Czy zgadza się pani z tym, że wiele osób dziś wykonuje pracę, której nie lubi?
Krzysztofa Urbanek: Wielu ludzi budzi się rano i czuje ciężar – nie tyle poniedziałku, co życia zawodowego, które przestało ich cieszyć. To nie zawsze kwestia braku ambicji, lecz braku zgodności między tym, co robią a tym, kim naprawdę są. Gdy przez lata działamy na autopilocie, wbrew swoim naturalnym talentom, przychodzi znużenie i wypalenie. Bo sukces nie przynosi satysfakcji, jeśli osiąga się go w sposób niezgodny z samym sobą. Smakuje wtedy jak „podróbka szczęścia z fabryki na Tajwanie” – jak śpiewała Kasia Nosowska w jednym z utworów zespołu Hey.
Co najczęściej sprawia, że tak się dzieje?
To brak samoświadomości często uruchamia lawinę zawodowych rozczarowań. Wybieramy kierunki, które wydają się opłacalne lub rokujące, a niekoniecznie zgodne z naturalnymi predyspozycjami. Przez lata uczymy się dostosowywać – do systemu, oczekiwań, cudzych definicji sukcesu. Rzadko mamy przestrzeń, by zadać sobie pytanie: a co, jeśli to nie moja droga? I tak gubimy swój głos. A jeśli nie wiemy, co naprawdę nas napędza, łatwo zboczyć z własnej drogi, nawet z najlepszymi intencjami.
A może to dowód na to, że wszystkim rządzi przypadek? Bo przecież jednak większość ludzi raczej próbuje realizować się edukacyjnie i zawodowo w kierunkach, które wydają im się atrakcyjne – przynajmniej na jakimś etapie życia…
Nie powiedziałabym, że rządzi nami przypadek – raczej ograniczona perspektywa. System edukacji uczy nas zdobywać oceny, realizować program, przechodzić kolejne etapy – ale nie uczy zadawać właściwych pytań o siebie. Wiemy, jak napisać CV, ale nie rozumiemy, jak budować życie zawodowe w zgodzie z tym, co naprawdę da poczucie sensu. I tak tworzymy kariery, które dobrze wyglądają na zewnątrz, ale nie zawsze dobrze noszą się od środka. W mojej pracy – w której korzystam z metodologii Gallupa – pomagam ludziom zrozumieć, jak zostali zaprojektowani, jakie mają naturalne talenty i co naprawdę ich zasila.
Czytaj więcej
Niedawno opublikowane wyniki światowego badania „People at work 2025”, przeprowadzonego przez ADP...
Jak długo da się robić zawodowo coś, czego się nie lubi?
To zależy, jaką ma się odporność psychiczną i jak skutecznie potrafi zagłuszać własne potrzeby. Niektórzy ciągną to latami – kosztem zdrowia, relacji i wewnętrznego spokoju, stając się mistrzami codziennego „byle do weekendu”. Inni wcześniej czują, że coś się w nich wypala. Ale prędzej czy później organizm i emocje upomną się o uwagę.