Skąd pomysł, by kandydować na urząd Rzecznika Praw Dziecka?
Monika Horna-Cieślak: Moją kandydaturę zgłosiły osoby młode – młodzież i dzieci. Ja chcę iść za tym głosem młodego pokolenia bo uważam, że jest on bardzo ważny. To pokazały chociażby ostatnie wybory w Polsce, w których głos osób młodych, osób, które przecież niedawno były jeszcze dziećmi, by decydujący o wyniku. Nie możemy tego głosu lekceważyć.
Dla wielu osób to, że młodzi tak licznie stawili się przy urnach wyborczych, było ogromnym zaskoczeniem.
Jako adwokatka pracuję z dziećmi i młodzieżą, bo to im wyłącznie udzielam pomocy prawnej, wiem, jaka siła drzemie w osobach młodych. Mnie to liczne uczestnictwo młodych w wyborach nie zaskoczyło, ale bardzo ucieszyło. Cieszę się, że młodzi ludzie pokazali, jak bardzo ważnymi obywatelami są i że ich prawa muszą być respektowane. Oni naprawdę mają realny wpływ na to, jak wygląda rzeczywistość.
Wśród wielu polityczek i polityków jest otwartość na sprawy młodych. Myślę też, że w ostatnich latach młodzież wzbudziła w sobie potencjał głośnego mówienia o tym, czego potrzebują. Oni widzą, obserwują, czują i mają własne przemyślenia dotyczące tego, jak ma wyglądać świat, w którym będą żyć. Obok tego nie da się przejść obojętnie. Dlatego politycy muszą mieć świadomość, że są to głosy przyszłych wyborców i trzeba je brać pod uwagę.