Reklama

Mł. insp. Małgorzata Sokołowska: Oznaką siły jest też proszenie o pomoc

Granica między tym, co policjant może, a czego nie powinien publikować, jest bardzo cienka – mówi mł. insp. Małgorzata Sokołowska, która łączy służbę w policji z prowadzeniem profilu edukacyjnego w mediach społecznościowych.

Publikacja: 10.12.2025 16:33

Mł. insp. Małgorzata Sokołowska: Myślę, że mój profil zachęca do munduru

Mł. insp. Małgorzata Sokołowska: Myślę, że mój profil zachęca do munduru

Foto: Robert Wróblewski

Co sprawiło, że zdecydowała się pani na służbę w policji?

To nie było coś, o czym marzyłam od dziecka. Studiowałam pedagogikę resocjalizacyjną na Uniwersytecie Jagiellońskim, pewnego dnia zobaczyłam ogłoszenie i poszłam na komendę. Pamiętam, że była tam długa kolejka chętnych, bo był to pierwszy nabór prowadzony według nowego systemu. Kiedy ją zobaczyłam, byłam pewna, że tego dnia nie ma szans na złożenie podania o przyjęcie do służby.

Nie zrezygnowała pani wtedy?

Nie, na drugi dzień przyszłam jeszcze przed otwarciem i byłam pierwsza. Proces rekrutacyjny poszedł mi bardzo dobrze i udało mi się dostać do Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

Służba w policji wiąże się z dużą odpowiedzialnością i stresem. Czy funkcjonariusze mają dostęp do odpowiedniego wsparcia po obciążających emocjonalnie interwencjach?

Mamy do dyspozycji psychologów policyjnych, z których można korzystać w razie potrzeby. Istnieją także centra wsparcia, np. takie jak Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym, które ma specjalną infolinię dla funkcjonariuszy. Szczególnie warto podkreślić fakt, że z tej infolinii mogą skorzystać także rodziny funkcjonariuszy oraz pracownicy cywilni i ich rodziny, bo o nich często się zapomina. Pracownicy cywilni nie biorą udziału w interwencjach, ale ich doświadczenia mogą być zbliżone do tego, co spotyka funkcjonariuszy, ponieważ mogą np. mieć styczność z zatrzymanymi w jednostce.

Czytaj więcej

Sylwia Sudoł: Odkąd pracuję jako ratownik medyczny, nie boję się śmierci

W jednym z ostatnich postów na Instagramie wspominała pani, że dwukrotnie korzystała z pomocy psychologa policyjnego. Czy zauważyła pani, że inni funkcjonariusze również korzystają z takiego wsparcia i mówią o tym otwarcie?

Dla mnie to nie jest wstyd. Jak złamię nogę, to też idę do lekarza. Coraz bardziej normalizuje się korzystanie z pomocy psychologicznej. Z założenia policjant powinien być silny, ale oznaką siły jest również proszenie o pomoc. Wydaje mi się, że więcej osób korzysta z pomocy, niż o tym mówi, bo nie każdy jest gotowy się do tego przyznać. Myślę jednak, że publiczne mówienie, że skorzystaliśmy z takiej pomocy może dodawać siły innym.

Reklama
Reklama

Czy policjanci, prowadzący konta w mediach społecznościowych, muszą liczyć się z przeszkodami formalnymi?

Prowadzenie mediów społecznościowych jako czynny funkcjonariusz jest naprawdę trudne. To balansowanie między wolnością słowa a obowiązkiem przestrzegania ustawy o policji. Nasze działania nie mogą godzić w wizerunek formacji, dotyczy to także aktywności poza służbą. Ja jestem zwolenniczką mediów społecznościowych, ponieważ moja obecność w przestrzeni internetowej dała mi ogromne możliwości, ale ważne jest ich mądre wykorzystanie.

Niestety, zdarzają się posty funkcjonariuszy, które nie zawsze służą dobremu wizerunkowi formacji. Uważam jednak, że brak tu edukacji, a ona jest kluczowa, bo media społecznościowe potrafią bardzo pozytywnie wpłynąć na wizerunek formacji, instytucji czy osoby. Dziś nie jest to zaskoczenie, że w ten sposób budowana jest marka osobista i prezentowane jest doświadczenie osób z szerokiego wachlarza branż. To rodzaj uniwersalnego, nowoczesnego CV, dzięki któremu można zdobyć pracę i zostać zauważonym.

