U mnie akurat było odwrotnie, bo najpierw zbudowałam stabilnie funkcjonującą kancelarię, a dopiero potem zaczęłam działać w samorządzie. I nie robię tego dla rozgłosu ani pieniędzy. Gdy prawnik prowadzi własną kancelarię przez dłuższy czas, zdobywa doświadczenie w prowadzeniu biznesu, zarządzaniu projektami i finansami. To jest przydatne w pracy dla samorządu. Tam powinni iść ludzie o zacięciu społecznika. Nie powinien temu przyświecać cel dorobienia się. Ja postrzegam swoja rolę tak, że zachęcam koleżanki i kolegów radców, by wspólnymi siłami zrobić coś dobrego dla naszego zawodu. To społeczność licząca 60 tysięcy osób.
To w największym skrócie – po co jest ten samorząd?
W największym skrócie: po to, by ludzie w ogóle wiedzieli, że taki zawód jest i jak radca może pomóc jako profesjonalny pełnomocnik w sądzie i poza sądem. Dość ważnym zadaniem jest edukacja społeczeństwa i to od najmłodszych lat. Ostatnio zorganizowaliśmy dla dzieci ze szkół podstawowych zabawę edukacyjną, w której symulowany był proces sądowy. Nawet zleciliśmy uszycie stosownych strojów w dziecięcych rozmiarach, były to togi sędziowskie, prokuratorskie i radcowskie. Jeśli dziecko w młodym wieku dowie się czegoś o prawie i prawnikach, to mu zostanie na stałe. Kiedyś w przyszłości może będzie obywatelem bardziej krytycznym wobec populistycznych zapędów polityków do „reformowania” wymiaru sprawiedliwości, rzekomo zdominowanego przez jakieś „kasty”.
W Krajowej Radzie Radców Prawnych na 69 członków tylko 24 to kobiety, czyli około 35 procent. W zarządach dużych kancelarii prawniczych odsetek kobiet bywa nawet mniejszy, choć ogólnie wśród prawników udział płci jest mniej więcej równy. Skąd to się bierze?
Dziś i tak jest pod tym względem lepiej, niż przed kilku laty. Podobnie jest z innymi organizacjami i instytucjami w kraju. Wciąż gdzieś tam pokutuje mit mężczyzny – silnego i odpowiedzialnego przywódcy. To, co obserwuję – to większa solidarność wśród liderów mężczyzn, niż wśród liderek. Kobiety powinny nauczyć się wspierać bez względu na to, jakie stanowiska zajmują. Dziś bardzo często jeśli mają wybór poparcia na stanowisko kierownicze kolegę czy koleżankę – wybierają kolegę. Dyskutuje się w różnych środowiskach, także w naszym, o wprowadzeniu parytetów płci na stanowiskach kierowniczych. Moim zdaniem przy obejmowaniu tych stanowisk powinny decydować przede wszystkim kompetencje, a tych przecież kobietom również nie brakuje.
Chce pani kandydować na prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych?
Nie mam takich planów. Pewnie wygra mężczyzna, ale wierzę też, że głos kobiet nie będzie słabo słyszalny z odległej części sali
Trzeba mieć kły i pazury na takim stanowisku?
A jakże! Ja niestety, mam doświadczenia z gryzieniem, ale w sposób czuły.