Reklama
Rozwiń
Reklama

Psychoterapeutka Magdalena Chrzan-Dętkoś: Pamiętajmy, że depresji nie widać

Świadomość problemu depresji poporodowej rośnie, ale wiele kobiet nadal pozostaje bez odpowiedniego wsparcia. Program „Przystanek MAMA” pokazuje, jak skutecznie je wspierać.

Publikacja: 03.11.2025 10:53

Magdalena Chrzan-Dętkoś: Problem jest poważny, bo średnio jedna kobieta tygodniowo popełnia samobójs

Magdalena Chrzan-Dętkoś: Problem jest poważny, bo średnio jedna kobieta tygodniowo popełnia samobójstwo w ciągu pierwszego roku życia dziecka.

Foto: Archiwum prywatne

Czy w Polsce depresja poporodowa wciąż jest tematem tabu?

Po porodzie można czuć się różnie. To ludzkie doświadczać wielu emocji w związku z nową sytuacją, partnerem, dzieckiem czy samym porodem. Otwarte mówienie o tym może już działać profilaktycznie. Niektóre osoby, szczególnie te, które mają wobec siebie wysokie wymagania, nie zawsze od razu akceptują fakt, że czują się zmęczone lub przytłoczone w roli rodzica. Każdy może mieć gorszy dzień lub trudniejszy okres i nie musi to od razu oznaczać, że dzieje się coś niepokojącego. Depresja ma charakter przewlekły. Depresję poporodową możemy diagnozować po czterech tygodniach od porodu. W pierwszych kilkunastu dniach po porodzie często pojawia się tzw. baby blues, czyli przejściowe obniżenie nastroju, które zazwyczaj mija samoistnie.

Program „Przystanek MAMA” został wyróżniony w ostatnim raporcie OECD jako jeden z 11 najlepszych programów prewencyjnych w obszarze zdrowia psychicznego. Jak wyglądał jego schemat działania?

Pierwszym etapem programu było przeszkolenie personelu w zakresie zdrowia psychicznego w okresie okołoporodowym. Wprowadziliśmy również superwizję dla położnych oraz grupy wsparcia dla matek.

Położne, pielęgniarki i lekarze przeprowadzali badania przesiewowe, aby wykryć ryzyko i nasilenie objawów depresji poporodowej. W tym celu korzystali z Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej. W przypadku podwyższonego wyniku pacjentki były kierowane na trzy bezpłatne konsultacje psychologiczne. Warto podkreślić, że podwyższony wynik nie musi od razu oznaczać depresji. Może wskazywać również na inne trudności, takie jak zaburzenia lękowe czy stres pourazowy po trudnym porodzie lub zwykły stres, zmęczenie związane z opieką nad noworodkiem.

Czytaj więcej

Depresja ma swój „kod komunikacyjny”. Przełomowe odkrycie naukowców

Czy trzy konsultacje były wystarczające?

Zdaję sobie sprawę, że trzy konsultacje to nie jest dużo. Powinno ich być więcej. Kiedy kontaktowaliśmy się z uczestniczkami projektu i pytaliśmy, czego im brakowało, często odpowiadały, że większej ilości spotkań z psychologiem. Jednak jeśli pewne sygnały zostaną odpowiednio szybko wychwycone, te trzy spotkania mogą wystarczyć. W naszym projekcie 49 proc. kobiet, które uczestniczyły tylko w trzech konsultacjach, przeszło z grupy podwyższonego ryzyka zachorowania na depresję do grupy bez ryzyka. Nie chcę sugerować, że trzy spotkania są wystarczające. Jednak jeśli mogą być zapewnione w miarę szybko, pełnią istotną funkcję prewencyjną przed rozwojem depresji u części kobiet.

Reklama
Reklama

Jak obecnie wygląda opieka poporodowa w praktyce?

Zalecenia ministerstwa nie precyzują, w jaki sposób badanie przesiewowe w kierunku depresji poporodowej musi być wykonane. Położna, lekarz czy pielęgniarka mogą np. zapytać pacjentkę, czy czuje się dobrze. Terminy na leczenie w ramach NFZ bywają jednak długie, dlatego personel medyczny nie zawsze wie, gdzie najlepiej skierować pacjentkę, aby szybko otrzymała potrzebną pomoc. Z tego powodu mogą być mniej skłonni do przeprowadzania testów przesiewowych. Oczywiście czasami rozmowa trwająca 20–30 minut z lekarzem może okazać się nawet skuteczniejsza niż test, ale w przeciążonym systemie opieki zdrowotnej nie zawsze jest to możliwe i nie możemy tego wymagać. Trudno jest też nakładać na położne nowe obowiązki, ponieważ ich praca jest bardzo obciążająca – w skali europejskiej około 33 proc. położnych doświadcza objawów PTSD. Jednak to dzięki ich pracy wielu rodziców trafia do psychologów i psychoterapeutów.

Z raportu wynika, że program mógłby zostać łatwo wdrożony w 17 z 39 krajów UE i OECD. Co byłoby potrzebne, aby mógł zostać wdrożony na stałe w Polsce?

Potrzebne są środki finansowe. W niektórych krajach wdrożenie takiego programu mogłoby nawet przynieść oszczędności, bo szybkie wykrycie choroby pozwala na wcześniejsze i skuteczniejsze leczenie.

W polskim systemie zdrowia istnieją już miejsca, które dobrze funkcjonują. W każdej gminie działa Ośrodek Interwencji Kryzysowej, gdzie można uzyskać bezpłatną pomoc. W niektórych miastach funkcjonują także Centra Zdrowia Psychicznego. Wystarczyłoby rozszerzyć system profilaktyki depresji poporodowej o badania przesiewowe wykrywające ryzyko depresji poporodowej podczas obowiązkowych szczepień dziecka. W Poradniach Zdrowia Psychicznego dla dzieci mógłby być psycholog, którego zadaniem byłoby wsparcie mam. „Przystanek MAMA” pokazał, że kobiety wolą korzystać z konsultacji psychologicznych w miejscach postrzeganych jako mniej stygmatyzujące. Tak naprawdę mamy już w systemie odpowiednie możliwości, więc proste zmiany mogłyby pozwolić na wprowadzenie takiego programu na stałe.

Jak dziś ocenia pani stan systemowej opieki psychologicznej i psychiatrycznej po porodzie w Polsce? Co działa, a co wymaga poprawy?

Fakt, że psycholog jest obecny w większości szpitali, jest już standardem i bardzo mnie to cieszy. Brakuje nam jednak bardziej szczegółowych, systemowych rozwiązań. W opiece okołoporodowej niezwykle istotne jest przede wszystkim uważne słuchanie kobiet.

Czytaj więcej

Jedna z płci rodzi się z wyższym ryzykiem depresji? Naukowcy odkryli genetyczne dowody

Czy faktycznie nadal nie słucha się kobiet?

Czasami bagatelizuje się to, co mówią kobiety, także w kontekście zdrowia psychicznego. Problem jest poważny, bo średnio jedna kobieta tygodniowo popełnia samobójstwo w ciągu pierwszego roku życia dziecka. Kluczowe jest zainteresowanie się pacjentką i jej problemami z odpowiednią troską. Nawet dłuższa rozmowa podczas badania przesiewowego: oprócz pytania o aktualny stan psychiczny spytanie, czy kobieta wcześniej chorowała na depresję może zwiększyć szanse, że ktoś zgłosi się do psychologa nawet 16 razy. Potrzebna jest też większa normalizacja i uznanie faktu, że połóg to okres dużych zmian i adaptacji, w którym można odczuwać bardzo różne emocje. Dlatego tak istotne jest, aby lekarze pytali kobiety, jak się czują i czego potrzebują.

Reklama
Reklama

Czy w ostatnich latach zauważyła pani zmianę w sposobie, w jaki kobiety mówią o swoim samopoczuciu po porodzie?

Na pewno świadomość w tym zakresie jest większa. Młodsze pokolenie jest też bardziej otwarte na rozmowy o zdrowiu psychicznym.

Czy w Polsce występują nierówności w dostępie do wsparcia?

Rzeczywiście, są kolejki do lekarzy, a leczenie prywatne bywa kosztowne. Można szukać różnych rozwiązań, ale problem w depresji polega na utracie zdolności do samoopieki i braku sprawczości. Osoba dotknięta chorobą często nie ma siły ani zdolności do zatroszczenia się o siebie, by znaleźć miejsce, gdzie mogłaby otrzymać szybszą lub tańszą pomoc. Pamiętajmy, że depresji nie widać. Nie zawsze smutek jest głównym, widocznym objawem. Dlatego wrażliwość otoczenia, dostępność badań przesiewowych i słuchanie kobiet to kluczowe elementy wspierające młode mamy, ojców oraz ich dzieci w okresie okołoporodowym.

Magdalena Chrzan-Dętkoś

Psycholożka i certyfikowana psychoterapeutka Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychodynamicznej. Adiunktka w Zakładzie Psychologii i Psychopatologii Rozwoju Instytutu Psychologii UG. Współprowadzi Centrum Terapii Depresji w Gdyni. Autorka publikacji dotyczących leczenia i profilaktyki depresji poporodowej oraz depresji ciężarnych. Była koordynatorką merytoryczną programu profilaktycznego „Przystanek MAMA” w północnej Polsce. Obecnie jest kierowniczką polskiej części programu „Mind the MUM: Placing Parental Mental Health and Care to the Forefront” realizowanego w ramach EU4Health. Autorka książki „Pod powierzchnią. Emocjonalne wyzwania macierzyństwa”.

Czy w Polsce depresja poporodowa wciąż jest tematem tabu?

Po porodzie można czuć się różnie. To ludzkie doświadczać wielu emocji w związku z nową sytuacją, partnerem, dzieckiem czy samym porodem. Otwarte mówienie o tym może już działać profilaktycznie. Niektóre osoby, szczególnie te, które mają wobec siebie wysokie wymagania, nie zawsze od razu akceptują fakt, że czują się zmęczone lub przytłoczone w roli rodzica. Każdy może mieć gorszy dzień lub trudniejszy okres i nie musi to od razu oznaczać, że dzieje się coś niepokojącego. Depresja ma charakter przewlekły. Depresję poporodową możemy diagnozować po czterech tygodniach od porodu. W pierwszych kilkunastu dniach po porodzie często pojawia się tzw. baby blues, czyli przejściowe obniżenie nastroju, które zazwyczaj mija samoistnie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Wywiad
Celebrantka pogrzebów humanistycznych: Normalizuję to, co się z nami dzieje jako ludźmi
Wywiad
Ekspertka neuroarchitektury: Prywatne przestrzenie to autoportret ich właściciela
PODCAST „POWIEDZ TO KOBIECIE”
Studenci już nie chcą tylko dyplomu. Czym się różnią uczelnie lat 90 i współczesne?
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Wywiad
Założycielki centrum opieki dla kobiet w menopauzie: Misja i biznes nie muszą się wykluczać
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama