6 sierpnia weszły w życie dwa nowe rozporządzenia Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W jaki sposób zmieniły one sytuację kobiet po poronieniu lub urodzeniu martwego dziecka?
Marzena Pilarz-Herzyk: Byłam w zespole, który pracował nad tym projektem w Ministerstwie, będziemy mieć teraz dużą zmianę. Pochówek można nadal zorganizować na podstawie karty zgonu, którą kobieta otrzymuje ze szpitala po poronieniu. Zmienione zostaną kwestie związane z urlopem macierzyńskim i zasiłkiem pogrzebowym, które były do tej pory bardziej skomplikowane. Do zasiłku pogrzebowego i macierzyńskiego potrzebny był akt urodzenia dziecka z adnotacją o śmierci. Tu pojawiał się problem – akty stanu cywilnego są sztywnymi formularzami, które zawierają m.in. miejsce na określenie płci dziecka. W przypadku martwego urodzenia po 22 tygodniu ciąży nie było z tym problemu, ale w przypadku poronień, zwłaszcza przed 16 tygodniem ciąży, rodzice musieli na własny koszt wykonać badania genetyczne. Badania te trzeba było zorganizować bardzo szybko i zazwyczaj kobieta sama musiała zabezpieczyć materiał do badania genetycznego. W domu trudno było właściwie przechować próbkę. Kobiety same musiały znaleźć laboratorium, które wykona badanie, zamówić kuriera do odbioru próbki i ponieść koszty badania, które nie były refundowane przez NFZ. Na wyniki czekało się do 2 tygodni i dopiero potem można było zarejestrować urodzenie w urzędzie stanu cywilnego. Ponadto, w bardzo wczesnych ciążach w próbce często było dużo tkanek matki, co powodowało trudności w określeniu płci.
Miałam klientki, które były tak bardzo dotknięte całą sytuacją, że gdy dowiadywały się o konieczności przejścia przez tę procedurę, rezygnowały z niej i decydowały się jedynie na pogrzeb. Nie miały siły przechodzić przez formalności ani tłumaczyć pracodawcy powodów swojej nieobecności.
Jak ta procedura będzie wyglądać teraz?
Obecnie rejestracja poronienia w urzędzie stanu cywilnego jest nadal możliwa. Jednak do uzyskania skróconego urlopu macierzyńskiego oraz zasiłku pogrzebowego wystarczy zaświadczenie od lekarza lub położnej potwierdzające poronienie, bez konieczności ustalania płci.
Czytaj więcej
Dlaczego dochodzi do poronień, nawet jeżeli płód jest całkowicie zdrowy? Zespołowi brytyjskich na...
Czy uproszczone procedury niosą ze sobą większe ryzyko nadużyć?
Mam nadzieję, że ze względu na charakter tego tematu nie będzie on nadużywany. Choć zaświadczenie jest prostym dokumentem i to teoretycznie daje pole do nadużyć. Jednak nie wyobrażam sobie, by lekarze czy położne wystawiali takie dokumenty bez odpowiednich podstaw. W końcu jest to część dokumentacji medycznej i odpowiadają za to tak samo jak za inne świadczenia medyczne.