Policja nie wyróżnia się w sieci, bo konta w mediach społecznościowych prowadzą też ministerstwa, żołnierze, strażacy i inne służby mundurowe. Dziś większość społeczeństwa czerpie informacje z profili tych instytucji, a na oficjalne strony wchodzi niewiele osób.

A co z przeszkodami nieformalnymi, na przykład „krzywymi spojrzeniami” przełożonych czy współpracowników na działalność w mediach społecznościowych?

W policji nie wszyscy są fanami moich mediów społecznościowych, mimo że nie ma tam nic, co godziłoby w wizerunek formacji. Myślę, że mój profil zachęca do munduru. Często dostaję wiadomości, że kogoś zainspirowałam do wstąpienia do policji i podziękowania za moją działalność edukacyjną w internecie. Natomiast krzywe spojrzenia to problem, z którym mierzą się też inni influencerzy–edukatorzy. Z rozmów z innymi twórcami internetowymi wiem, że to problem praktycznie każdej grupy zawodowej. Według mnie wynika to z braku wiedzy na temat nowoczesnych mediów i ich optymalnego wykorzystania w budowaniu wizerunku organizacji, zarówno w komunikacji zewnętrznej, jak i wewnętrznej.

Jak pani ocenia ryzyko związane z nieuważnym korzystaniem z mediów społecznościowych przez policjantów, szczególnie tych pracujących operacyjnie?

Czytaj więcej

„Albo będziesz żyła ze mną, albo w ogóle”. O mechanizmach przemocy w filmie „Dom dobry”

Kiedy pełniłam służbę w Centralnym Biurze Śledczym Policji, prowadziłam moje konta anonimowo. Pierwszy raz pokazałam swoją twarz online, kiedy zmieniałam charakter służby i nie kolidowało to z moimi obowiązkami na zajmowanym stanowisku. Teraz już nie mogłabym pracować operacyjnie, ponieważ jestem rozpoznawalna. Warto zaznaczyć, że wielu policjantów w ogóle nie ma nawet prywatnych mediów społecznościowych, aby przypadkowo się nie zdekonspirować i nie narazić na niebezpieczeństwo.

Reklama
Reklama

Czy to wynika z zakazu, czy z ich własnego wyboru?

Nie ma jednoznacznej instrukcji dotyczącej korzystania z mediów społecznościowych. Granica między tym, co policjant może, a czego nie powinien publikować, jest bardzo cienka.

Czy pani zdaniem zasady korzystania z mediów społecznościowych powinny być wyraźniej określone?

Uważam, że tak, jednak ze względu na wolność słowa oraz rozwój nowoczesnych form komunikacji widziałabym to raczej w formie zaleceń. Młodzi funkcjonariusze powinni być edukowani w tym zakresie już podczas szkolenia podstawowego, ponieważ wiele zależy od wyczucia i odpowiedzialności samego policjanta.

Na pani profilu na Instagramie często pojawiają się treści edukujące o cyberoszustwach. Wielu poszkodowanych twierdzi, że nie zgłasza spraw, bo „policja i tak nic nie zrobi”. Jakie są realne możliwości Policji w ściganiu takich cyberoszustw i jak skuteczne są te działania?

Zdecydowanie nie jest to prawda. Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości to wyspecjalizowana jednostka w polskiej policji, która zwalcza takie przestępstwa i odnosi przy tym wiele sukcesów. Warto jednak pamiętać, że od nas w dużej mierze zależy, jakie możliwości będzie miała policja. Wbrew pozorom wygląda to podobnie jak w przypadku przestępstw klasycznych, kiedy pamiętamy, jak wyglądał sprawca, zwiększamy szanse policji na ustalenie jego tożsamości. W cyberprzestępstwach działa to analogicznie: jeśli zachowamy choćby maila, SMS czy adres witryny, który przekierował nas do miejsca, w którym zostaliśmy oszukani, zwiększamy szanse policji na dotarcie do sprawcy. Oczywiście nigdy nie da się rozwiązać 100 proc. spraw, ale szybka reakcja naprawdę pomaga. Czasami z pozoru nieistotne szczegóły mogą być kluczowe dla wykrycia sprawcy.

Na co zwrócić uwagę, żeby nie wpaść w pułapkę cyberoszustów?

Najważniejsza jest uważność. Jeśli ktoś znajomy prosi nas w SMS-ie o BLIKA, warto zadzwonić i upewnić się, czy to rzeczywiście ta osoba, czy może jej konto zostało przejęte. Oszuści coraz częściej korzystają ze sztucznej inteligencji i botów, które potrafią bardzo dobrze odwzorować sposób komunikacji ofiary. Znam przypadek, w którym bot pisał dokładnie tak jak osoba, za którą się podawał, łącznie z jej żartami i charakterystycznymi literówkami. Dlatego w walce z cyberoszustami często najlepiej sprawdzają się analogowe metody. Można na przykład ustalić hasło bezpieczeństwa, słowo klucz, którego podanie potwierdzi, że naprawdę rozmawiamy z właściwą osobą.

Co daje pani największą satysfakcję w tej służbie, a co jest jej najtrudniejszym elementem?

Każdy dzień wygląda inaczej, nie ma dwóch takich samych interwencji, przesłuchań ani spraw. Jeśli ktoś rozważa służbę w policji, uważam, że warto, choć trzeba pamiętać, że jest ona trudna. Trudność ta wynika z faktu, że jednak jest to służba, a nie praca, co oznacza, że trzeba być gotowym do działania nawet wtedy, gdy inni odpoczywają. Dodatkowo policja jest instytucją hierarchiczną, w której rozkaz, o ile nie jest niezgodny z prawem, musi zostać wykonany.

Sto lat temu w Policji pojawiły się pierwsze funkcjonariuszki. Co według pani najbardziej różni kobietę w Policji wtedy i dziś?

Czytaj więcej

Położna w Ukrainie: Ktoś, kto krzywdzi noworodki nie może nazywać siebie człowiekiem
Reklama
Reklama

W tamtym czasie wymagania wobec kobiet, które chciały służyć w policji, były trudne. Do służby mogły przyjmować się wyłącznie panny lub bezdzietne wdowy, a kandydatki musiały zobowiązać się, że przez 10 lat nie wyjdą za mąż. Wymagano także minimum 164 centymetrów wzrostu. Kobiety zajmowały się wtedy głównie sprawami dotyczącymi dzieci, kobiet oraz handlu ludźmi. Stanisława Filipina Paleolog była wzorem dla wielu policjantek w Polsce i za granicą. Dziś kobiety mogą pełnić służbę wszędzie i mają znacznie większe możliwości niż 100 lat temu.

Obecnie 21 proc. funkcjonariuszy to kobiety. Czy ten wskaźnik oddaje pełny obraz obecności kobiet w Policji?

Myślę, że tę liczbę warto uzupełnić o pracowników cywilnych, bo większość z nich stanowią kobiety. Jeśli chodzi o same funkcjonariuszki, w ostatnich naborach kobiety coraz częściej przekraczają próg 20 proc. przyjętych.

Czy ta służba wpłynęła na pani postrzeganie świata i ludzkiej natury?

Zdecydowanie tak. Po 20 latach służby na pewno jestem bardziej czujna niż większość osób i potrafię przewidywać pewne sytuacje. Zawsze powtarzam, że warto poświęcić 10 sekund wchodząc do nowego pomieszczenia i zwrócić uwagę na to, gdzie mamy najbliższe wyjście ewakuacyjne oraz czy w danym miejscu nie ma rzeczy nietypowych, które mogą sugerować potencjalne zagrożenie. Ważna stała się dla mnie również edukacja innych, bo z odpowiednią wiedzą i świadomością można znacznie zmniejszyć ryzyko zagrożeń. Dodatkowo im więcej osób jest świadomych zagrożeń i sposobów ich neutralizacji, tym wszyscy jesteśmy bezpieczniejsi.

Wywiad
Dr Grażyna Bastek: Aby zająć się sztuką wystarczy fascynacja i ciekawość
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Wywiad
Położna w Ukrainie: Ktoś, kto krzywdzi noworodki nie może nazywać siebie człowiekiem
PODCAST „POWIEDZ TO KOBIECIE”
Dr Agnieszka Kozak: Miłość jest możliwa bez względu na to, ile mamy lat i kim jesteśmy
Wywiad
Warszawianka Roku 2025: Nie wstydź się prosić o pomoc, to akt odwagi
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wywiad
Sylwia Sudoł: Odkąd pracuję jako ratownik medyczny, nie boję się śmierci
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama