Reklama

Ewelina Gee-Milan: AI jest w stanie zaoszczędzić około 4 godzin pracy prawnika w tygodniu

W zawodzie prawnika proces zebrania i analizy danych zajmuje wiele godzin, a nawet całe dni, tymczasem sztuczna inteligencja może tego dokonać w 2-3 minuty. Jakie inne udogodnienia wynikają z jej korzystania i jakie zagrożenia należy mieć na uwadze?

Publikacja: 07.08.2025 15:32

Ewelina Gee-Milan: Komunikacja jest podstawą w zawodzie prawniczym.

Ewelina Gee-Milan: Komunikacja jest podstawą w zawodzie prawniczym.

Foto: Adobe Stock

Zebranie wielu danych w krótkim czasie, wygenerowanie standardowych wzorów pism procesowych, pomoc w odnalezieniu wskazanych zagadnień analizowanych przez daną kancelarię prawniczą w przeszłości, a także sporządzenie tekstu mowy końcowej czy zgromadzenie celnych argumentów, których można użyć w trakcie negocjacji – to tylko wybrane obszary pracy prawnika, w których narzędzia sztucznej inteligencji mogą okazać się pomocne. Użycie tak zgromadzonych danych może być jednak obarczone pewnym ryzykiem, a nieumiejętne stosowanie dostępnych narzędzi AI – prowadzić do nieodwracalnych konsekwencji. Ich specyfikę przybliża Ewelina Gee-Milan, asystent w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, asystent w Katedrze Prawa i Postępowania Cywilnego Uczelni Łazarskiego; dyrektor Kliniki Prawa w Uczelni Łazarskiego.

W jaki sposób narzędzia technologiczne oparte na sztucznej inteligencji mogą wspomóc pracę prawnika, a w jakich okolicznościach okazują się zawodne?

Pomagają w dużym stopniu, chociażby w zakresie zebrania lub analizy danych, bądź sporządzenia listy dostępnych źródeł, z których takie dane można pozyskać. Często taki proces zajmuje wiele godzin, a nawet całe dni, a sztuczna inteligencja może tego dokonać w 2-3 minuty. A zatem kiedy trzeba zgromadzić dużą partię materiału czy przeanalizować ogromną zawartość z dostępnych baz danych, orzecznictwa czy przepisów, nowoczesne narzędzia okazują się pomocne. Przy inflacji prawa, z jaką mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata, nie da się ludzkim umysłem objąć takiej ilości informacji. Sztuczna inteligencja dokona szybkiej analizy, wskazując to, co jest dla nas najważniejsze. Oczywiście, o ile pytanie zostanie sformułowane w trafny sposób.

Czytaj więcej

AI pomaga diagnozować problemy psychiczne i radzić sobie z nimi. Co potrafi?

Czy dane generowane przez sztuczną inteligencję są obarczone ryzykiem błędu?

Trzeba podkreślić, że czym innym jest użycie przez studenta czy przez prawnika czatu GPT, a czym innym – posłużenie się sztuczną inteligencją dedykowaną prawnikom. To będzie zupełnie inny rodzaj obarczenia błędem. Precyzja działania danego narzędzia zależy od tego, z której sztucznej inteligencji korzystamy. Inne wyniki uzyskamy posiłkując się narzędziami ogólnodostępnymi, a inne bazując na programach pisanych dla prawników. Niezależnie od tego, którą opcję wybierzemy, wychodzę z założenia, że należy korzystać ze sztucznej inteligencji, ale cały czas kontrolować uzyskiwane tym sposobem wyniki.

Rozumiem, że aplikacje tworzone na potrzeby pracy prawnika są po prostu inaczej sprofilowane i dają bardziej precyzyjne wyniki poszukiwań?

