Reklama
Rozwiń
Reklama

Silver splitters: rozwody w dojrzałym wieku bywają pierwszą decyzją podjętą samodzielnie

Badanie przeprowadzone wśród blisko 2000 kobiet, które w wieku 45-60 lat zdecydowały się na rozwód, wykazało, że ponad 30 proc. z nich czuje się dzięki temu lepiej niż kiedykolwiek. Jakie czynniki wpływają na taki stan ducha tzw. silver splitters?

Publikacja: 26.11.2025 15:04

Zakończenie wieloletniego związku niesie też ze sobą ryzyko idealizowania nowej relacji.

Zakończenie wieloletniego związku niesie też ze sobą ryzyko idealizowania nowej relacji.

Foto: Adobe Stock

Byli małżonkowie, którzy w filmie „To skomplikowane” darzą się umiarkowaną sympatią, po rozwodzie układają sobie życie na własnych zasadach: Jane, w której rolę wciela się Meryl Streep, koncentruje się na pracy w prowadzonej przez siebie piekarni, a weekendowe wieczory wypełniają jej spotkania z przyjaciółkami, w trakcie których skutecznie odrzuca propozycje poznawania potencjalnych nowych partnerów. Odegrany przez Aleca Baldwina Jake, jej były mąż, po 20-letnim małżeństwie z matką trojga swoich dzieci, ponownie się żeni, a jego młoda, atrakcyjna wybranka pojawia się na każdym rodzinnym spotkaniu, co Jane przyjmuje z odegraną na miarę Oscara uprzejmością.

Losy byłych partnerów splotą się w niespodziewany sposób i, ku ich zaskoczeniu, mimo rozwodu przypomną sobie, jak płomienne uczucie połączyło ich przed laty. Romans z byłym mężem doda Jane odwagi niezbędnej do podjęcia nowych znajomości, a jej pewność siebie w naturalny sposób otworzy przed nią nowe możliwości rozwoju. – Gdyby połowa rozwiedzionych par wróciła do siebie po 10 latach, ich problemy by zniknęły – deklaruje odważnie jej były mąż.

Filmowy scenariusz, obfitujący w wątki humorystyczne, nie musi stanowić wskazówki dotyczącej budowania relacji z byłym partnerem, jednak, jak pokazuje badanie przeprowadzone przez brytyjską agencję Survation, rozwody wśród dojrzałych osób stają się zjawiskiem coraz bardziej powszechnym. Czynników przemawiających za rozwiązaniem, które jeszcze przed laty bywało odrzucane ze względu chociażby na panujące normy społeczne, jest obecnie coraz więcej, a dojrzałe osoby podejmujące świadomą decyzję o życiu w pojedynkę i przerwaniu wieloletniego małżeństwa, określa się mianem silver splitters. Jakimi spostrzeżeniami dzielą się biorące udział w badaniu rozwódki i co wcześniej powstrzymywało je przed podjęciem decyzji o rozstaniu? Wyniki badania komentuje mgr Marzena Stelmach-Tondos, psycholog, diagnosta, psychoterapeuta, seksuolog z Kliniki PsychoMedic.pl.

Czytaj więcej

Ambition gap czyli dysproporcja w poziomie ambicji między partnerami zagraża związkowi?

Silver splitters: rozwody w dojrzałym wieku jako „odmrożenie się po latach”

Jak podano w podsumowaniu badania przeprowadzonego wśród 2000 kobiet, które w wieku 45-60 lat zdecydowały się na rozwód, jedna na trzy ankietowane po rozstaniu czuje się szczęśliwsza niż kiedykolwiek, dla opisania swojego samopoczucia używając słów „ulga i ekscytacja”. – Ankietowane podkreślają, że po rozwodzie mogą stać się kobietami, którymi zawsze chciały być i z optymizmem patrzą na dalszą część swojego życia. To poczucie zamknięcia pewnego rozdziału i rozpoczęcia nowego jest dominującym elementem w narracji kobiet, biorących udział w badaniu – można przeczytać w podsumowaniu raportu. – Odzyskanie kontroli nad własnym życiem i odrodzenie to równie częste argumenty przytaczane przez uczestniczki – brzmi dalsza część podsumowania.

Reklama
Reklama

Na wymienione aspekty zwraca też uwagę Marzena Stelmach-Tondos, podkreślając, że dla wielu jej pacjentów rozwód po kilku dekadach może przynieść ulgę i stać się początkiem nowego życia. – Wbrew potocznym wyobrażeniom zdarza się to coraz częściej. W gabinecie widzę wiele osób, które mówią o późnym rozwodzie nie jako o tragedii, lecz jako o „odmrożeniu się po latach”, odzyskaniu oddechu i powrocie do samego siebie. Dojrzały rozwód to najczęściej kulminacja wieloletniego procesu, w którym ludzie przestają chcieć żyć w półcieniu. Przez lata wiele z nich „zaciskało zęby”, bo tak było trzeba: „dla dzieci”, „dla rodziny”, „żeby nie zawieść”, „bo tak wypada”, „bo już tyle razem przeszliśmy”. W pewnym momencie przychodzi jednak refleksja egzystencjalna: „Mam przed sobą jeszcze kilkanaście, może kilkadziesiąt lat życia. W jakiej jakości chcę je przeżyć?” I to właśnie to pytanie, bardzo głębokie, bardzo dorosłe, często daje ludziom ogromną odwagę. Dlatego rozwód w wieku 45, 55 czy 60 lat może być zdumiewająco pozytywnym, transformującym momentem. Paradoksalnie, im dłużej ktoś żył „obok siebie”, tym większe poczucie ulgi może mieć, kiedy wreszcie przestaje udawać, że wszystko jest w porządku – zauważa psycholog.

Czytaj więcej

Przyjaźń międzypokoleniowa – to się bardzo opłaca. Kto i co na niej zyskuje?

Silver splitters: ludzie nie mówią o byłym partnerze i kłótniach, a o sobie

Co ważne, po podjęciu tak radykalnego kroku, jakim jest rozwód po kilkudziesięciu latach małżeństwa, pewne komunikaty artykułowane przez byłych współmałżonków stają się powtarzalne. – Ludzie nie mówią o byłym partnerze, nie mówią o kłótniach, nie mówią o „winie”. Najczęściej mówią o sobie. Najbardziej typowe uzasadnienia to: „Wreszcie mogę żyć po swojemu”. Kobiety często opowiadają o powrocie do pasji porzuconych dekady temu, o możliwości wyjechania na weekend bez tłumaczenia się, o jedzeniu, które lubią i rytmie życia, który im bardziej odpowiada. Dla wielu to pierwszy raz, kiedy mogą planować dzień według własnych potrzeb, a nie oczekiwań rodziny – wyjaśnia psycholog, zwracając też uwagę na inne częste sformułowanie zasłyszane w gabinecie terapeutycznym. – „Nie wiedziałam, jak bardzo byłam spięta”. Ogromna liczba rozmów po rozwodzie zaczyna się od zdania: „Dopiero teraz czuję, że mogę swobodnie oddychać”. Kiedy ktoś żyje latami w napięciu, w chłodzie emocjonalnym, w konflikcie, w ciągłej krytyce, w samotności w związku, to napięcie staje się normą. Dopiero po rozstaniu ciało i psychika zaczynają się regenerować – wymienia psycholog.

Do innych stwierdzeń, tak powszechnych wśród kobiet kończących wieloletni związek, należy też i takie: „Czuję, że odzyskałam siebie sprzed lat”. – To najczęściej kobieca narracja. Kobiety są socjalizowane do dawania: czasu, energii, troski. W dojrzałym wieku zaczynają zadawać sobie pytanie: „A co ze mną? Kiedy ja będę ważna?”. I bardzo często dopiero rozwód daje im przestrzeń na tę odpowiedź – wyjaśnia rozmówczyni, przytaczając kolejne, powtarzające się obserwacje swoich pacjentów. – „To nie był koniec, to było wybudzenie”. Niektóre osoby mówią wręcz o „drugiej młodości”, ale nie w powierzchownym sensie, bardziej o odnowieniu poczucia sprawczości. Ludzie zaczynają podróżować, zapisują się na studia, na zajęcia artystyczne, zakładają firmy, nawiązują nowe relacje społeczne. „Wreszcie mogę decydować”. Wielu mężczyzn mówi o poczuciu kontroli nad własnym życiem, szczególnie jeśli wcześniej trwali w relacji z lęku, przyzwyczajenia lub poczucia obowiązku – tłumaczy Marzena Stelmach-Tondos.

Czytaj więcej

Delegowanie obowiązków domowych opłaca się związkom. Ustalono, jak to działa

Silver splitters a poczucie „utopionych lat”

Podjęta po wielu latach wspólnego życia decyzja o rozstaniu zwykle bywa odkładana ze względu na te czynniki, które wiążą partnerów od pierwszych etapów romantycznej relacji. – Wielu rodziców latami trwa w przekonaniu, że musi „wytrzymać dla dzieci”. Paradoksalnie dorosłe dzieci często mówią później: „Wolelibyśmy, żebyście zrobili to wcześniej”. – zauważa psycholog, dodając, że jednym z kolejnych elementów powstrzymujących małżonków przed rozstaniem mimo doświadczanych trudności w relacji, są normy społeczne i wstyd. – Dzisiejsi 40-60-latkowie dorastali w kulturze, w której rozwód był oceniany, komentowany i traktowany jak porażka. Często latami nie odważyli się zrobić kroku z obawy przed opinią rodziny, parafii, sąsiadów. Dodatkowo lęk przed niepewnością finansową to ogromny hamulec, zwłaszcza u osób, które poświęciły karierę dla rodziny lub całe życie były w cieniu partnera. Kolejnym czynnikiem jest poczucie „utopionych lat”. Jeśli ktoś poświęcił 20-30 lat na związek, niezwykle trudno przyznać, że to nie działa. Psychologia nazywa to „efektem utopionych kosztów”: ludzie wolą tkwić w czymś niesatysfakcjonującym, niż przyznać, że przyszedł czas na zmianę – wyjaśnia Marzena Stelmach-Tondos.

Reklama
Reklama

Brak uważności na partnera, odmienne cele życiowe, wykluczające się nawzajem pomysły na spędzanie wolnego czasu, wychowanie dzieci czy inwestycje finansowe, mogą prowadzić do sporów, które latami przybierają na sile. Mimo ich intensywności i niekończących się rozmów mających zwykle podobny przebieg, wielu małżonków decyduje się kontynuować dysfunkcyjną relację, choćby ze względu na lęk przed samotnością czy dezorganizacją życia, do którego w minionych dziesięcioleciach przywykli. – To głos powtarzający się w gabinetach najczęściej: „A co, jeśli już nikt mnie nie pokocha? Jeśli zostanę sam/a?”. Jednak rzeczywistość zwykle okazuje się znacznie mniej dramatyczna niż wyobrażenia – zauważa psycholog. – Zerwanie jest dużą zmianą. Nawet jeśli jest wyczekiwane, pojawia się proces żałoby, uwzględniający następujące etapy: żal po utraconych latach, smutek po niedoszłych marzeniach, poczucie pustki. Procesowi towarzyszy poczucie dezorganizacji życia. Po wieloletnim życiu w roli „żony”, „męża”, „opiekunki”, „głównego żywiciela rodziny” pojawia się pytanie: „Kim ja właściwie jestem poza tym?” To potrafi być zarówno uwalniające, jak i przerażające – zastrzega rozmówczyni.

