Dziś wieczorem w jednej ze stacji telewizyjnych zostanie wyemitowany pierwszy odcinek nowego show – „The Traitors. Zdrajcy”. Nadawca anonsuje ten format jako uwielbiany przez miliony ludzi na całym świecie, wyjątkowy i oryginalny. Jakie są pańskie – jako psychologa społecznego – refleksje na jego temat? Sądzi Pan, że program wniesie coś ciekawego i wartościowego do przestrzeni społecznej?
Wojciech Kulesza: Z punktu widzenia dobra społecznego, a nie telewizyjnego, bo na tym się nie znam, nie sądzę, aby tak się stało. Nie widziałem żadnego odcinka tego formatu – również w wersji obcojęzycznej, ale z tego, co mi wiadomo o formule programu, wynika, że bazuje on na najniższych ludzkich instynktach. Tłumaczenie nadawcy, że jest uwielbiany na całym świecie, można porównać do tego, w jaki sposób zachwala się media społecznościowe. Mówi się o nich, że dostarczają ludziom rozrywki i możliwości podejmowania interakcji społecznych, a prawda jest taka, że najbardziej żerują one na depresji, ludzkich uzależnieniach i szczuciu. Jeśli chodzi o rzeczonych "Zdrajców”, na pewno znajdą się osoby, które przyklasną programowi i będą go śledzić. Nie zmienia to jednak faktu, że w kontekście społecznym jedyny pożytek, jaki będzie z niego płynął, to zyski nadawcy i ewentualnie zdobycie popularności przez uczestników – bo chyba na tym im zależy, skoro zdecydowali się na udział w show.