Tak, dysponują inną bazą danych, korzystają z innych algorytmów. Zasoby, z których czerpią, są już w pewnym stopniu wyselekcjonowane. Oprócz tego, że możemy się wspomagać tak specjalistycznymi narzędziami, to zapewne niektórych kompetencji właściwych przedstawicielom tego zawodu sztuczna inteligencja nie zastąpi. Jak to wygląda z pani perspektywy? Ona na pewno nie będzie empatyczna. A przecież są takie dziedziny w prawie, w których empatia ma ogromne znaczenie, jak choćby prawo rodzinne. Narzędzia wskażą zero-jedynkowo, co możesz, a czego nie możesz zrobić. Jednak należy mieć na uwadze również etykę, a sztuczna inteligencja nie ma tej dojrzałości emocjonalnej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Absolwentka Oksfordu uczy mongolskich pasterzy używania AI. Z jakim skutkiem?

Oprócz danych gromadzonych na potrzeby konkretnej sprawy, prawnik też musi się wykazać elokwencją podczas wystąpień na sali sądowej. Tutaj chyba nawet najbardziej wyrafinowane narzędzia AI nie pomogą?

Komunikacja jest podstawą w zawodzie prawniczym. Równie ważne są też umiejętności negocjacyjne, mediacyjne czy oratorskie. Sztuczna inteligencja może przygotować mowę końcową, ale to, jak ta mowa zostanie wygłoszona i czy prawnik okaże się wiarygodny i przekonujący w swoim wystąpieniu, zależy tylko od tego, jakie dana osoba ma umiejętności. Pamiętam opinię zasłyszaną od jednego z profesorów na studiach: sala sądowa jest jak teatr. Często wygra ten, kto lepiej odegra swoją rolę. Ja mogę mieć najlepiej przygotowaną na świecie mowę końcową, ale jeśli zabraknie umiejętności oratorskich, to nie skomunikuję przed sądem nawet najlepiej przygotowanych argumentów i nie uzasadnię, dlaczego powinno być takie a nie inne rozstrzygnięcie. Jeśli nie będę uczyć się przez całe życie i uznam, że jestem na tyle świetna, że nie mogę już niczego nauczyć się od moich studentów, to taka postawa też nie przysporzy mi niczego dobrego. To jest inne pokolenie, które pokazuje nam, jak polepszyć umiejętności komunikacyjne. Jeśli chcesz się z nimi porozumieć, musisz komunikować się we wskazany sposób.

W jaki sposób przez minione lata zmienił się program studiów prawniczych? Czy rzeczywiście uwzględnia się zmiany technologiczne, o których rozmawiamy?

Jeśli chodzi o kliniki prawa lub, jak kto woli, Studenckie Poradnie Prawne, to tam od dłuższego czasu mówi się o sztucznej inteligencji. Klinika Prawa to takie miejsce, którego podstawową funkcją jest udzielanie nieodpłatnego poradnictwa prawnego. Tam od dawna korzysta się ze wsparcia AI – zarządzanie sprawami, wstępne przygotowywanie do przyjęcia klienta czy dostarczanie studentom materiałów edukacyjnych. Jest wykorzystywana do symulowania scenariuszy prawnych, wzbogacając ich doświadczenie edukacyjne i zrozumienie praktycznych zastosowań prawa. Pojawiają się też pierwsze krótkie opracowania badawcze. Organizuje się konferencje, w ramach których omawiane są zagadnienia związane ze sztuczną inteligencją w wymiarze sprawiedliwości, bo bez tego się już nie da funkcjonować. 

Czytaj więcej

Babcia AI nową bronią przeciwko przestępcom telefonicznym. Jak działa?

Jest wiele osób praktykujących ten zawód od lat. Czy z pani obserwacji wynika, że odczuwają one opór przed nowoczesnymi technologiami, czy też chętnie po nie sięgają?

Jak typowy prawnik odpowiem: to zależy. Sądzę, że spędziliśmy zdecydowanie za dużo czasu zaklinając rzeczywistość i wmawiając sobie, że nie ma problemu. Wykładowcy stopniowo zaczęli zauważać, że studenci oddają eseje, które są podejrzanie zbyt dobre lub świadczące o tym, że autor w ciągu miesiąca przeanalizował całą bibliotekę, co oczywiście nie jest możliwe. Opór nadal istnieje, natomiast należy po prostu otworzyć się na tę nową rzeczywistość i zrozumieć, że sztuczna inteligencja istnieje i tego nie zmienimy. A przecież umiejętności studentów można weryfikować na wiele innych sposobów. Czy to zawsze musi być 90-stronicowa praca magisterska? Niekoniecznie: to może być równie dobrze kilkunastostronicowe opracowanie badawcze, nad którego przygotowaniem student będzie pracował przez cały rok. Samo opracowanie eseju, czy wspomnianej mowy końcowej nie jest wystarczające, jeśli okazuje się, że ktoś nie potrafi zaprezentować efektów swojej pracy. Bo to widać, czy ktoś po prostu wyuczył się danego fragmentu, czy też ma zdolności oratorskie i rozumie, co mówi. Nie ma niczego złego w skorzystaniu z pomocy AI. Po co spędzać 3 godziny, opracowując coś, co odpowiednie narzędzia sporządzą dla nas błyskawicznie? W tym czasie można na przykład coś ciekawego poczytać.

Czy w świecie prawniczym nadal spotyka się osoby mające inne niż pani podejście, czyli potępiające używanie takich metod w pracy?

Oczywiście, że tak. Ludzie nie zawsze chcą na ten temat rozmawiać i często mówią o „jakimś czacie GPT”, bo tylko z tym kojarzy im się sztuczna inteligencja. Tymczasem ja nieustannie podkreślam, że jest mnóstwo narzędzi, które potrafią  przyśpieszyć i usprawnić naszą pracę, chociażby sporządzić bibliografię w 20 minut. Dzięki temu łatwiej jest się mi przygotować i napisać projekt uzasadnienia, opinii i opracowania naukowego. Nie muszę rozpoczynać tego zadania od zera. Zaoszczędzony czas mogę przeznaczyć np. na samorozwój. Jeśli dobrze użyjemy sztucznej inteligencji, to otrzymamy odpowiedzi i dane bardzo dobrej jakości.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polscy naukowcy sprawdzają, czy AI zastąpi lekarza. Kobiety odgrywają ważną rolę w projekcie

Jeśli osób sceptycznie podchodzących do nowości technologicznych nadal jest sporo, czy są sposoby na przekazanie im odpowiedniej wiedzy w tym zakresie? Czy organizuje się dla nich szkolenia, podejmuje inicjatywy w celu zaznajomienia ich z tą tematyką?

Najlepszą inicjatywą jest otwarcie się na komunikację ze studentami. Wystarczy poprosić o pokazanie i wyjaśnienie, jak używają nowoczesnych technologii, czy efekty pracy danego narzędzia będą zadowalające i czy rzeczywiście ono może nam się przydać w dalszej pracy. Należy korzystać z potencjału młodych ludzi, bo ten jest niezastąpiony oraz doświadczeń kolegów, zarówno w kraju, jak i za granicą. Szkoleń pojawia się bardzo dużo. Nadal jednak uważam, że świetnie sprawdza się mieszanka pokoleniowa: ja przekażę ci moje doświadczenie, a ty naucz mnie, jakie pytania zadawać przysłowiowemu czatowi GPT. Wytłumacz mi, jak to działa, jaka jest twoja technika pracy. W środowisku akademickim sprawdza się to bardzo dobrze. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że bez trudu potrafię zorientować się, że dana praca powstała przy użyciu sztucznej inteligencji, ale gdy omawiam jej treść ze studentem, proszę, by opowiedział mi o tym, co napisał. Jeśli widzę, że autor pracy jest kreatywny i potrafi uzasadnić to, co zostało napisane, to nie mam podstaw, by taką pracę odrzucić. Gorzej, jeśli student po prostu wrzucił zapytanie do czatu GPT, a następnie skopiował zawartość bez zapoznania się z nią.

Czy automatyzacja powtarzalnych zadań, takich jak sporządzanie standardowych umów czy analiza dokumentów procesowych, może okazać się zagrożeniem dla osób obecnie wspierających prace kancelarii prawnych: asystentów, aplikantów czy personelu biurowego?

Moim zdaniem ta praca zostanie i ci ludzie będą potrzebni. Zmieni się tylko charakter wykonywanej przez nich pracy. Uważam, że to świetnie mieć w zespole sekretarkę, która przy użyciu narzędzi AI potrafi sprawnie skonstruować przemówienie, zawartość maila czy ogłoszenie potrzebnego w trybie pilnym. Do tego jeszcze zweryfikuje i w razie potrzeby dopracuje niezbędne szczegóły. Tak samo jest z aplikantami: wsparcie ze strony AI nie oznacza, że narzędzie coś wyprodukuje i aplikant zostaje pozbawiony zajęcia. Zadaniem aplikanta jest zweryfikować to, krytycznie ocenić, dodać niezbędne informacje. Pozostaje też kwestia porównania danych: takiej analizy sztuczna inteligencja dokona bez trudu, ale potem zadaniem prawnika czy aplikanta jest wyciągnąć odpowiednie wnioski i podjąć na tej podstawie niezbędne działania. To my jako ludzie musimy być konstruktywni i wytoczyć argumenty, które pozwolą nam wyróżnić się na tle przeciwników. Przecież konkurenci mogą otrzymać te same dane i naszą przewagą musi stać się właśnie umiejętność wyciągnięcia celnych wniosków i postawienia tej przysłowiowej kropki nad i. Ja bym nie obawiała się utraty pracy, a jedynie zasygnalizowała zmianę charakteru tej pracy. Warto mieć na uwadze jeszcze jeden istotny aspekt związany z użyciem AI. Zwróćmy uwagę na zmiany demograficzne w kraju. Może się okazać, że sztuczna inteligencja będzie ratowała nasz rynek pracy. Dla osób wchodzących w dojrzały wiek potrzebne będzie wsparcie ze strony młodych umysłów, których, jak się okaże, nie będzie zbyt wielu. AI może zatem nie być przekleństwem, a wręcz przeciwnie: pozwoli nam zachować ciągłość niektórych procesów. Co więcej: zmienia się też profil klienta w kancelariach.

Czytaj więcej

Ai-Da: pierwsza na świecie artystka AI. Jej osiągnięcia mogą zaskoczyć

Czy może pani to wyjaśnić na przykładzie?

Zmieniają się oczekiwania klientów wobec prawników. Ważne staje się ludzkie podejście do potrzeb klienta, komunikowanie istotnych dla niego treści w sposób przystępny i zrozumiały. A przecież na uniwersytetach nie ma zajęć, które miałyby przyszłych prawników nauczyć takiej umiejętności. Prawnik ma za zadanie wysłuchać swojego klienta, skomunikować się z klientem w sposób zrozumiały dla niego i jednocześnie zadbać o dobrostan swój i Klienta. Nie dotyczy to jedynie spraw z zakresu prawa rodzinnego, ale też na przykład upadłości konsumenckich, gdy ludzie tracą swój majątek i znajdują się w dramatycznej sytuacji. Czasami sztuczna inteligencja pomoże wyłapać ważne aspekty prawne i przyspieszyć niektóre działania, dzięki czemu prawnik ma więcej czasu właśnie na rozmowę z klientem. Co więcej, jeśli wykonujemy pewne rzeczy po raz dziesiąty, to dlaczego mielibyśmy nie skorzystać z pomocy AI, aby te powtarzalne zadania sobie ułatwić. Pamiętam mój staż w Birmingham, w dużej kancelarii. Tam zetknęłam się z programami do wspomagania pracy prawników. Otrzymywałam tym sposobem wstępną wersję dokumentu i moim zadaniem było uzupełnić pismo na potrzeby danego klienta. Już wtedy rozumiałam, że jeśli jakieś powtarzalne czynności mają być wykonywane po raz kolejny przez człowieka, który może przy tym zapomnieć, że u dołu strony powinna znaleźć się ważna klauzula, to można powierzyć te czynności właśnie narzędziom. Jeśli pewne zadania wykonujemy manualnie, łatwo popełnić błąd. Czyli w moim odczuciu zmieni się raczej charakter pracy osób wykonujących zawody prawnicze i zatrudnionych w kancelariach prawnych, niż pojawi się ryzyko pozbawienia ich zajęcia. W cenie znów znajdzie się kreatywność, którą ponownie zacznie się postrzegać jako wartościową umiejętność, podobnie jak zdolność do krytycznego myślenia i analizy. Sądzę też, że sztuczna inteligencja spowoduje powrót do płacenia za doświadczenie. Człowiek i jego doświadczenie znów okażą się największym dobrem, jakie ma firma. Sztuczną inteligencję już mają wszyscy, ale wrócimy do czasów, gdy prawnikom płacono właśnie za kreatywność oraz ilość wiedzy, jaką posiadają. Tym samym w mojej ocenie historia zatoczyła koło. Doświadczenie i kreatywność znów zyskają na wartości.

Czy takie cechy mogą okazać się też pożądane u wykładowców akademickich zajmujących się edukacją przyszłych prawników?

Jak najbardziej! Jeśli potrafimy w krótkim czasie przedstawić dany temat w sposób skondensowany i atrakcyjny, to nie ma potrzeby poruszania tego wątku przez 90 minut wykładu. Ten czas można przeznaczyć na dyskusje i ćwiczenia praktyczne. Coraz mniej studentów korzysta z analogowych narzędzi, takich jak notesy czy ręczne zapiski. Nie widzę problemu w tym, że ktoś przez całe zajęcia coś sobie rysuje lub zerka do komputera, o ile nadal wie, o czym mówimy, reaguje na pytania, uczestniczy w dyskusji. Jeśli dzięki dostępności narzędzi technologicznych czy szkicowaniu na kartce jest mu łatwiej się skupić, nie mam z tym problemu. Dla mnie nie jest ważne, czy student zrobił notatki w komputerze, ręcznie czy wcale. Istotne jest to, czy on zna dany temat. A to, jaką obrał ścieżkę do tego celu, jest dla mnie kwestią drugorzędną. Ja mogę jedynie zapytać, jaką pan/pani wybrał/a metodę uczenia. Interesuje mnie, skąd u studenta taka kreatywność, czy może grał w szachy lub miał zainteresowanie, które wzmocniły tę cechę. Natomiast już samo spojrzenie na to, jak uczelnie i sztuczne inteligencje funkcjonowały przed i po pandemii, daje ciekawy wynik: nie tylko studenci odnajdują się w nowej rzeczywistości, ale i uczelnie otwierają się na takie możliwości, organizując zajęcia online. Różnica jest kolosalna i ta rzeczywistość nadal będzie się zmieniać. Uczelnie odnotowują oszczędności związane z brakiem eksploatacji pomieszczeń, a kursanci – z brakiem konieczności dojazdów na zajęcia. Jeśli nauczyciel akademicki jest otwarty na nowości i ciekawe metody uczenia prezentowane przez przyszłych prawników, to odbywa się to z korzyścią dla każdej ze stron.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Prezenterki stworzone przez AI w meksykańskiej telewizji. "Świetnie sobie radzą"

Korzyści związane ze wspomaganiem pracy narzędziami AI są zatem czytelne i omówiłyśmy je szczegółowo. Natomiast jakie zagrożenia mogą, pani zdaniem, wynikać z takiego rozwoju technologicznego?

Każdy prawnik wie, że rośnie świadomość prawna społeczeństwa polskiego i dużo częściej pozywa się prawników za wszelkiego rodzaju błędy. Zatem tym, czego należy się obawiać, jest nieumiejętne używanie sztucznej inteligencji, czyli sytuacja, w której narzędzie generuje treść, a prawnik, bez zweryfikowania zawartości, przekazuje ją dalej. Bez przeanalizowania pozyskanych w ten sposób danych można zrobić komuś ogromną krzywdę, a konsekwencje błędu bywają nieodwracalne. Jeśli ktoś tego nie przeanalizuje lub nie będzie rozumiał procesów, jakimi posługuje się AI, to może okazać się, że istotny dla danej kancelarii projekt nie zostanie zrealizowany, bo ktoś czegoś nie dopilnował lub czegoś nie doszacował.

Czy dysponując tak zaawansowanymi narzędziami AI, można ulec iluzji, że każda sprawa zostanie przeprowadzona szybko i bez większego wysiłku?

Nadal podkreślam, że w zawodzie prawniczym niezmiennie ważna jest etyka, a zatem dysponując narzędziami, które jedynie pozornie przyspieszają pracę, warto nadal mieć na uwadze dobro klientów i nie wprowadzać równolegle wielu spraw, nad którymi trudno później zapanować. Warto zadać sobie pytanie: czy nawet jeśli będę się wspomagać technologią, oczekiwania klientów zostaną spełnione na odpowiednim poziomie? AI przeanalizuje dużą liczbę danych, ale cechy indywidualne danego pozwu muszę opracować samodzielnie. Pytanie, na ile sztuczna inteligencja pozwoli na analizę przypadków precedensowych, czy będzie w stanie je zebrać i dokonać oceny. Nawet jeśli pracujemy na szablonach, to trzeba sprawdzić, czy narzędzie wyłapało konkretne zmiany w przepisach, czy też uwzględniło, że w danym miejscu mają zastosowanie przepisy przejściowe, i na ile dobrze dopasuje dany zapis do bieżącej sytuacji. Kiedyś nie było mowy o ochronie dóbr osobistych w Internecie. Były wypadki samochodowe, teraz bywają wypadki z udziałem hulajnóg, jest mnóstwo składowych oraz czynników, które wprowadzane są do obiegu prawnego na bieżąco. Nic nie zastąpi człowieka. Zdaję sobie sprawę z tego, że trwają prace nad tym, by narzędzia AI stawały się kreatywne, ale dla sztucznej inteligencji granicą będzie właśnie człowiek. Narzędzia wygenerują najbardziej szczegółowe pisma, stworzą agendę spotkania, notatkę na temat zbliżającego się wydarzenia, jednak nie przeprowadzą rozmowy z osobami, które warto danym wydarzeniem zainteresować. Przy czym nadal podkreślam, że widzę więcej plusów związanych z używaniem AI i cieszę się, że będę mogła wrócić do starych dobrych czasów i wycenić swoją kreatywność. Skupiłabym się na tym, aby mądrzej wykorzystywać AI, a przede wszystkim wykonać wysiłek, by trafnie formułować pytania. Co więcej, nie koncentrujmy się tylko na czacie GPT, powtarzając, że on jest zły, wszystko myli i generuje błędne informacje. Jest dużo narzędzi przeznaczonych wyłącznie dla prawników, a także tworzonych na potrzeby danej kancelarii, z uwzględnieniem profilu jej działalności. Jeśli na przykład była sprawa niezawiązanego sznurowadła, to narzędzie pomoże tę sprawę szybko odnaleźć, bez konieczności angażowania w to asystenta, któremu takie poszukiwania mogłyby zająć kilka godzin. Gdy dane są już do dyspozycji, należy je oczywiście zweryfikować i podjąć dalsze działania, ale trud poszukiwań spada na AI.

Czytaj więcej

Scarlett Johansson ofiarą technologii AI. Wzywa rząd USA do ograniczenia jej użycia

Wiele firm wyraża obawy, że przekazywane za pośrednictwem AI dane trafiają do szerszego obiegu, narażając przy tym na szwank tajemnice ich przedsiębiorstwa. Czy tak spersonalizowane programy opracowane dla danej kancelarii mogą temu zapobiec?

Tak, informacje pozostają wewnątrz, a czas zaoszczędzony dzięki ich szybkiemu pozyskaniu można spożytkować na analizę dokumentów, przekazanie ich zainteresowanym, opracowanie dalszej strategii działania nad konkretną sprawą. Sztuczna inteligencja pomoże nam wiele rzeczy wypracować, a nawet pokonać barierę językową, generując dokumenty w różnych językach, ale dalsze kroki zależą już od nas samych. Patrząc z perspektywy nauczyciela akademickiego doceniam te momenty, kiedy można spotkać się z kilkoma osobami z różnych krajów i wspólnie omówić projekt, który wstępnie opracowaliśmy online. Na uczelniach AI będzie nadal używane tam, gdzie wydział chce pokazać studentom, jak wygląda praktyka. Już na tym etapie studenci przygotowują prace czy nawet opinie prawne, których zwykle przyszli prawnicy uczyli się będąc na aplikacji. Z przeprowadzonych badań wynika, że sztuczna inteligencja jest w stanie zaoszczędzić około 4 godzin pracy prawnika w tygodniu. To przekłada się na olbrzymie pieniądze pozyskane dla poszczególnych firm. Co więcej, pracownik wypoczęty również ma inny poziom koncentracji, motywacji i gotowości do działania. Sztucznej inteligencji nadal brakuje dojrzałości emocjonalnej, więc ona oczywiście sprawnie przygotuje wszystkie argumenty niezbędne do negocjacji czy mów końcowych, ale pytanie, jak prawnik te argumenty przedstawi w kluczowym momencie. Sztuczna inteligencja w życiu nie zastąpi prawników, ale ci, którzy nie chcą się nią mądrze posługiwać, mogą po prostu nie nadążyć za postępującymi w szybkim tempie zmianami technologicznymi.

Reklama
Reklama

Ewelina Gee-Milan

Asystent w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, asystent w Katedrze Prawa i Postępowania Cywilnego Uczelni Łazarskiego; dyrektor Kliniki Prawa w Uczelni Łazarskiego; w 2013 roku odznaczona Brązowym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta RP za działalność edukacyjną; autorka publikacji z zakresu prawa cywilnego i nauczania klinicznego.

Zebranie wielu danych w krótkim czasie, wygenerowanie standardowych wzorów pism procesowych, pomoc w odnalezieniu wskazanych zagadnień analizowanych przez daną kancelarię prawniczą w przeszłości, a także sporządzenie tekstu mowy końcowej czy zgromadzenie celnych argumentów, których można użyć w trakcie negocjacji – to tylko wybrane obszary pracy prawnika, w których narzędzia sztucznej inteligencji mogą okazać się pomocne. Użycie tak zgromadzonych danych może być jednak obarczone pewnym ryzykiem, a nieumiejętne stosowanie dostępnych narzędzi AI – prowadzić do nieodwracalnych konsekwencji. Ich specyfikę przybliża Ewelina Gee-Milan, asystent w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, asystent w Katedrze Prawa i Postępowania Cywilnego Uczelni Łazarskiego; dyrektor Kliniki Prawa w Uczelni Łazarskiego.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo
Małgorzata Mączka-Pacholak: W trybunale w Strasburgu nawet doświadczony prawnik ma ciarki na plecach
Prawo
Co zrobić, gdy zostało się okradzionym i straciło dokumenty na wakacjach za granicą?
Prawo
Adwokat Anna Olszewska: Kontrakty informatyczne dopinam nawet w Sylwestra
Prawo
Czy warto wziąć ślub w Las Vegas? Prawnik mówi o wadach, zaletach i konsekwencjach
Prawo
Nazwisko – kość (nie)zgody w małżeństwie. Kto, kiedy i o czym decyduje w tej kwestii?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama