Co sprawiło, że zdecydowała się pani na służbę w policji?
To nie było coś, o czym marzyłam od dziecka. Studiowałam pedagogikę resocjalizacyjną na Uniwersytecie Jagiellońskim, pewnego dnia zobaczyłam ogłoszenie i poszłam na komendę. Pamiętam, że była tam długa kolejka chętnych, bo był to pierwszy nabór prowadzony według nowego systemu. Kiedy ją zobaczyłam, byłam pewna, że tego dnia nie ma szans na złożenie podania o przyjęcie do służby.
Nie zrezygnowała pani wtedy?
Nie, na drugi dzień przyszłam jeszcze przed otwarciem i byłam pierwsza. Proces rekrutacyjny poszedł mi bardzo dobrze i udało mi się dostać do Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Służba w policji wiąże się z dużą odpowiedzialnością i stresem. Czy funkcjonariusze mają dostęp do odpowiedniego wsparcia po obciążających emocjonalnie interwencjach?
Mamy do dyspozycji psychologów policyjnych, z których można korzystać w razie potrzeby. Istnieją także centra wsparcia, np. takie jak Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym, które ma specjalną infolinię dla funkcjonariuszy. Szczególnie warto podkreślić fakt, że z tej infolinii mogą skorzystać także rodziny funkcjonariuszy oraz pracownicy cywilni i ich rodziny, bo o nich często się zapomina. Pracownicy cywilni nie biorą udziału w interwencjach, ale ich doświadczenia mogą być zbliżone do tego, co spotyka funkcjonariuszy, ponieważ mogą np. mieć styczność z zatrzymanymi w jednostce.
Czytaj więcej
Staram się nie pokazywać swoich emocji, dlatego mogę wydawać się surowa i zdystansowana. Moim zad...
W jednym z ostatnich postów na Instagramie wspominała pani, że dwukrotnie korzystała z pomocy psychologa policyjnego. Czy zauważyła pani, że inni funkcjonariusze również korzystają z takiego wsparcia i mówią o tym otwarcie?
Dla mnie to nie jest wstyd. Jak złamię nogę, to też idę do lekarza. Coraz bardziej normalizuje się korzystanie z pomocy psychologicznej. Z założenia policjant powinien być silny, ale oznaką siły jest również proszenie o pomoc. Wydaje mi się, że więcej osób korzysta z pomocy, niż o tym mówi, bo nie każdy jest gotowy się do tego przyznać. Myślę jednak, że publiczne mówienie, że skorzystaliśmy z takiej pomocy może dodawać siły innym.