownicy humanitarni w terenie
Skuteczne dostarczenie pomocy humanitarnej nie jest możliwe bez osób, które pracują w rejonie kryzysu humanitarnego. Często muszą być gotowe do wyjazdu na drugi koniec świata w ciągu kilkunastu godzin. Aby profesjonalnie wykonywać swoją pracę powinny wykazywać się szeregiem cech: dojrzałością i odpornością psychiczną, umiejętnością pracy w zespole, komunikatywnością, empatią i zaangażowaniem, otwartością umysłu i zdolnością do adaptacji w różnych kulturach. W przygotowaniu do pracy w sektorze humanitarnym mogą pomóc studia. Na Uniwersytecie Warszawskim popularnością od 2013 r. cieszą się Studia Podyplomowe Pomocy Humanitarnej, na których wykładają naukowcy i praktycy. Uniwersytet Warszawski uczestniczy także w zainicjowanej przez Komisję Europejską sieci NOHA – Network on Humanitarian Action, która prowadzi wspólne studia magisterskie poświęcone pomocy humanitarnej. Studenci od pierwszych dni działają w międzynarodowym środowisku, mają możliwość kształcenia na różnych uniwersytetach, nabywają wiedzę i kompetencje pozwalające sprostać humanitarnym wyzwaniom. Mają świadomość ogromnych potrzeb humanitarnych, ale także ryzyka, z jakim wiąże się praca personelu humanitarnego, zwłaszcza w rejonach konfliktów zbrojnych.