Niedawno wróciłaś z Drużynowych Mistrzostw Europy, gdzie Polska odniosła ogromny sukces. Ile czasu zajmuje przygotowanie do takiego turnieju? Czy jest to coś, do czego tak naprawdę przygotowuje się przez całe życie?
Powiedziałabym, że tak. Jeśli chodzi o przygotowania drużynowe, miałyśmy jedno zgrupowanie. W szachach kalendarz jest bardzo napięty, ja w tym roku grałam, nie licząc krótkich przerw, od marca aż do teraz. Jeśli ktoś by chciał, to mógłby grać cały rok bez przerw. To przede wszystkim sport indywidualny, więc duże znaczenie ma przygotowanie własne.
Pamiętasz, kiedy zaczęłaś grać?
Zaczęłam grać, mając 6 albo 7 lat. Mój starszy brat również grał, ale dość szybko z tego zrezygnował.
Czy to on nauczył cię grać?
Tak. Jeździł na turnieje i wracał z nagrodami, takimi jak kredki czy mazaki, które w tym wieku wydawały mi się fantastyczne. Chciałam je mieć, więc zamiast ciągle narzekać, że próbuję mu je zabrać, uznał, że łatwiej będzie mnie nauczyć grać.
Co sprawia, że mimo upływu lat wciąż chcesz grać?
Przede wszystkim uwielbiam tę grę i głębię, jaką oferuje. Co chwilę znajduję w niej coś nowego i mam niekończące się możliwości rozwoju. Nie ukrywam, że wygrywanie również jest uzależniające. Uwielbiam rywalizację i lubię wygrywać. Był okres, kiedy chciałam całkowicie rzucić szachy. Skończyłam wiek juniora, poszłam na studia i wolałam skupić się na nauce. Mniej więcej rok później, przez zbieg okoliczności, pojechałam na Mistrzostwa Świata. Nie byłam przygotowana i nie poszło mi dobrze, ale pasja zaczęła wracać. Trudno jest oderwać się od szachów, kiedy to było całe twoje życie.
Skoro mówisz, że grasz, bo lubisz wygrywać, jak radzisz sobie, gdy turniej nie idzie po twojej myśli?
Czytaj więcej
W świecie, w którym sztuczna inteligencja coraz częściej wkracza w sztukę, artystka Antje Majewsk...