Czy jako autorka spektaklu „Proszę Państwa, Wyspiański umiera” czujesz się częścią większego projektu w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie? Najpierw były „Dziady” Kleczewskiej — lata temu po raz pierwszy wystawione przez Wyspiańskiego w Teatrze im. J. Słowackiego — teraz twoja biograficzna fantazja o Wyspiańskim, z fragmentami „Wyzwolenia” i „Wesela”, które zaraz wystawi na scenie Słowackiego Maja Kleczewska?
Tak, zapewne dlatego, że Słowak, czyli dawny Teatr Miejski, jest punktem wyjścia dla każdego, kto chce zajmować się Wyspiańskim. To dom „Wesela” i „Wyzwolenia”.