Czytaj więcej

Dorośli popełniają poważny błąd w myśleniu o zabawie i dużo na tym tracą

Silver splitters: ryzyko idealizowania nowej relacji

Zakończenie wieloletniego związku, poza wymienionymi powyżej zagrożeniami czy obawami artykułowanymi przez partnerów, niesie też ze sobą ryzyko idealizowania nowej relacji. – Osoby w kryzysie często zbyt szybko wchodzą w nowe związki, które mogą powtarzać stare schematy. Dodatkowo ekonomia, zdrowie i sieć wsparcia to czynniki, które po 50-tce odgrywają dużą rolę i wymagają dobrego przygotowania – zauważa Marzena Stelmach-Tondos. – „Srebrne rozwody” są coraz częstsze, bo współcześni małżonkowie są zupełnie inną generacją niż ich rodzice: bardziej świadomą, bardziej odważną, mniej skłonną do poświęcania siebie. Dojrzałość nie jest czasem rezygnacji, ale czasem bilansu: co mi służy, co mnie niszczy, z czym chcę wejść w kolejne dekady życia? Dlatego rozwód po latach nie zawsze jest porażką. Bardzo często jest dopiero pierwszą decyzją, w której osoba stawia siebie na pierwszym miejscu. I choć wiąże się z bólem i ryzykiem, może być początkiem życia, które jest bardziej autentyczne, zdrowsze psychicznie i bardziej zgodne z własnymi wartościami – konstatuje psycholog.

Wspólnie prowadzona działalność gospodarcza, zaciągnięty przed laty kredyt hipoteczny, który zostanie spłacony za kilka kolejnych dekad czy obawa przed rozpoczęciem życia w pojedynkę, a także wierność złożonej w przeszłości przysiędze, to trudne do podważenia argumenty przemawiające za tym, by podjąć wysiłek w celu ratowania nawet tej najtrudniejszej relacji. Gdy jednak starania okazują się jednostronne, a ich efekt, mimo podejmowanych prób niesatysfakcjonujący, myśl o podjęciu kiełkującej od dawna decyzji nie powinna paraliżować. O czym filmowa Jane przekonała się po wielokroć.

Źródło:
https://www.theguardian.com/

Informacje o rozmówczyni

mgr Marzena Stelmach-Tondos

Psycholog, diagnosta, psychoterapeuta, seksuolog w Klinice PsychoMedic.pl. Pracuje w nurtach poznawczo-behawioralnym, dialektyczno-behawioralnym. Prowadzi terapię schematów oraz wykorzystuje w swojej pracy dialog motywujący.

Byli małżonkowie, którzy w filmie „To skomplikowane” darzą się umiarkowaną sympatią, po rozwodzie układają sobie życie na własnych zasadach: Jane, w której rolę wciela się Meryl Streep, koncentruje się na pracy w prowadzonej przez siebie piekarni, a weekendowe wieczory wypełniają jej spotkania z przyjaciółkami, w trakcie których skutecznie odrzuca propozycje poznawania potencjalnych nowych partnerów. Odegrany przez Aleca Baldwina Jake, jej były mąż, po 20-letnim małżeństwie z matką trojga swoich dzieci, ponownie się żeni, a jego młoda, atrakcyjna wybranka pojawia się na każdym rodzinnym spotkaniu, co Jane przyjmuje z odegraną na miarę Oscara uprzejmością.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Psychologia
Narcyz nie wyrządza tak poważnych szkód jak osobowości antyspołeczne. Psycholożka obala mity
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Psychologia
Dorośli popełniają poważny błąd w myśleniu o zabawie i dużo na tym tracą
Psychologia
Roboty narzucają dzieciom styl komunikacji? Nowe badanie dało interesujący wynik
Psychologia
Delegowanie obowiązków domowych opłaca się związkom. Ustalono, jak to działa
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Psychologia
Syndrom najstarszej córki: Taylor Swift porusza ten temat w swojej piosence, psycholog komentuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama