"Bambinizacja" utrudnia rozumienie zwierząt. Lekarka weterynarii o rozmowach z czworonogami

Legenda o zwierzętach przemawiających w wigilię ludzkim głosem jest jednym z najmilszych świątecznych skojarzeń. Dzieci jeszcze w nią wierzą, a dorośli mają już świadomość, że to tylko piękna fantazja. To jednak nie znaczy, że zwierzęta nie porozumiewają się z ludźmi.

Publikacja: 24.12.2023 10:23

W przeciwieństwie do ludzi, zwierzęta nie używają - a w zasadzie rzadko używają - głosu do porozumie

W przeciwieństwie do ludzi, zwierzęta nie używają - a w zasadzie rzadko używają - głosu do porozumiewania się.

Foto: Pexels.com

W jaki sposób najczęściej próbują się skomunikować z człowiekiem i jak możemy im w tym pomóc? 

Lek. wet. Katarzyna Trojanowska: Oczywiście, że rozmawiają, a w zasadzie próbują się porozumieć. Najlepiej dzieci dają sobie z tym radę. Jeśli potrzebują więzi ze zwierzęciem i są wrażliwe, to zazwyczaj nawiązują z nim świetny kontakt. Często lepszy niż my, dorośli.

W przeciwieństwie do ludzi zwierzęta nie używają do porozumiewania się — a w zasadzie rzadko używają - głosu do. Korzystają głównie z tzw. mowy ciała, czyli sposobu, który jest obcy naszej świadomości. Jakkolwiek my ludzie również go nieświadomie używamy — niestety często w sprzeczności z tym, co mówimy. Dlatego ludziom trudno jest porozumiewać się ze zwierzętami, ponieważ z jednej strony jesteśmy dla nich źródłem szumu informacyjnego (gadamy i gadamy), a z drugiej strony nasze ciało „mówi” co innego niż usta. Dochodzi do tego jeszcze oczywiście szerzący się coraz bardziej „bambinizm”, czyli postrzeganie świata zwierząt jako Disneyowskiej bajki, w której niedźwiadki kochają sarenki, wilki opiekują się kurczątkami, a wszystko jest słodkie i cudowne. Aby móc udzielać pomocy braciom mniejszym, trzeba mieć wiedzę. Niestety nie znając języka danego gatunku, nie jesteśmy w stanie nikomu pomóc, a już najmniej sobie. Musimy też przestać interpretować zachowania zwierząt jak nasze ludzkie, czyli „uczłowieczać” czworonogi. Pies czy kot to nie synuś ani córcia, a takie podejście jest niestety coraz bardziej szerzącą się manierą. Możliwości pozyskania wiedzy jest mnóstwo, jedynie nasze podejście do tematu może być tu ograniczeniem. Wyciąganie rąk do wszystkiego, co chcemy poznać, jest ludzką cechą. Czasem jednak trzeba zastanowić się, jak jest to postrzegane przez inne gatunki. Nierzadko, a w zasadzie najczęściej jest dla nich atakiem czy agresją. Jeśli chcesz, żeby ktoś obcy cię polubił, to nie rzucasz się od razu do głaskania go po głowie. A tak zachowujemy się, widząc za płotem konia, psa czy koziołka.

Nie dziwmy się więc, jeśli dostaniemy w odpowiedzi przysłowiowego „kopa”, a w najlepszym wypadku ktoś skuli głowę i będzie się odsuwał.

Obserwacja i ostrożność również wiele ułatwią. Co sprawia, że zwierzę czuje się ze mną dobrze? Jak pokazuje mi, co czuje? Jak nosi wtedy uszy, jak merda ogonem? Co na przykład znaczy merdający poziomo ogon u psa, a co zadarty do góry, poruszający się sztywno? Czy to ten sam przekaz? Nie. Co to znaczy, że pies wpycha się pomiędzy ściskających się ludzi ? Na pewno nie to, że też chce być „ukochany”. Patrz uważnie, jak zachowuje się pies czy kot kiedy czuje dyskomfort, a jak wtedy, kiedy jest zadowolony. Zastanów się, jak podchodzić do konia, a jak zajmować się ptakiem ozdobnym.

Spokój i opanowanie – a więc nasz stan psychiczny - to dla zwierząt bardzo ważne źródło sygnałów. Wewnętrzne rozedrganie i niestabilność psychiczna jest wielkim kłopotem dla naszych zwierząt. W ich świecie osobnik rozchwiany psychicznie nie będzie nigdy na górze drabiny, będzie zawsze gdzieś nisko w hierarchii. Może otrzymać od stada potrzebne wsparcie, ale nie będzie brany pod uwagę w sytuacji, gdzie trzeba podejmować decyzje.

Czy sposoby, w jaki zwierzęta próbują komunikować się z otoczeniem, są zależne od ich gatunku? Czy któreś z nich są bardziej „ekstrawertyczne” niż pozostałe? A może zależy to od indywidualnego charakteru zwierzęcia?

Oczywiście to zależy od gatunku. Inaczej wyrazi swoje niezadowolenie koń, inaczej kot. Np. kiedy kot ociera się o nogi człowieka, to jego intencją jest oznaczenie go jako przynależących do znanego mu i oswojonego otoczenia. Intencją psa może być domaganie się naszej uwagi czy interakcji, a intencją konia może być po prostu przesunięcie nas dalej od siebie. Najbardziej związanym z nami gatunkiem są psy. To zwierzęta, które przez tysiące lat „rozpracowywały” nas ludzi, naszą mimikę i mowę ciała. Dlatego tak łatwo wiążą się z nami i tak często są przez nas traktowane jak lek na nasze problemy, co im nie zawsze na zdrowie wychodzi — niestety. Są jeszcze rasy bardziej i mniej skłonne do interakcji z człowiekiem, no i oczywiście charakter też jest tego składową.

Katarzyna Trojanowska

Katarzyna Trojanowska

Foto: Archiwum prywatne

Obecnie trwa kampania społeczna przypominająca, iż zwierzę nie jest odpowiednim prezentem pod choinkę. Jest to w końcu żywa istota, którą należy się opiekować i zaspokajać jej potrzeby. Czy jednak faktycznie żelazną regułą jest ta, która mówi, że nie należy nigdy ofiarowywać zwierząt jako prezentu? Może jednak zdarzają się okoliczności, które sprawiają, iż decyzja podarowania takiego prezentu będzie słuszna?

Nigdy i w żadnym wypadku! Nie wolno tego robić, a już na pewno nie robić tego jako niespodzianki. Nie jest prezentem zakup np. psa w rodzinie, jeśli taką decyzję wspólnie podjęli domownicy. Poza niewątpliwą przyjemnością z posiadania szczenięcia w domu, jest jeszcze do przerobienia cała procedura wychowawcza, wymagająca czasu i cierpliwości. I to procedura wymagająca rozpoczęcia jej natychmiast, bo okres, jaki mamy na wychowanie szczeniaka, to tak naprawdę pierwszy tydzień pobytu w nowym domu, potem to już jedynie odpracowujemy nieświadomie popełnione błędy.

Czytaj więcej

Pyt i Overskud. Duńskie sposoby na radzenie sobie z przedświątecznym stresem

Nie jest też wyjątkiem branie do domu zwierzęcia „dla dzieci”. I bardzo dobrze, ale wiek, w którym dzieci świetnie chowają się z psem to wiek od 6-7 lat. Pamiętajmy też, że za psa zawsze odpowiedzialni będą dorośli. Mało tego — gwarantuję, że na stare lata pies i tak wyląduje u rodziców. Nie ma nic lepszego, niż wychowywanie dzieci ze zwierzętami. Niestety, dziś ilość zajęć, jakimi obarczane są dzieci, jest ogromna i nie pozostawia na nic czasu. A jeżeli nawet nie, to na scenie pojawia się telefon komórkowy i niestety rodzice sami nie są w stanie opanować tej nowej filozofii życia. Wystarczy iść do parku i popatrzeć, jak wyglądają spacery z psami i dziećmi. Kiedy przychodzi do głowy pomysł zakupu czy adopcji psa, to trzeba sobie postawić proste pytanie „Po co mi pies ?” I uczciwie na nie odpowiedzieć. Więc w jaki sposób można to stwierdzić, kupując psa komuś... ?

Okres świąteczno-noworoczny nie jest łatwy dla zwierząt zwłaszcza w kontekście hucznej zabawy sylwestrowej. W jaki sposób możemy wesprzeć pupili w przeżywaniu tego stresującego czasu?

To niestety temat, który bardzo mnie boli. Sylwester to najbardziej nielubiany przeze mnie dzień w roku. Ale rozumiem, że nie każdy tak ma i trzeba sobie postrzelać. Ważne tylko, żeby nie rzucać petard psom za ogonem i nie kazać im aportować odpalonych fajerwerków. Ponieważ nie ma już praktycznie miejsc, w których można ten dzień spędzić po cichu, to pamiętajmy że środki uspokajające są często konieczne. Warto też pamiętać, że lekarz weterynarii nie zawsze będzie mógł pomóc, kiedy 31 grudnia przyjdziemy po „małe białe tabletki, które pomogły w zeszłym roku”, ale zapomnieliśmy jak się nazywały, i gdzie były kupowane.

Ostatni spacer z psem najlepiej zrobić przed 19.00, koniecznie na smyczy. W okresie około sylwestrowym najlepiej w ogóle nie spuszczać pupila ze smyczy. Co roku dzień ten zbiera okropne żniwo wśród zwierząt i tak naprawdę jest dla nich horrorem. Jeśli możecie ze swoimi zwierzętami udać się w tym dniu w odludne miejsce — to gorąco polecam, wszyscy będziecie szczęśliwi. Nie ma nic piękniejszego, niż cichy biały las 1 stycznia o poranku. Tylko jest ryzyko, że będzie pewna trudność z tą bielą. (śmiech)

Wywiad
Helena Englert: Nie ma co ubolewać nad byciem dzieckiem znanych rodziców
Wywiad
Prof. Magdalena Król z ważną nagrodą. „Mamy szansę zrewolucjonizować leczenie glejaka”
POLKA NA OBCZYŹNIE
Polka w Chile: Przy łóżku zawsze warto trzymać buty i latarkę
Wywiad
Sylwia Gregorczyk-Abram, Warszawianka Roku 2024: Pracuję na rzecz tych, którzy często nie mają głosu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Wywiad
Twórczyni "Matki Pingwinów": Świat, o którym opowiadam w serialu to poniekąd mój świat
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska