Biznes to męska sprawa. Czas płynie, zmieniają się realia otaczającego świata, a to powiedzenie wciąż się słyszy. Czy faktycznie dziś ma ono jeszcze rację bytu?
Izabela Janowska: Zdecydowanie nie. Biorąc pod uwagę to, jak wiele kobiet zakłada i prowadzi własne firmy, a także staje na czele ogromnych korporacji i różnych organizacji, nie można się z tym zgodzić. Myślę, że biznes już dawno przestał być męską sprawą. Nie oznacza to jednak, że zniknęły stereotypowe podejścia do kompetencji i sposobów działania obu płci w tym obszarze.
Czy to oznacza, że kobiety niejako „z góry” mają do przezwyciężenia więcej trudności niż mężczyźni na drodze do osiągnięcia zawodowego sukcesu?
Nie chciałabym, żeby jakakolwiek kobieta tak myślała. Jestem zwolenniczką wiary we własną sprawczość. Często zdarza się, że kobieta mając przed sobą szansę na awans, sukces, boi się z niej skorzystać. Myśli, że nie podoła wyzwaniu, że nie jest wystarczająco dobra. Najczęściej przyczyną takich zachowań są społeczne konwenanse i związane z tym ograniczające przekonania. Tkwią w nas tak głęboko, że często nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich oddziaływania, a poddajemy się im. A przecież my kobiety mamy prawo do samorealizacji, do bycia szczęśliwymi, spełnionymi zawodowo i prywatnie.