Zdaniem badaczy krótkie filmiki (Reels/TikTok), niezwykle popularne w ostatnich latach, „przestrajają” ważny układ mózgu – uczą go szukania szybkiej, natychmiastowej nagrody; po to, aby internauci scrollowali bez końca. Im więcej tego rodzaju treści się konsumuje, tym trudniej wrócić do „normalnych” źródeł satysfakcji, takich jak czytanie, praca czy codzienne rozmowy. Często zauważają to nauczyciele w szkołach, którzy alarmują, że dzieci i młodzież mają problem z przeczytaniem ze zrozumieniem choćby jednego rozdziału książki.
Ekspertka mówi o tym, dlaczego odłożenie telefonu na 20 minut może zrobić dla dobra głowy więcej niż kolejny kurs produktywności.
Co jest trudniejsze w pokonaniu uzależnienia mózgu od treści w sieci: uświadomienie sobie, że ma się z tym problem, czy „odwyk”, na który się zdecyduje?
Jolanta Taperek: Najtrudniejszy jest pierwszy krok, czyli przyznanie przed sobą „To już nie jest tylko nawyk, to mnie naprawdę męczy”. Tu się wszystko zaczyna, bo dziś przeciętnie spędzamy 5– 7 godzin dziennie w telefonie. A to – z perspektywy mentalnej – ogromny koszt: energetyczny, poznawczy i emocjonalny. W praktyce oznacza to, że większość naszego dnia oddajemy bodźcom, które niczego w naszym życiu nie budują. Problem? Mózg lubi to, co szybkie i łatwe. Scroll daje natychmiastową nagrodę. Uświadomienie sobie tego bywa jak zimny prysznic. „Odwyk” jest kolejnym krokiem. Ale tu nie chodzi o odcięcie się jak od substancji psychoaktywnych, tylko o granice. O mądre korzystanie. O odzyskanie kontroli nad tym, co działa na mózg. I to da się zrobić, krok po kroku.
Czytaj więcej
Najnowsze badania naukowe dostarczają kolejnych dowodów na to, że używanie smartfona może być szk...
Czy z tego uzależnienia można wyjść samodzielnie, czy potrzeba pomocy specjalistów?
To zależy od poziomu „wplątania”. Część osób potrafi samodzielnie wprowadzić proste, realne zmiany – brak telefonu w sypialni, limity czasu, wylogowywanie się, odinstalowanie części aplikacji, wyciszenie powiadomień, zostawienie telefonu w drugim pokoju choćby na godzinę – i one działają, bo to zmienia środowisko, a nie tak zwaną. silną wolę. Ale gdy u dzieci czy nastolatków pojawia się agresja, lęk, wybuchy złości, albo dorośli zaczynają doświadczać objawów odstawiennych – wtedy zdecydowanie rekomenduję wsparcie zewnętrzne. To już nie jest „nawyk”. To uzależnienie behawioralne, które wymaga wsparcia. Dziś mamy do wyboru wielu ekspertów, którzy mogą być dla nas wartościowym wsparciem takich jak: trener mentalny, psycholog, psychoterapeuta czy psychiatra.